Tajfun. Huragan. Cyklon. Słowa te określają jedno z najbardziej gwałtownych, nieprzewidywalnych i niszczycielskich zjawisk, które występują na Ziemi. Potężny wiatr demoluje wszystko, co spotka na swojej drodze. Ulewne deszcze potęgują siłę destrukcji. Wielkie zaś oceaniczne fale dopełniają dzieła zniszczenia. Nic i nikt nie może uciec przed cyklonem. Można co najwyżej uratować swoje życie, o ile w porę zostaniemy ostrzeżeni.
Największym tropikalnym cyklonem w znanej nam historii był cyklon Bhola. W 1970 r. zdewastował on Bangladesz, niszcząc dosłownie wszystko, co spotkał na swojej drodze. Liczbę ofiar śmiertelnych oszacowano na ponad 300 tys. Ludzie ci zginęli na skutek zalania nisko położonych terenów przez fale oceaniczne. Nie było dla nich żadnego ratunku.
Huragan Andrew zaś w 1992 r. na Bahamach i w południowo-wschodnich stanach Ameryki Północnej wyrządził szkody na ponad 30 mld USD.
Kolejny huragan o nazwie Mitch, sześć lat później, spustoszył Amerykę Łacińską. Z powodu opadów i osunięć gruntu życie straciło wtedy kilkanaście tysięcy ludzi. Strat materialnych nikt nie był nawet w stanie oszacować.
W końcu sierpnia natomiast 2005 r. huragan Katrina doprowadził do zalania Nowego Orleanu oraz spustoszył praktycznie cały amerykański stan Missisipi, który do tej pory nie może dźwignąć się po tej tragedii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu