...Te słowa wypowiedział bp Józef Zawitkowski podczas uroczystego pogrzebu śp. ks. Waldemara Mazgajskiego - proboszcza parafii pw. Świętej Trójcy w Bolimowie. Ks. Mazgajski zmarł 31 sierpnia w wieku 51 lat, a jego pogrzeb odbył się 3 września. W Mszy św. pogrzebowej - odprawianej w kościele Świętej Trójcy - uczestniczyło 150 kapłanów z diecezji łowickiej, warszawskiej i warszawsko-praskiej, członkowie rodziny zmarłego, poczty sztandarowe trzech jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej, Bolimowska Orkiestra Dęta pod dyrekcją Mieczysława Witkowskiego, władze gminne i parafianie bolimowscy. Koncelebrze przewodniczył bp Józef Zawitkowski, który podkreślił, iż Biskup Ordynariusz poprosił go, aby sprawował tę Mszę św.
Niebieski orędownik
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od przedstawienia przez
ks. Bogdana Bartołda - rektora kościoła św. Anny w Warszawie i zarazem
seniora kursu seminaryjnego, na który uczęszczał także ks. Mazgajski
- życiorysu i wspomnień o zmarłym Kapłanie. Urodził się w 1951 r.
we wsi Czerwona Niwa, w parafii Guzów. Zanim wstąpił do warszawskiego
Wyższego Seminarium Duchownego ukończył kilka innych szkół. "My,
jego koledzy kursowi, podziwialiśmy umiejętności technicze Walka,
którymi nas ciągle zaskakiwał" - wspominał ks. Bartołd.
Powołanie ks. Mazgajskiego kształtowało się w rodzinnej
parafii Guzów, ale decyzję o wstąpieniu do seminarium podjął podczas
służby wojskowej. Stojąc na warcie przed Urzędem Rady Ministrów w
Warszawie często spoglądał za mur, na widoczne nieopodal mury warszawskiego
seminarium. "I chyba wtedy pomyślał, żeby oddać swe życie Bogu i
ludziom" - domyślali się jego koledzy seminaryjni.
Mówiąc o osobie śp. ks. Mazgajskiego Ksiądz Rektor podkreślał
jego niesłychaną uczynność, pracowitość, gotowość do wszelkiej pomocy.
Lubił też sport i w związku z tym przyjmował święcenia kapłańskie
w nieco niezwykłych okolicznościach. "Kilka tygodni przed święceniami,
jako diakon, zajrzał do mnie idąc pograć w piłkę - opowiadał ks.
Bartołd. - Powiedział, żebym się nie martwił, bo nawet jakby mu się
co stało, to do święceń na pewno wyzdrowieje. Cóż, złamał wtedy nogę,
ale na święceniach był - o kulach...".
Pierwszy wikariat ks. Waldemara Mazgajskiego to Bedlno
- gdzie szczególnie cieszyła go praca wśród dzieci, bo z łatwością
znajdował z nimi kontakt i "miał dar dobrego serca". Następnie pracował
jako wikariusz w parafiach: Krośniewice, Konstancin Jeziorna, Skierniewice
św. Jakuba, Jesionka. Potem cieszył się, że został proboszczem w
Grochowie, Ostrowach i wreszcie - od 1999 r. - w Bolimowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pogrzeb jak rekolekcje
"Wiem - mówił bp Zawitkowski w homilii podczas Mszy św. - że
każdy pogrzeb jest cierpieniem, bo odchodzi od nas ktoś, z kim byliśmy
związani więzami krwi, znajomości, przyjaźni, wiary i z kim przeszliśmy
kawałek naszej drogi do nieba. Pogrzeb kapłana jest dla nas wszystkich
przeżyciem, bo odchodzi od nas ktoś, kogo Bóg w sposób szczególny
wybrał i ofiarował ludziom. Na pogrzebie kapłana przeżywamy rekolekcje.
Najpierw my, księża, a potem wszyscy wierni".
Bp Zawitkowski mówił dalej o tajemnicy powołania kapłańskiego,
o jego służbie i niełatwym często dniu codziennym. "Ale przychodzą
chwile, gdy ktoś z tych, co służą, śpiewają w chórze i mówi: ´Dobrze,
że ksiądz jest księdzem!´ I to wystarczy, to jest moja zapłata".
Na koniec Ksiądz Biskup wyznał: "Nie mam odwagi mówić
o Waldku. Dla mnie odszedł Święty. Człowiek, który podejmował się
każdej pracy i każda była dlań źródłem radości. W ostatnich dniach
mówił: ´Niech się ksiądz za mnie pomodli, gdy umrę´. A siostry w
szpitalu mówiły: ´On tylko chce odpocząć, jego już nic nie boli...´
Dobrze jest ucałować ręce kapłana, którymi nas rozgrzeszał.
Dobrze jest podziękować kapłanowi, który ochrzcił nasze dzieci, dawał
I Komunię św. i kolejne Komunie... Waldku, dziękujemy Ci i całujemy
Twoje namaszczone ręce. I jeszcze proszę Cię, bo Ty już masz spokój,
a my zostajemy z naszymi problemami: naucz nas takiej prostoty, jaką
ty miałeć. Żebyśmy umieli mówić jak Ty: ´Bądź wola Twoja, Panie´".
Żegnając Dobrego Człowieka
Po Komunii św. nadszedł czas pożegnań. Śp. ks. Mazgajskiego
żegnali jego parafianie. Wójt Gminy Bolimów podkreślał: "Odszedł
nasz Ksiądz Proboszcz, człowiek dobrego serca. Nam wszystkim głosił
Słowo Boże, pokazywał i czynił dobre uczynki. Będąc tak krótki czas
pozostawił w parafii swe dzieła, które zostaną na pokolenia. Te wskazówki
duchowe i wskazówki zegara na kościele św. Anny w rynku nie pozwolą
nam zapomnieć, że był wśród nas. Uczynił bardzo wiele. Wszyscy ci,
wśród których pracował i żył, żegnają go z bólem: parafianie, Rada
Sołecka, Rada Gminy, Zarząd Gminy, nauczyciele i dzieci szkolne.
W pamięci pozostanie nam na zawsze. Panie Jezu, dziękujemy Ci za
naszego Proboszcza!".
W imieniu Rady Parafialnej i całej wspólnoty żegnał ks.
Mazgajskiego także Przewodniczący Rady. Mówił on: "Pragnę podziękować
władzom duchownym diecezji za skierowanie do nas ks. Waldemara. W
pierwszym dniu, kiedy tu przyjechał, powiedział do nas: ´Przyszedłem
tu nie dla władzy i zaszczytów, ale dla ludzi!´ Był naszym pasterzem
i przewodnikiem. Uczył nas, jak żyć i pracować. Przykład jego wytrwałej
pracy, ciężkiego cierpienia oraz cichej śmierci będzie nam wzorem
do naśladowania".
Głos zabrał także ks. dr Robert Kwatek, przewodnik tegorocznej
Pieszej Pielgrzymki Młodzieży Diecezji Łowickiej na Jasną Górę. "Treść duchowa naszej pielgrzymki, która odbywała się pod hasłem ´Chwała
Krzyżowi Chrystusa´ zbliżyła się z doświadczeniem ks. Waldemara.
O jego wielkim cierpieniu powiedział pielgrzymom Biskup Ordynariusz
i prosił, byśmy modlili się w jego intencji. Pragnieniem naszych
serc było, by nasza modlitwa wyjednała ks. Waldemarowi cudowne uzdrowienie.
O to modliły się w Kaplicy Jasnogórskiej wszystkie wchodzące grupy
pielgrzymkowe".
Z kolei ks. Dariusz Krokocki złożył wyrazy wdzięczności
za modlitwę pod adresem bp. Zawitkowskiego. Dziękował wszystkim wiernym,
którzy przyczynili się do zorganizowania pogrzebu i przygotowania
kościoła, a potem czuwali wokół trumny swego Proboszcza. Dziękował
wszystkim uczestnikom pogrzebu: gościom, kapłanom, klerykom, wiernym
z parafii, w których poprzednio pracował śp. ks. Mazgajski. Ogłosił
także, że począwszy od środy w każdą nowennę do Matki Bożej Nieustającej
Pomocy wierni w Bolimowie będą się modlili za zmarłego Kapłana.
Dziekan sochaczewski, ks. prał. Józef Kwiatkowski, podziękował
z kolei ks. Krokockiemu - za zorganizowanie pogrzebu, zaś ks. Sławomirowi
Skowronkowi, wikariuszowi z Bolimowa - za ofiarną pracę i pomaganie
ks. Mazgajskiemu. "Jest nas tu tak wielu - mówił Ksiądz Dziekan -
co jest wyrazem szacunku dla ks. Waldemara, który był wspaniałym
kapłanem i miał dar jednania wszystkich. Dla nas, kapłanów w dekanacie,
wiele zrobił przez swój trud i postawę, z jaką podejmował swe obowiązki".
Po Mszy św. ciało Zmarłego zostało przewiezione do Wiskitek,
gdzie odbyły się modlitwy w tamtejszym kościele parafialnym, a następnie
złożono je w grobie rodzinnym na cmentarzu w Wiskitkach.