Benedykt XVI to podstawowe zadanie, które stoi przed uczestnikami ŚDM, przypomniał niemal w pierwszym zdaniu swego pierwszego oficjalnego przemówienia na australijskiej ziemi: „Uczestnicy ŚDM wracają do domów pełni nadziei i z odnowionym postanowieniem przyczyniania się do budowania lepszego świata” - mówił Papież. Zadanie niełatwe, gdy tylko wziąć pod uwagę globalne problemy, które straszyły ludzi choćby w czasie trwania ŚDM: wojnę i polityczne napięcie na Bliskim Wschodzie, coraz bardziej zaglądający w oczy głód w Afryce, panoszący się w krajach bogatej Północy praktyczny materializm czy wreszcie wiszącą nad wszystkimi bez wyjątku groźbę katastrofy ekologicznej. Może to Boży znak, że w liturgii XVI niedzieli zwykłej, kiedy zakończy się Światowy Dzień Młodzieży w Australii, usłyszymy Jezusową przypowieść o ziarnku gorczycy, które jest najmniejszym z ziaren, a jednak zawiera w sobie największą potencję życia. Bóg da, że będzie tak samo z „Papa Boys” - jak mówi się czasem o uczestnikach ŚDM.
Prowokatorzy
Reklama
Są tacy, którym taka perspektywa nie jest w smak. Od pewnego czasu grupy homoseksualne planowały prowokacje wobec uczestników ŚDM, dlatego australijskie władze stanowe wprowadziły przepis, który miał ochronić młodych przed atakami i zagwarantować poszanowanie dla ich przekonań oraz swobodę ich manifestacji. Australijski Sąd Federalny uznał jednak, że przepisy przyjęte przez władze stanu Nowa Południowa Walia specjalnie na czas Światowego Dnia Młodzieży naruszają konstytucyjne prawo wolności słowa. Odpowiedzią na agresywne plany przeciwników Papieża i Kościoła katolickiego było zachowanie katolickiej młodzieży. „Już piąty dzień z rzędu policja nie notowała żadnych kłopotów z rozentuzjazmowanym tłumem młodzieży” - pisał ze zdziwieniem australijski „The Australian”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kto jest bez winy …
Przed rozpoczęciem ŚDM w Sydney część liberalnych mediów próbowała wywołać wrażenie, że dominującym tematem pielgrzymki Ojca Świętego będą przypadki pedofilii w australijskim Kościele. Benedykt XVI nie dał sobie narzucić zaplanowanego poza Watykanem scenariusza, nie chcąc grać roli, którą przygotowali niechętni mu reżyserzy. Nie unikał tematu, występki potępił jasno i zdecydowanie - nie pierwszy zresztą raz, żeby przypomnieć pielgrzymkę do USA - ale na głównym planie znalazło się przesłanie do młodych. Zresztą w pierwszym przemówieniu podczas ŚDM Benedykt XVI nawiązał pośrednio do zła, które zraniło Kościół, wchodząc do niego ze świata: „…w naszym życiu prywatnym, w naszych wspólnotach spotykamy się z wrogością, niebezpieczeństwem, trucizną, która może wyżreć to, co dobre, zmienić nas i zakłócić cel, dla którego zostaliśmy stworzeni. Przykłady można mnożyć, jak sami zapewne wiecie. Te najbardziej dominujące to alkohol, narkotyki, eskalacja przemocy, deprawacja seksualna - często przedstawiane w telewizji i w internecie w formie rozrywki. Pytam siebie, czy ktokolwiek stojący twarzą w twarz z ludźmi, którzy w istocie cierpią z powodu przemocy i wykorzystania seksualnego, mógłby «wyjaśnić», że te tragedie, przedstawione w formie wirtualnej, są uważane jedynie za «rozrywkę»?”.
Święto wiary i młodości
Reklama
W australijskim spotkaniu młodych udział wzięło 225 tys. osób. Kraj kangura i misia koali był po raz pierwszy świadkiem tak wielkiego wydarzenia religijnego. Radość młodych udzielała się Australijczykom, co szybko zauważyła prasa. Chodzili po ulicach Sydney ze śpiewem na ustach, wymachując narodowymi flagami.
Wśród uczestników ŚDM najliczniejszą grupę stanowili Australijczycy. Było ich 100 tys. Na Antypodach zjawiło się również sporo Amerykanów - 37 tys., połowę mniej Włochów, 10 tys. Niemców. W daleką drogę wybrało się też 2 tys. polskiej młodzieży. Reprezentacja skromna, ale zauważalna. Gdy weźmie się pod uwagę odległość i związany z nią koszt wyjazdu - przekraczał 7 tys. zł - to należy się cieszyć z tej liczby. Jeszcze kilkanaście lat temu, w 1995 r., do trochę bliższej przecież Manili wybrało się tylko kilkudziesięciu młodych Polaków.
Australijscy organizatorzy przygotowali dla młodzieży 235 punktów katechetycznych i 18 centrów modlitewnych. W piątek 18 lipca ulicami Sydney przeszła monumentalna Droga Krzyżowa. ŚDM towarzyszył Festiwal Młodych, wypełniony wydarzeniami kulturalnymi. Każdy, kto chciał, otrzymywał od Papieża SMS-y. Najważniejsze były jednak bezpośrednie spotkania z Ojcem Świętym.
Pierwsze odbyło się 17 lipca, dwa dni po oficjalnym rozpoczęciu ŚDM. Papież przybył do Australii już 13 lipca. Po 21-godzinnej - męczącej, jak przyznał - podróży odpoczywał i pracował w ośrodku rekolekcyjnym. Pogłoski o złym stanie zdrowia Benedykta XVI zdecydowanie zdementowały jego służby prasowe oraz on sam, pokazując się w dobrej formie na nabrzeżu Barangaroo.
Chrystus, Kościół i świat
W przemówieniu do młodych Ojciec Święty mówił o Chrystusie i Kościele, nawiązał też do bardzo aktualnego w Australii tematu ekologii oraz do relacji wolności do prawdy.
Mówiąc o Chrystusie i Kościele, tłumaczył młodym, by pozwolili Chrystusowi objąć się Jego miłością i uznali Kościół za swój dom. „Nikt nie powinien pozostać na zewnątrz, jako że od dnia Zesłania Ducha Świętego Kościół stał się jeden i powszechny” - wyjaśniał Papież. Zdaniem Ojca Świętego, to Chrystus jest lekarstwem na wszystkie niepokoje, uzasadnione pretensje i poczucie wyobcowania, jakich doświadczają wierzący, szczególnie młodzi. „Jezus jest z wami! Poczujcie Jego uleczającą moc, Jego poświęcenie i troskę!” - wołał Benedykt XVI.
Ekologia jest w Australii nie tyle modą, co koniecznością. Kontynent doświadcza w stopniu bardzo dotkliwym skutków degradacji środowiska naturalnego. W nauczaniu i działaniu Kościoła w Australii ten temat jest stale obecny. Benedykt XVI, który już wielokrotnie mówił o teologii stworzenia, nie ominął też tego tematu podczas swojej pielgrzymki. Nie tylko w słowach, ale i wymownych gestach. Podczas pobytu w Australii Papież miał niezwykłe spotkanie z żyjącymi na kontynencie zwierzętami. Pokazano mu kangura, misia koalę, krokodyla i węża. W ośrodku rekolekcyjnym, gdzie przebywał przez kilka dni, towarzyszyła mu kotka, bo nie jest tajemnicą, że Benedykt XVI lubi zwierzęta. Gesty proste, zwyczajne, drobne, ale będące dopełnieniem słów: „Prawdopodobnie niechętnie odkrywamy blizny, które zaznaczają powierzchnię tej ziemi - erozja, wycinka lasów, marnotrawienie światowych minerałów i zasobów oceanów tylko po to, aby napędzać niezaspokojoną konsumpcję. Niektórzy z was pochodzą z krajów położonych na wyspach, których istnienie jest zagrożone rosnącym poziomem mórz, inni z krajów cierpiących z powodu niszczycielskich susz”.
Ojciec Święty skrytykował oddzielanie wolności i prawdy i przestrzegał młodego człowieka: „Nie daj się oszukać tym, którzy postrzegają cię jako kolejnego konsumenta na targowisku nieróżniących się między sobą możliwości, gdzie sam wybór staje się dobrem, nowinka uzurpuje sobie miano piękna, a subiektywne doświadczenie wypiera prawdę. Chrystus daje więcej! Tylko On, który jest Prawdą, może być też Drogą i Życiem. Stąd też «droga», którą Apostołowie zanieśli na krańce świata, jest życiem w Chrystusie. To jest życie Kościoła. A wstępem do tego życia, na drogę chrześcijańską, jest chrzest”.
Nadzieja dla Australii
Dziewięciodniowa pielgrzymka trwała najdłużej z tych, jakie odbył Benedykt XVI. Wielkie nadzieje wiązał z nią Kościół w Australii. Liczył, że da nowy impuls i napełni katolików nowym dynamizmem. A jest on potrzebny. Australijskiego społeczeństwa nie oszczędzają znane w zachodnim świecie tendencje sekularyzacyjne. Biskupi wyrażali nadzieję, że dzięki wizycie Ojca Świętego i świadectwu katolickiej młodzieży z całego świata Australijczycy przypomną sobie o wartościach duchowych. Nadzieję na „duchową odnowę” Australii wyraził też Benedykt XVI w swym pierwszym publicznym przemówieniu. Wspomniał także o Aborygenach, rdzennych mieszkańcach tych ziem, którzy przez długi czas doświadczali niesprawiedliwości ze strony europejskich przybyszów. Właśnie Aborygeni powitali Benedykta XVI przed wejściem na statek, którym Papież udał się na pierwsze spotkanie z młodzieżą. Ceremonia nosiła nazwę „Powitanie w Kraju”. Jak wyjaśnił o. Federico Lombardi, dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, pokazywała ona, że Ojciec Święty „przybywa nie jako najeźdźca, lecz jako gość; nie jako kolonialny rządca, lecz jako duchowy ojciec”.
(Numer został podpisany do druku przed zakończeniem ŚDM)