Jeśli zaprezentowane na parterze wykopaliska nazwano "starożytnościami", to jak nazwać eksponaty, których wiek szacuje się na, bagatela, 65 mln lat?! A właśnie takie, a nawet starsze, np. sprzed ok. 400 mln lat, obiekty można obejrzeć w muzealnych piwnicach. Swoje zbiory udostępnił łomżanom mieszkający w Zambrowie Włodzimierz Dąbkowski. Wystawa Skamieniały Świat jest owocem jego długoletniej fascynacji pozostałościami wymarłego, a jednak rzeczywistego świata. Dzisiaj, w epoce komputera i filmów Stevena Spielberga (np. Park Jurajski), nie mamy co do tego wątpliwości. Aczkolwiek ten i ów malkontent może wspominać o wirtualnej rzeczywistości. Tego rodzaju pokusę skutecznie rozwieje łomżyńska wystawa.
W Muzeum trudno co prawda zobaczyć biegające dinozaury, ani nawet ich szczątki. Właściwie do obejrzenia są tylko... kamienie. Niby nic, ale gdy podejść i się przyjrzeć, także przez szkło powiększające, kamienie okazują się nie tak bezduszne, na jakie wyglądają na pierwszy rzut oka. Dopiero z bliska widać, że kiedyś żyły. Tylko tak ich koleje się potoczyły, wobec innych stworzeń zresztą szczęśliwie, że skamieniały mniej więcej w górnej kredzie ok. 65 mln lat temu. To wtedy, na przełomie er mezozoicznej i kenozoicznej (w której żyjemy) nastąpiła bliżej nie sprecyzowana ekologiczna katastrofa. Wyginęły dinozaury oraz morskie mozazaury i plezjozaury. Natomiast bezkręgowce, takie jak amonity i belemnity, a także protoplaści dzisiejszych ślimaków, małż, ramienionogów, łodzików, jeżowców dotrwały do naszych czasów, choć tylko w postaci oglądanej na wystawie. Oto rzeczywiste ślady zaginionego świata. Cóż więcej potrzeba dla sceptyka wietrzącego wszędzie fantazję naukowców lub artystów?
...Nie mniej nie sposób zaprzeczyć, że bez tej, tak krytykowanej, wyobraźni odkrywców wymarłego świata jury lub kredy nic zgoła o tych bardziej niż zamierzchłych czasach byśmy nie wiedzieli. Cóż z tego, że ktoś tam znalazł kamień z odbitą muszelką? Albo też miał w ręku tzw. piorun, tymczasem trzymał, nie wiedząc o tym, skamieniały belemnit? Dzięki wyobraźni takich ludzi, jak Włodzimierz Dąbkowski - skądinąd artysta plastyk zawodowo posługujący się wyobraźnią - i my możemy zobaczyć więcej. Oglądając piękne marokańskie gąbki, koralowce i trylobity oraz wydobyte z rodzimych kamieniołomów z okolic Kazimierza Dolnego bezkręgowce, możemy dostrzec bogactwo wymarłego życia.
A może dzięki tajemniczym trylobitom, belemnitom i amonitom jeszcze bardziej jesteśmy świadomi naszej własnej przemijalnej kondycji? Co dosadnie wyraził pewien poeta: "czas amonitów już oddzwoniono, mrówek i ludzi jeszcze nie...". Memento mori zatem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu