Reklama

Zamyślenie nad orędziem papieskim

"Długowieczność jawi się zatem jako specjalny dar Boży”

Tytuł niniejszych rozważań to cytat z orędzia Ojca Świętego Jana Pawła II na Wielki Post 2005 r. Bp Kazimierz Romaniuk dokonuje w swoich rozważaniach przeglądu wypowiedzi Pisma Świętego na temat lat podeszłych, czyli starości. Najpierw przedstawia cienie starszego wieku, a w następnych tekstach ukaże jego blaski w ujęciu biblijnym.

Niedziela Ogólnopolska 7/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówiąc o starości, teksty biblijne dzielą się wyraźnie na takie, które przedstawiają różne niedomagania późnego wieku, i na takie, które ukazują jednak pewne uroki ostatnich lat ludzkiego życia. W pierwszym przypadku starość jest traktowana jako droga wiodąca, niczym po równi pochyłej, do śmierci; w drugim - jest jakby szlakiem prowadzącym ku wiecznemu szczęściu.
Stosunkowo liczne są w Biblii niepochlebne wypowiedzi o starości. Starość kojarzy się, także autorom natchnionym, przede wszystkim z ubytkiem sił witalnych. Ubytek nie tylko sił fizycznych, ale także sprawności umysłowych, nie jest co prawda zjawiskiem obserwowanym tylko w życiu ludzi starych. Są to objawy różnych chorób, na które zapadają także ludzie młodzi. Nie ulega jednak wątpliwości, że w latach podeszłych każdy powinien się liczyć z ogólnym osłabieniem.
Słabość starcza atakuje nie tyle cały organizm równocześnie, co raczej poszczególne jego części. O Izaaku czytamy, że: „zestarzał się i jego oczy stały się tak słabe, że już niedowidział...” (Rdz 27, 1). Izaak zaniemógł więc przede wszystkim na oczy. Podobnie starość dała o sobie znać w przypadku Achiasza (por. 1 Krl 14, 4). W ludowych podaniach wielu narodów, a także w literaturze pięknej pojawiają się postaci starców niedowidzących albo całkiem ślepych. Inna dolegliwość wieku starczego dotykała kończyn dolnych. O królu Asie jest powiedziane: „Kiedy się zestarzał, zachorował na nogi” (1 Krl 15, 23). Na niedowidzenie nie było kiedyś lekarstwa, słabnące nogi - też tylko do pewnego momentu wspierało się mniej lub bardziej prymitywną laską.
Starzejący się ludzie Wschodu niczego jednak nie przeżywali tak tragicznie, jak towarzyszącej podeszłemu wiekowi niepłodności. Ubolewali nad tym i byli w pełni świadomi niemożności zaradzenia temu poniżającemu, zwłaszcza kobietę, defektowi. Oto jak żona Abrahama, Sara, zareagowała na wiadomość o tym, że ma urodzić syna: „Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: «Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój stary mąż?» (...). Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam?” (Rdz 18, 12n).
Jeszcze innym objawem starości jest pewne oziębienie całego organizmu, na co szczególnie chyba uskarżał się król Dawid, skoro autor natchniony pisze: „Z biegiem czasu sędziwy król Dawid tak się posunął w latach, że nie mógł się rozgrzać, choć okrywano go kocami” (1 Krl 1, 1). Zjawisko to pozostaje w niewątpliwym związku ze starczą niemożnością zrodzenia potomstwa. Jeżeli u małżonków w tak podeszłym wieku przychodziły na świat dzieci, to zdarzało się to wyraźnie za Bożą interwencją, czego kilka przykładów znajdujemy w Biblii, np. narodziny Izaaka (por. Rdz 18, 14) lub Jana Chrzciciela (por. Łk 1, 36).
Osłabieniu ulegają także umysłowe władze człowieka i dlatego mędrzec Pański mówi: „Lepszy młodzieniec ubogi, lecz mądry, od króla starego, ale głupiego” (Koh 4, 13). Chodzi głównie o to, że człowiek stary nie jest już tak bystry w postrzeganiu zjawisk tworzących jego otoczenie, wolniej reaguje na to, co wymaga natychmiastowej reakcji, a niekiedy nie jest w stanie w ogóle reagować. Dlatego lepszy młodzieniec ubogi. Niedomagań wieku starczego nie da się zrównoważyć żadnymi bogactwami.
Utrata cierpliwości - to zjawisko również towarzyszące najczęściej podeszłemu wiekowi. Czasami w swej starczej bezradności człowiek wzdycha do Boga tak, jak to czyni Psalmista, mówiąc: „Nie odtrącaj mnie w czasie starości; gdy siły ustaną, nie opuszczaj mnie!” (Ps 71 [70], 9). Można stąd wnosić, że starego człowieka nękają także myśli, iż został opuszczony przez Boga. Dokuczliwość takich przypuszczeń jest bardziej bolesna niż fizyczne niedomagania. Obawa opuszczenia przez Boga jest oznaką utraty nadziei, mającej nie na próżno za symbol okrętową kotwicę.
Do niewątpliwych ciężarów starości należy również to, że jest się ciągle skazanym na pomoc - czyli łaskę i niełaskę - otoczenia. Jest to szczególnie upokarzające dla jednostek przez całe lata pełnosprawnych, dynamicznych, samowystarczalnych. Tej bezradności ludzi starych mędrzec prawdziwie współczuje, nakazując młodszym, przynajmniej najbliższym, żeby spieszyli z pomocą swym starzejącym się rodzicom. „Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień twego ucisku wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę” (Syr 3, 12-16). Musi zastanowić forma i stanowczość tego pouczenia, zaopatrzonego w podwójną argumentację: za udzielanie wsparcia starzejącym się rodzicom czeka dzieci bardzo szczególna nagroda - darowanie grzechów, zaś za odmowę tego wsparcia - kara w postaci „przeklęcia od Pana”. Pośrednio można by wnosić z tego, że owa pomoc ludziom starym nie była udzielana przez młodych tak bardzo spontanicznie, skoro tych ostatnich trzeba było mobilizować do działania wizją nie tylko nagrody, lecz także kary. Musiała istnieć realna potrzeba wygłaszania m.in. takich napomnień: „Słuchaj ojca, który cię zrodził, i nie gardź swą matką, staruszką!” (por. Prz 23, 22). Mamy też powody, aby sądzić, że starym ludziom prawdziwie ciążyła fizyczna bezradność. Bo jakże inaczej można rozumieć tę oto modlitwę starego człowieka: „Lecz i w starości, i w wieku sędziwym nie opuszczaj mnie, Boże” (Ps 71 [70], 18).
Uciążliwą, czasem wręcz przygnębiającą, czyni starość powracająca natrętnie myśl o zbliżającej się śmierci. Wiadomo, że ludzie umierają także w młodości lub nawet w wieku dziecięcym, ale myśl o śmierci nie zakłóca zazwyczaj spokoju dzieciństwa lub młodości. Tymczasem człowiek starzejący się jest w pełni świadom zbliżania się końca. Psychologowie dawno już stwierdzili, że myśl o zbliżającej się śmierci napawa lękiem każdego - zarówno młodego, jak i starzejącego się człowieka. Król Ezechiasz, dowiedziawszy się, że wkrótce umrze, tak oto modlił się do Boga: „Ach, Panie, pamiętaj o tym, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i ze szczerym sercem, że czyniłem, co jest dobre w Twoich oczach. I płakał Ezechiasz rzewnie” (2 Krl 20, 3). Inna sprawa - to sposób zapanowania nad uczuciami lęku przed śmiercią. Nie wszystkim udaje się to w jednakowym stopniu. Na pewno świadomość zbliżającej się śmierci jest niewątpliwym obciążeniem ludzkiej psychiki. Myśl o zbliżającej się śmierci ciąży również ludziom, których życie było szczególnie pracowite i obfitowało w autentyczne, ale bardzo rzetelnie zapracowane sukcesy. O takich to mówi mędrzec Pański: „O, śmierci, jakże przykra jest pamięć o tobie dla człowieka żyjącego spokojnie wśród swego dobytku; dla męża, który jest beztroski i we wszystkim odnosi sukcesy, a który może jeszcze smakować przyjemności” (Syr 41, 1).

CDN.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słowo abp. Adriana Galbasa SAC do diecezjan w związku z nominacją biskupią

2024-04-23 12:39

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Nasze modlitwy o wybór Biskupa przyniosły piękny owoc. Bp Artur nie jest tchórzem i na pewno nie będzie uciekał od spraw trudnych - pisze abp Adrian Galbas.

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Słowo abp. Adriana Galbasa SAC do diecezjan w związku z nominacją biskupią

2024-04-23 12:39

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Nasze modlitwy o wybór Biskupa przyniosły piękny owoc. Bp Artur nie jest tchórzem i na pewno nie będzie uciekał od spraw trudnych - pisze abp Adrian Galbas.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję