Oddanie Niepokalanemu Sercu Maryi, dokonane na Jasnej Górze 8 września 1946 r., było aktem ufnego zawierzenia Maryi oraz „ubezpieczeniem” w Jej dłoniach wiary i losów polskiego narodu. Był to czas jeszcze nieśmiałej, ale stale przybierającej na sile walki komunizmu z Kościołem i narodem. Po śmierci Prymasa kard. Augusta Hlonda w 1946 r. jego następcą został biskup lubelski Stefan Wyszyński. Taka była wola umierającego Prymasa, zaakceptowana przez Papieża Piusa XII. Nowy Prymas, podobnie jak jego poprzednik, był przekonany, że zwycięstwo w coraz trudniejszej sytuacji może przyjść dzięki Maryi. Po słynnym Memoriale Episkopatu Polski z 8 maja 1953 r., podpisanym przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego, w którym biskupi pisali: „Rzeczy Bożych na ołtarzach cezara składać nam nie wolno: non possumus”, został on aresztowany 25 września 1953 r. Ponadtrzyletni okres więzienia był dla Księdza Prymasa czasem maryjnych rekolekcji, które owocowały w całym jego późniejszym posługiwaniu. W więzieniu powstały też Jasnogórskie Śluby Narodu.
Odpowiedzi na pytanie, jak powstały te Śluby, udziela sam ich autor - kard. Stefan Wyszyński. Okoliczności ich powstania ujawnił on po raz pierwszy w 1957 r. w kazaniu do górali tatrzańskich w Zakopanem: „Zapaliliśmy Wam pochodnię: Jasnogórskie Śluby! Nie stawiajmy jej «pod korcem», ale «na świeczniku», na miejscu wysokim, czyniąc je programem całej pracy duszpasterskiej Kościoła w Ojczyźnie naszej aż do Millennium, aby wszyscy, z każdego miejsca i ze wszystkich stron, mogli zobaczyć ich światło. (…) Siedziałem drugi rok w więzieniu w Prudniku Śląskim. Cała Polska święciła wtedy pamięć obrony Jasnej Góry przed Szwedami i Ślubów Królewskich Jana Kazimierza sprzed trzystu lat. (…) Myśli o odnowieniu Kazimierzowych Ślubów w ich trzechsetlecie zrodziły się w mej duszy w Prudniku, w pobliżu Głogówka, gdzie król i Prymas przed trzystu laty myśleli nad tym, jak uwolnić Naród z podwójnej niewoli: najazdu obcych sił i niedoli społecznej. Gdy z kolei i mnie przewieziono tym samym niemal szlakiem z Prudnika na południowy wschód, do czwartego miejsca odosobnienia, w góry [król jechał do Lwowa, zaś Prymas do Komańczy - przypis autora], jechałem z myślą: musi powstać nowy akt Ślubowań Odnowionych! I powstał właśnie tam, na południowym wschodzie, wśród gór. Tam został napisany i stamtąd przekazany na Jasną Górę. Zapewne, okoliczności nieco odmienne, ale myśli te same. Jest to dalszy ciąg dziejów Narodu, który wspina się nieustannie wzwyż i nie da się pogrążyć w odmętach. Naród ten wie, co znaczy: «w górę serca» - sursum corda!”.
Prymas mówi, że myśl odnowienia Ślubów zrodziła się w Prudniku Śląskim, zaś sam tekst powstał dopiero w Komańczy. Jeszcze w Prudniku zanotował w Zapiskach więziennych pod datą 18 grudnia 1954 r., w przededniu rozpoczęcia Jubileuszu cudownej obrony: „Warto myśleć o «obronie Jasnej Góry» roku 1955. Jest to obrona duszy, rodziny, Narodu, Kościoła - przed zalewem nowych «czarów». Moja «Jasna Góra» ściśniona zewsząd wałem udręki; walą pociskami «zabobonu» i «wstecznictwa» w «kurnik». Przed 300 laty «Kurnik» ocalał i trwa do dziś dnia. «Obrona Jasnej Góry» dziś - to obrona chrześcijańskiego ducha Narodu, to obrona kultury rodzimej, obrona jedności ludzkich serc - w Bożym Sercu, to obrona swobodnego oddechu człowieka, który chce wierzyć bardziej Bogu niż ludziom, a ludziom - po Bożemu”.
1 stycznia 1955 r. Prymas zapisał w tymże dzienniku, że od cudownej obrony Jasna Góra stała się „twierdzą warowną ducha Narodu”. 3 maja tegoż roku zapisał on prośbę, wspominając Oddanie Polski Niepokalanemu Sercu Maryi: „Pragniemy wyjednać sobie odrobinę odpocznienia, abyśmy mogli wypełnić śluby nasze”.
10 listopada 1955 r. Prymas napisał ważny list do Generała Paulinów na Jasną Górę. Mówi w nim już wyraźnie o pracach przygotowawczych do Roku Ślubów Narodowych, jakie będą prowadzone, zaś on skazany jest na milczenie. W liście czytamy: „Bodaj nigdy jak teraz nie wiedziałem tego jasno, że wolą Ojca Narodów jest, by Naród polski był zjednoczony przez Jasną Górę i by tutaj się odnawiał i krzepił. (…) Poznanie już nie tylko detalicznych grzechów, ale ujrzenie wielkich ran i nałogów, które wrosły w obyczaj Narodu i zniekształciły jego psychikę, duchowość i charakter - oto pilne zadanie Roku Ślubów Narodowych. Wszak to podjęto przed 300 laty, a dotąd nie wykonano; dziś zadanie jest o tyle pilniejsze, że przyszły zniekształcenia wywołane latami niewoli, wojen, klęsk i nieszczęść narodowych. Z Góry zawsze wszystko lepiej widać - tym więcej, że jest Jasna. (…) Trzeba więc podjąć odważnie, z męstwem Ojca Augustyna, nową «obronę Jasnej Góry» ducha Narodu, aby doznać radości wyzwolenia”.
Jest to pierwsza znana wypowiedź Prymasa, w której tak precyzyjnie i zdecydowanie kreśli celowość odnowienia Ślubów Królewskich oraz wskazuje płaszczyzny pracy duszpasterskiej nad odnową moralną i uzdrowieniem ducha narodowego. Czytając cały list, znajdujemy w nim właściwie wszystkie treści, jakie zostały później zawarte przez Prymasa w Jasnogórskich Ślubach Narodu.
17 marca 1956 r. Prymas zapisał w więziennym notatniku, iż doszła go wiadomość, że „Rząd «wyraził życzenie», aby program «Roku Ślubów Narodowych» z okazji 300-lecia Ślubów Jana Kazimierza we Lwowie był wycofany”. Program taki opracowała komisja powołana przez Episkopat i przyjęty on został przez Radę Główną. Został później rozesłany do wszystkich parafii w Polsce, aby podjęły wysiłek wprowadzenia w życie konkretnych postanowień, które miały być zawarte w Ślubach. Program „miał charakter wybitnie duszpastersko-religijny; obejmował nawet takie punkty, które są wspólną troską Rządu i społeczeństwa - pisze Kardynał - jak walka z alkoholizmem, z rozwiązłością młodzieży itp. A jednak Rząd wolał zrezygnować z tej pomocy; co więcej - usiłował sparaliżować poczynania Episkopatu”. Z tego zapisu widać wyraźnie, że Ksiądz Prymas żył Ślubami, chociaż mało o tym pisze.
Kolejny zapis mamy pod datą 26 marca, gdzie Prymas, analizując ostry kurs rządu wobec Kościoła, a wręcz złośliwość, dochodzi do wniosku, iż spowodowana ona jest listem Ojca Świętego skierowanym na jego imię z okazji jubileuszu Ślubów Królewskich. On sam listu jeszcze nie otrzymał, ale wiedział, że krąży on po Polsce. Tego też dnia pisze, iż Panie z Instytutu Prymasowskiego, które przyjechały z Jasnej Góry do Komańczy, przywiozły mu „nieco wiadomości o pracach nad «Rokiem Ślubów Narodowych».
12 maja przypadała 10. rocznica sakry biskupiej Prymasa, którą przyjął na Jasnej Górze, po wcześniej odbytych w Sanktuarium rekolekcjach. W Zapiskach więziennych odnotował tego dnia: „Z drugiego krańca Polski wołam do Ciebie, Pani i Królowo Jasnogórska, by przypomnieć Ci łaskę udzieloną mi przed dziesięciu laty w Twoim Domu. (…) Tobie się wszystko należy, Królowo Polski, jako hołd Prymasowski, na Twoje 300-lecie. Dołączam skromny dar pracy tego dziesięciolecia mego pasterzowania i więzienia”.
Za cztery dni Ksiądz Prymas napisze Jasnogórskie Śluby Narodu i rozpocznie intensywną korespondencję z Jasną Górą, co było już możliwe, gdyż niektórzy mogli go odwiedzać w Komańczy za specjalnym pozwoleniem władz. O tym napiszę w kolejnej refleksji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu