Nasz naturalny satelita staje się w ostatnich latach centrum zainteresowań w rozmowach między państwami, które w powszechnym mniemaniu (dzięki nowoczesnym technologiom) będą decydować (z czysto biologicznego i ewolucyjnego punktu widzenia) o dalszych losach ludzkości.
Teoretycznie każdy z mieszkańców Ziemi mógłby uzurpować sobie prawo do zagospodarowania jakiejś części Księżyca. W praktyce jest to bardziej skomplikowane. Choć okazuje się, że tak naprawdę przestrzeń kosmiczna jest własnością całej ludzkości, jednak decydują o tym poszczególne państwa (przede wszystkim USA, Rosja, Chiny, Japonia, Indie i Pakistan). Dlatego też naukowcy z całego świata nawołują do jasnego sprecyzowania poglądów odnośnie do przyszłej eksploracji wszechświata i ewentualnego zagospodarowania Księżyca.
Tymczasem niektórzy zaradni ziemianie deklarują wszem i wobec, że są właścicielami nie tylko naszego naturalnego satelity. Najbardziej znany jest Amerykanin Dennis M. Hope, który sam siebie zamianował prezydentem galaktyki. W 1980 r. zaś złożył akty własności Księżyca i planet Układu Słonecznego w San Francisco. Założył firmę Lunar Embassy i sprzedaje w internecie parcele na Srebrnym Globie. Można je nabyć już za równowartość ok. 30 euro. Szczęśliwiec dostaje tytuł własności działki wraz z fotografią i opisem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu