Reklama

Nie znamy dnia ani godziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zkażdą chwilą, z każdym oddechem, a nawet uderzeniem serca nieuchronnie zbliżamy się do śmierci. Nie znamy dnia ani godziny, kiedy my sami przejdziemy do wieczności… Te myśli mogą jednych przerażać, drugich napawać nadzieją, zaś u innych wywołają co najwyżej ironiczny uśmiech. Są jednak takie osoby, które sprowokowane ich powagą, postawią sobie pytanie o sens swojego własnego życia.
W ostatnich latach coraz częściej obserwuje się wzrost zainteresowania problematyką śmierci, która jest niejako wpisana w dzieje ludzkości. Każda znana nam cywilizacja i każda społeczność wytworzyły własne widzenie śmierci, połączone z konkretnymi poglądami na temat natury samego człowieka, czyli sobie właściwą antropologią. Każdy z nas nosi bowiem w sobie zalążek nieśmiertelności, który buntuje się przeciw odwiecznemu prawu natury, jakim jest śmierć. Dla chrześcijanina jest ona udziałem w Jezusowej Passze. Stanowi ona bowiem przejście do niebiańskiej Ziemi Obiecanej, ponieważ ten, kto żyje wiarą w uwielbionego Chrystusa, nie umrze na zawsze, lecz zmartwychwstanie, osiągając prawdziwe Życie.
We wczesnym chrześcijaństwie, w przeciwieństwie do kultury greckiej i rzymskiej, zrodziła się praktyka modlitwy nie do umarłych, ale za zmarłych. Zrodziło się także przekonanie oparte na silnej wierze, że żyjący mogą im pomagać. Owa pomoc przybierała w ciągu wieków najróżniejsze formy, chociażby psalmów czy hymnów, które towarzyszą nam po dzień dzisiejszy w liturgii. Do jednych z najpiękniejszych zaliczyć można modlitwę św. Augustyna po śmierci jego matki: „Wylewam przed Tobą, Boże nasz, w intencji owej służebnicy łzy zupełnie inne, wypływające z duszy wstrząśniętej świadomością niebezpieczeństw, jakie zagrażają wszystkim, którzy umierają z Adamem (…) i o to błagam, abyś przebaczył grzechy mojej Matki. Wysłuchaj mnie przez Tego, w którym jest uleczenie naszych ran (…) niech nad sądem góruje miłosierdzie (…) spod Twojej obrony niechże nikt jej nie wydrze. Niech ani przemocą, ani podstępem nie zastąpi jej drogi szatan, który lwem jest i smokiem (…) niechże spoczywa w pokoju wraz ze swoim mężem” („Wyznania” IX, 13).
Pewnie nie sposób zrozumieć sensu tego rodzaju modlitwy, jeśli samemu nie doświadczy się łez, smutku bądź uczucia pustki po stracie kogoś bliskiego. Niemniej człowiek wierzący wie, że jego życie nie jest strzałą wycelowaną w nicość i pustkę zimnego Wszechświata, ale zmierza ku miłosiernemu Bogu, w którym każdy poznaje swoje prawdziwe oblicze oraz radość wiecznego obcowania z tymi, którzy przed nami odeszli do Pana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję