Tytuł jest z zamierzenia prowokujący i powinien skłonić każdego z nas do odpowiedzi na bardzo trudne pytania: Czy chciałbym, czy umiałbym podzielić się z potrzebującym bliźnim cząstką siebie? Czy potrafiłbym bezinteresownie oddać krew? Szpik kostny? Czy zgodziłbym się, aby po mojej śmierci jakiś narząd został przeszczepiony innej osobie?
Fakty są takie. Na koniec lipca br. 261 chorych w całym kraju czekało na przeszczep serca, 174 - na przeszczep wątroby, 1143 - na przeszczep nerki. W porównaniu z liczbą pacjentów oczekujących zabiegów wykonano niewiele; np. w ciągu 7 miesięcy tego roku wykonano 38 zabiegów przeszczepów serca, w ubiegłym roku - 96, a w „najlepszym” pod tym względem 2003 r. - 120. Powszechnie wiadomo, że przyczyną decydującą o zbyt małej liczbie przeszczepów w porównaniu z liczbą pacjentów, których można by w ten sposób uratować, jest brak dawców. Chociaż transplantologia nie jest już nową dziedziną, a zabiegi przynoszą coraz lepsze efekty, liczba osób, które zgłosiły akces do banku szpiku bądź podpisały oświadczenie o wyrażeniu zgody na pobranie po śmierci ich narządów do przeszczepienia, wzrasta bardzo powoli.
Równie trudnym problemem dla lekarzy i pacjentów jest brak krwi. Co prawda rocznie oddaje w Polsce krew ok. 500 tys. honorowych krwiodawców, ale wobec dokonywanych w ciągu roku 2 mln transfuzji nie można mówić o nadmiarze. Osoby znające problem od strony zawodowej wiedzą, że brak krwi do przetoczenia dotkliwie odczuwany jest latem, natomiast przez cały rok brakuje tzw. rzadkich grup krwi. W sytuacjach nadzwyczajnych, jak to było np. po zawaleniu się hali w Chorzowie, mobilizujemy się, do punktów krwiodawstwa ustawiają się wtedy długie kolejki chętnych. Niestety, krew jest lekarstwem o krótkim terminie ważności, dlatego potrzeba większej liczby osób, które chciałyby oddawać krew systematycznie. Naprzeciw nadziejom pacjentów, których życie może uratować przeszczep bądź transfuzja krwi, wychodzi Kościół katolicki. W wielu dokumentach, m.in. w encyklice „Evangelium vitae”, a także w najnowszym liście pasterskim polskich biskupów podkreślano, że bezinteresowne przekazywanie tkanek czy organów dla ratowania czyjegoś życia ma głęboki, pozytywny wydźwięk etyczny. Kościół zachęca, ale również podejmuje konkretne działania organizatorskie. Znana w całej Polsce jest parafia pw. Michała Archanioła z Leśnej, w której parafianie, za zachętą proboszcza, oddali już w sumie 1200 litrów krwi. Natomiast tysiąc osób nosi przy sobie oświadczenia z wyrażeniem zgody na pobranie organów na wypadek śmierci. Mieszkańcy Lipnicy Murowanej zorganizowali niedawno akcję oddawania krwi w podzięce za kanonizację ich rodaka - bł. Szymona. Klub Honorowych Dawców Krwi działa przy Ordynariacie Polowym WP, a jego prezes - ks. płk Zenon Surma CMF jest krajowym duszpasterzem honorowych dawców krwi. Kluby honorowych dawców krwi działają również w wielu parafiach, seminariach i klasztorach.
W niedzielę 30 września akcja honorowego oddawania krwi oraz zachęcania do podpisywania zgody na pobranie organów do transplantacji na wypadek śmierci zostanie zorganizowana w Częstochowie. Jej organizatorem jest Stowarzyszenie „Twoje Serce”. - Jest to już nasz piąty festyn charytatywny, organizowany tradycyjnie w ostatnią niedzielę września - mówi prezes Stowarzyszenia lek. med. Zbigniew Łebek, kardiolog. - Tak jak w latach poprzednich będzie on poświęcony promocji zdrowego stylu życia. Będzie również okazją do wykonania bezpłatnych badań, tj. sprawdzenia poziomu cukru i cholesterolu, wysokości ciśnienia tętniczego, konsultacji u kardiologa i diabetologa. Jako stowarzyszenie społeczne chcemy jednak również włączyć się w propagowanie ważnych i aktualnych idei w dziedzinie ratowania zdrowia i życia. Będziemy zapraszać do oddawania krwi, zorganizujemy ambulans do jej pobrania na miejscu, będziemy także zachęcać do zastanowienia się nad wyrażeniem zgody na pobranie organów do transplantacji na wypadek śmierci.
Festyn odbędzie się 30 września w auli L.O. im. Henryka Sienkiewicza w Częstochowie w Alei Najświętszej Maryi Panny w godz. 9-17. Patronem medialnym festynu jest, jak co roku, redakcja „Niedzieli”.
(A.W.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu