Przyjazd Papieża do każdego kraju jest wielkim wydarzeniem, także i ten - Benedykta XVI do Stanów Zjednoczonych. Po raz pierwszy w swoim pontyfikacie Benedykt XVI odwiedził Amerykę - kraj odgrywający bardzo ważną rolę w kształtowaniu światowej polityki, społeczeństwo pluralistyczne, ale „przepełnione wartościami” - jak powiedział Papież. Ważne papieskie spotkania to nie tylko te z władzami amerykańskimi, ale także z Episkopatem USA i wiernymi. Ameryka to wielki kraj, w którym 23% stanowią katolicy. Kościół amerykański to wielka wspólnota katolicka z jej Episkopatem, to także uniwersytety i szkoły katolickie. Dziś wiele z tych szkół zmaga się z problemami dotyczcymi ortodoksji katolickiej, a także z problemami ekonomicznymi.
Przez Amerykę przetoczył się w ostatnich latach wielki huragan wywołany amoralnymi zachowaniami niektórych duchownych. Diecezje amerykańskie zostały obciążone wysokimi kosztami odszkodowań, a na Kościele amerykańskim spoczął olbrzymi ciężar, jakim było zgorszenie wiernych. Dlatego przyjazd Papieża do tego kraju jest tak ważny, bardzo potrzeba bowiem wypowiedzi papieskich w tych kwestiach. Już w samolocie Ojciec Święty podkreślił, że i dla niego jest to sprawa wielkiej wagi, że jest mu wstyd za tych duchownych, którzy sprzeniewierzyli się swojej kapłańskiej misji.
Jak wspomniałem, Kościół w Ameryce ma także problemy ze swoim szkolnictwem. Wiele parafii jest obciążonych kosztami prowadzenia szkół. Szkoły katolickie, owszem, są na wysokim poziomie, ale jednocześnie rodzice posyłający tam dzieci nie zawsze są w stanie te szkoły utrzymać. Problem ten dotyka wielu amerykańskich parafii. Szkolnictwo katolickie ma natomiast ten niewątpliwy plus, że daje społeczeństwu ludzi, którzy są świadomymi katolikami i mają dużą wiedzę. Szkoły te satysfakcjonują wszystkich, którzy do nich uczęszczają.
Jak wszędzie na świecie, jest też w Ameryce - a może zwłaszcza tam, ze względu na wielość kultur i religii - sporo problemów dotyczących prawowierności w nauczaniu Kościoła. Ojciec Święty apelował więc także o to, by była zachowana wierność doktrynie. Występują też problemy pastoralne. Jednym z nich jest to, że młode pokolenie Amerykanów jest mniej widoczne na Mszy św., w kościele, że nie idzie za dobrą tradycją swych przodków. Bo trzeba wiedzieć, że lud amerykański, chociaż jest zbiorem wielu narodowości i ras, jest bardzo pobożny. Na pewno Ameryka jest bardziej religijna niż Europa, która pod wpływem rewolucji francuskiej, a potem bolszewizmu, komunizmu i innych prądów laickich w dużym stopniu odeszła od Chrystusa i od chrześcijaństwa. Ameryka przejawia dużą religijność, ludzie się tam modlą, religijnie przeżywają wiele spraw. Wyrazem tego było też powitalne przemówienie prezydenta Busha skierowane do Papieża, w którym w sposób niezwykle otwarty powiedział, że oczekuje, iż Ojciec Święty pomnoży nadzieję Amerykanów, umocni ich wiarę i wzmocni Kościół.
Przyglądając się tej wizycie, można było zauważyć wielkie problemy świata, które na tym kontynencie znalazły swój wyraz, ale jednocześnie wielką potrzebę Boga i Jego nauki, co uosabia Papież. Okazuje się więc, że - jak to zauważyło wielu dziennikarzy - nowoczesność nie musi kłócić się z religią. Benedykt XVI był przyjmowany bardzo godnie, z atencją i szacunkiem. Pierwszy raz w czasie swojej prezydentury prezydent wyjechał po Gościa na lotnisko i złożył mu najgłębsze uszanowanie. Ojciec Święty od samego początku wykazywał duże otwarcie na sprawy amerykańskie, był bardzo pogodny, słuchający wszystkiego dokładnie, serdeczny w stosunku do biskupów, którzy przybyli na spotkanie.
Bardzo żywo reagowało na słowa Papieża społeczeństwo amerykańskie, przyjmujące Ojca Świętego niezwykle radośnie i serdecznie. Trzeba tu nadmienić, że w czasie tej pielgrzymki Ojciec Święty obchodził swoje 81. urodziny. Przy okazji papieskiej pielgrzymki do USA sięgamy też pamięcią do podróży Jana Pawła II do tego kraju i przypominamy sobie, jak naród amerykański witał tego Papieża, jak żywo, serdecznie i radośnie reagował na jego słowa i gesty.
Na pewno długo będziemy pod wrażeniem tego historycznego wydarzenia, jakim była wizyta Benedykta XVI w Ameryce. Mamy nadzieję, że naród amerykański jeszcze bardziej otworzy się na naukę Kościoła, co z pewnością będzie miało wpływ na życie w tym ogromnym i bardzo zróżnicowanym socjologicznie kraju. My również winniśmy zastanawiać się nad słowami Ojca Świętego, bo wiele z jego wypowiedzi wygłaszanych w Ameryce ma także zastosowanie na naszej ziemi i w naszym Kościele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu