Język aramejski, ten, którym mówił Pan Jezus, jest na wymarciu. Jeszcze 100 lat temu mówiła nim niemal cała populacja maronitów. Posługiwali się nim nawet w życiu codziennym. Dziś tylko 5 proc. całej grupy przyznaje, że zna go biegle.
Kiedy język ginie, ginie część kultury - mówili dziennikarzowi londyńskiego „The Times” maroniccy zapaleńcy, którzy rozpoczęli projekt ratowania języka. Na północ od Nazaretu utworzyli szkołę, w której naucza się dzieci w tym języku. Na razie jest w niej tylko 100 studentów, ale twórcy wierzą, że w niedługim czasie programem uda się im objąć większość z 7-tysięcznej maronickiej wspólnoty w Izraelu.
Za przykład wzięli Żydów, którzy uratowali język hebrajski. Jeszcze 100 lat temu był prawie na wymarciu, teraz żyje na nowo. Maronici są przekonani, że znając język, którym mówił Jezus, lepiej zrozumieją Jego naukę.
Do zanikania języka aramejskiego przyczyniło się powstanie państwa izraelskiego, w którym oficjalnymi językami są hebrajski i arabski. Maronici zostali zepchnięci na margines. Teraz walczą o utrzymanie swojej tożsamości. Język jest jej poważną częścią.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu