Reklama

Miłość i wartości

Coraz więcej młodych katolików szuka kogoś na całe życie w internecie. Zależy im, by człowiek ten był osobą wierzącą. W tym widzą szansę na osobiste szczęście.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Internet stał się miejscem powstania swoistej wspólnoty i formacji, bo ze stronami katolickimi współpracują księża, służąc wsparciem i radą. Są i zaprzyjaźnione małżeństwa z wieloletnim stażem, gotowe udzielać praktycznych rad. By dostać się do każdego portalu, trzeba wypełnić wielostronicową ankietę, przejść weryfikację opiekunów i zapłacić składkę. Ale jak mawia jedno z internetowych małżeństw: - To były najlepiej zainwestowane pieniądze w naszym życiu.

Lena pracuje po 12 godzin na dobę. Patrząc na nią, myślę - prototyp Magdy M... Jasne włosy, piwne oczy za oprawkami, ujmujący sposób bycia.
- By dostać się tu, gdzie jestem, czyli do kancelarii adwokackiej, ciężko pracowałam, wyrzekając się praktycznie wszystkiego - opowiada pani mecenas. - Gdy moje koleżanki randkowały, ja wkuwałam orzecznictwo Sądu Najwyższego. Gdy one chodziły na dyskoteki, ja - do biblioteki. Mam 35 lat i styl życia pracoholiczki.
Lena od lat należy do Odnowy w Duchu Świętym.
Anna jest wdową z dwójką nastoletnich dzieci. Pracuje na półtora etatu, chodzi z synami na zajęcia sportowe. Ostatnio usłyszała przy kratkach konfesjonału radę, by zrobiła wreszcie coś dla siebie, na przykład ułożyła sobie znów życie. Wysoka, szczupła brunetka, zwinna w ruchach i stale uśmiechnięta. Obaj synowie mają jej oczy. - Nie mam czasu na spotkania towarzyskie. Nigdzie nie wychodzę, chyba że z chłopakami. Wtedy wysyłam konkretną informację - jestem najpierw matką, dopiero potem kobietą. A kobieta obciążona dwójką dzieci jest poza sferą zainteresowania płci przeciwnej…
Maciek jest marynarzem. I jak to ludzie morza, ma twarz wysmaganą wiatrem. Surowy w obyciu, mówi krótkimi zdaniami lub milczy. Nosi wyłącznie dżinsy i bawełnę, czyli nie należy raczej do mężczyzn specjalnie zadbanych. - Nie było dotąd czasu ani - co tu dużo mówić - okazji. Pół roku na morzu, pół roku na lądzie. Małżeństwa marynarzy są albo dobre, albo ich w ogóle nie ma. Jestem przykładem tej drugiej opcji.
Wszyscy spotkali się w internecie. Są katolikami i szukają kogoś na całe życie. Wszyscy wcześniej przeszli swoisty chrzest bojowy w wielkich portalach randkowych. Dostali po nosie. - Wiele, wiele razy - wtrąca Radek. Zdarzało się, że sami musieli uciekać od niechcianych znajomości. - W necie można spotkać setki oszustów, naciągaczy, ale i znaleźć nieoszlifowany diament - dodaje tajemniczo Lena. Wybrali takie miejsca w internecie, gdzie są - jak sądzą - potencjalne szanse na spotkanie swojej drugiej połowy - katolickie i internetowe portale, gdzie spotykają się ludzie myślący o życiu podobnie. W Polsce działają trzy takie portale. Najbardziej znana jest Strefa Ludzi z Wartościami (www.przeznaczeni.pl). Jest bydgoskie Centrum Kojarzenia Małżeństw „Miłość i Odpowiedzialność” (www.oratorium.com.pl) - pomysł salezjanów. W Krakowie od niedawna działa - z błogosławieństwem dominikanów - „Krok po kroku” (www.krokpokroku.pl).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Miłość szuka dróg

- Nie jesteśmy ani biurem matrymonialnym, ani portalem randkowym - tłumaczy Maciek Koper z portalu „Przeznaczeni”. - Nazywamy siebie Strefą, czyli miejscem, w którym ludzie samodzielnie szukają męża czy żony. Nasz przekaz jest jasny: nie stawiamy na flirt, na romans, stawiamy na sakramentalne małżeństwo.
Pomysł chwycił - przez 12 miesięcy istnienia do Strefy „zapisało” się 16 tys. osób. Pięć pary już zawarło sakramentalny związek małżeński, do końca roku na ślubnym kobiercu staną kolejne. Rośnie liczba zakochanych - to już 102 pary. Dwadzieściasiedem par jest „po słowie”, jak dawniej nazywano narzeczeństwo. Cechą charakterystyczną Strefy jest aktywność poza światem wirtualnym. Strefowicze uczestniczą razem w niedzielnych Mszach św. w warszawskiej św. Annie, potem idą do kina czy pogadać do pubu. Umawiają się na pielgrzymki do Częstochowy, na „bicykladę”, czyli wycieczki rowerowe. W tym roku strefowicze z Wrocławia jadą w razem na Sacrosong do Torunia. Krzysztof Kraśniewski z bydgoskiego Centrum Kojarzenia Małżeństw „Miłość i Odpowiedzialność” tłumaczy: - Życie samotne nie jest chorobą. Przeciwnie: dobrze przeżyta samotność może być darem, którym możesz obdarować wielu. Mimo wszystko jednak nie jest dobrze, żeby człowiek był sam. Bóg wszakże stworzył człowieka mężczyzną i niewiastą. Właśnie dlatego niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spełni się w miłości, w darze dla drugiego. Jeżeli ktoś pragnie żyć w małżeństwie, chcemy pomóc mu w poszukiwaniach, by jego życie mogło być spełnione we wspólnocie życia i miłości, w rodzinie.
Bydgoska „Miłość i Odpowiedzialność” kieruje się zasadami płynącymi z nauczania Kościoła. Inspiracje pochodzą od Jana Pawła II, nazywanego Papieżem Rodziny. - Pragniemy, by nasze wysiłki na rzecz rodziny przyniosły spodziewane efekty w postaci szczęśliwych małżeństw i rodzin. Chodzi przecież nie tylko o samą techniczną sprawę znalezienia męża czy żony, lecz o pomyślne ukierunkowanie całego życia - wyjaśnia twórca Centrum. - Czasem słyszymy argumenty, że jeśli ktoś chce znaleźć współmałżonka katolika, to nich idzie do jakiejś wspólnoty kościelnej lub na pielgrzymkę. Dla nas to mylenie miejsc i pojęć - tłumaczy Krzysztof Kraśniewski.
Do krakowskiego „Krok po kroku”, najmłodszego z trójki, zgłaszają się jak na razie głównie studenci, ale są i osoby po sześćdziesiątce. Twórca i pomysłodawca przedsięwzięcia - Zofia Kubala traktuje swoją pracę jak misję. Związana od lat ze środowiskiem dominikanów, doświadczona życiowo, jest przekonana, że receptą na dobre małżeństwo są wspólne dla obojga wartości duchowe.

Reklama

Co w tym złego?

Kim są ludzie szukający swojej drugiej połowy na katolickich forach internetowych? W większości pochodzą z miast, gdzie łatwiej o dostęp do internetu. Mają od 25 do 45 lat, są wykształceni, urodziwi, mają poukładane w głowie i z różnych przyczyn są bardzo samotni. Maciek mówi, że tutaj ludzie odzyskują nadzieję, wiarę w siebie, że znów chce im się żyć. Gdy Centrum z Bydgoszczy wzięło udział w „Rozmowach niedokończonych” na falach Radia Maryja, grzały im się telefony, komputery nie wytrzymywały liczby e-maili. W Bydgoszczy zauważono jeszcze jedno zjawisko: piszą mamy zaniepokojone samotnością swych dorosłych dzieci. W Krakowie także pełne zaskoczenie zainteresowaniem: - Zdumiewające, jak niezwykle poważnie ludzie traktują nasze ankiety i jak ogromnie dojrzałe są ich odpowiedzi - opowiada Zofia Kubala. - Piękni ludzie…

Z błogosławieństwem…

A jak działania internetowych katolickich biur matrymonialnych oceniają kapłani? Krakowski dominikanin - o. Jan Andrzej Kłoczowski chwali inicjatywę Zofii Kubali, zadowolony jest też z określenia, że to biuro chrześcijańskie. - To daje gwarancję, że nie chodzi tu o stręczenie, ale o spotkanie tych, którzy szukają kogoś bliskiego na całe życie - dodaje. Ks. prof. dr hab. Jerzy Bajda - kierownik Katedry Teologii Moralnej Małżeństwa i Rodziny w Instytucie Studiów nad Rodziną też nie widzi nic złego w tym sposobie kojarzenia małżeństw. - Inicjatywa Centrum Kojarzenia Małżeństw „Miłość i Odpowiedzialność” wychodzi naprzeciw wielkiej potrzebie społecznej, jaka pojawiła się w naszych czasach: myślę o problemie niezawinionej samotności, która dotyka wielu ludzi. Pomysł, aby tym ludziom dopomóc w sposób zgodny z zasadami życia chrześcijańskiego, jest godny pochwały i poparcia zarówno ze strony oficjalnych struktur duszpasterskich, jak też ze strony mediów katolickich - radia i prasy.
Ks. Kazimierz Kurek, przez wiele lat krajowy duszpasterz rodzin, nazywa katolickie biura matrymonialne strukturami miłości, które chcą wspierać szlachetne dążenia ludzi do założenia chrześcijańskiej rodziny.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Generał Zakonu Paulinów: aby troska o życie i jego poszanowanie zwyciężyła nad obleczonym w nowoczesność zachwytem śmiercią

2024-05-03 12:11

Jasna Góra/Facebook

O wielkiej duchowej spuściźnie Polaków naznaczonej aktami zawierzenia Maryi, które wciąż powinny być codziennym rachunkiem sumienia, tak poszczególnego człowieka jak i całego narodu - przypomniał na rozpoczęcie głównych uroczystości odpustowych ku czci Królowej Polski na Jasnej Górze przełożony generalny Zakonu Paulinów. O. Arnold Chrapkowski apelował, aby troska o życie i jego poszanowanie zwyciężyła nad obleczonym w nowoczesność zachwytem śmiercią. Sumę odpustową z udziałem przedstawicieli Episkopatu Polski i tysięcy wiernych celebruje abp Tadeusz Wojda, przewodniczący KEP.

O. Arnold Chrapkowski zauważył, że uroczystość Najświętszej Maryi Panny, 3 maja, jest szczególnym czasem, by na nowo „Bożej Rodzicielce zawierzyć Polskę, naszą najdroższą Ojczyznę”, przynosząc Jej bogactwo historii, przeżywane troski codzienności i nadzieję na przyszłości.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Papież: bł. Rajmund Llull uczył, jak służyć Panu i być szczęśliwym

2024-05-03 16:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Również i ten, kto zostaje papieżem, musi nadal dążyć do spotkania z Panem, do pełnego oddania się służbie Bożej - przyznał Franciszek na audiencji dla członków Fundacji Blanquerna z Uniwersytetu Rajmunda Llulla. Papież odniósł do postaci patrona tego barcelońskiego uniwersytetu. Bł. Rajmund Llull żył na przełomie XIII i XIV w. Był katolickim filozofem, matematykiem i pisarzem.

Tytułowym bohaterem jego napisanej w języku katalońskim powieści był Blanquerna, który zmagając się z różnymi problemami i pokusami dąży do chrześcijańskiej doskonałości. Zostaje też papieżem i reformuje Kościół.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję