Reklama

Oaza letnia w Bardzie Śląskim

Niedziela legnicka 37/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Codzienność jest fascynująca. Świat XXI w. daje nam wiele możliwości zaspokajana potrzeb. Wiele rzeczy jest łatwych i przyjemnych - wystarczy grupa przyjaciół, pieniądze i dobra zabawa. Ale czy na pewno? Życie młodego człowieka to ciągła gonitwa. Nastolatek w dzisiejszym świecie jest podobny do pędzącego samochodu, który przecina drogę z wielką prędkością i sam nie wie, kiedy się zatrzyma. Przystanków jest wiele. Na którym zatrzymasz się ty? Czy zechcesz kiedyś powiedzieć STOP?

125 osób liczyła wspólnota, która 14 lipca rozpoczęła 15-dniowe, letnie rekolekcje w Bardzie Śląskim. Naszą przystanią - OAZĄ na pustyni życia stał się Bóg! Chcieliśmy zastanowić się nad tym, co robimy? Czy zawsze idziemy właściwą drogą? Pragnęliśmy znaleźć odpowiedź na kilka oczywistych, ale często nie do końca jasnych pytań: " Gdzie pędzę?" "Dlaczego?" "Czy warto?" Zmagaliśmy się z tymi i innymi pytaniami wraz z młodzieżą z Niemiec i Białorusi. Nasza międzynarodowa OAZA była świadectwem na to, że wspólnota ludzi wierzących łączy dzieci Boże z różnych państw i pomimo różnic kulturowych, pragnie podążać do tego samego Bożego celu.

OAZA PIERWSZEGO STOPNIA czyli nauka hamowania

Dlaczego Bóg mnie kocha? Skąd bierze tyle siły do miłości pomimo wszystko?! A gdyby tak pozwolić Mu kierować swoim życiem? Gdyby Jezus był kierowcą, a ja tylko pasażerem? On wiedziałby najlepiej, w których momentach hamować, gdzie skręcać, by nie wyjechać na manowce...

Nie wiem, co mnie w życiu spotka, ale chcę przez nie przejechać z najlepszym kierowcą-Bogiem. Utożsamiam się ze słowami ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela OAZY: "Spoglądam w przyszłość z mocną ufnością, że Jezus mnie poprowadzi".

Rekolekcje letnie pierwszego stopnia formacji Ruchu Światło-Życie mają na celu zapoznanie uczestników z czterema głównymi prawdami ewangelicznymi. Często zdarza się tak, że wiemy o tym, iż Bóg nas kocha, że ma wobec nas wspaniały plan - plan zbawienia, ale nie zawsze mamy tego świadomość. Rozważania oparte w większości na Księgach Nowego Testamentu i skupione na osobie Jezusa, prowadziły uczestników rekolekcji do zaproszenia Chrystusa w swoje życie i uczynienie Go jedynym Panem i Zbawicielem.

Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że jesteśmy grzesznikami, ale że Chrystus nie potępia nas, tylko nasz grzech. Mówi: "Idź i nie grzesz więcej", co znaczy: "daję ci do tego siłę, będę z tobą" . Proste słowa o ogromnym znaczeniu. Przyjęte z wiarą i ufnością zmieniają życie człowieka. Jezus przecież pragnie zawsze szczęścia człowieka, dlatego puka do drzwi serca - drzwi, których klamka znajduje się w wewnątrz. To, czy otworzę Jezusowi swe serca, zależy tylko ode mnie.

Uczestnicy rekolekcji mogli odpowiedzieć na to pukanie Boga. Mieli możliwość odpowiedzenia Jezusowi "TAK". Pragnienie szczęścia, wołanie o pomoc i wypełnienie pustki palącej duszę, zostało zaspokojone. Przyjęcie Pana Jezusa jako osobistego Pana i Zbawiciela to przemiana człowieka, to "nowe życie" - pełne Bożej radości. Miłość to nie tylko dawanie, to także dzielenie się z innymi. Życie we wspólnocie to niesamowita radość, to poznawanie Chrystusa w drugiej osobie. Słuchanie i otwieranie się na innych, to pragnienie tworzenia jedności, niepowtarzalnej atmosfery wspólnoty.

Każdy dzień był wyjątkowy, pisany planem różnych zajęć. Dzięki temu mogliśmy odkrywać ślady Bożej Miłości w przyrodzie - podczas wyprawy otwartych oczu, w Piśmie Świętym w czasie Namiotu Spotkania.

"Modlitwa to droga do Boga" - drogę tę pomagał nam budować i przybliżał poprzez słowa, a także świadectwo życia animator modlitwy - Piotr Janczura. Człowiek o wielkim sercu i ogromnej wiedzy, a przy tym poruszający się na wózku inwalidzkim, uczył uczestników rozmowy z Bogiem, słuchania Jego słowa, znaczenia ciszy.

Dzięki szkole śpiewu uczyliśmy się wielbić Boga nie tylko słowami. Tutaj nie liczył się jedynie talent, lecz chęć i zapał do adoracji muzyką. Dzieląc się radością, poczuciem humoru i dużym talentem kleryk Paweł Kurzawa dzielnie radził sobie z przygotowaniem owieczek Bożych do lepszego przeżywania każdej Eucharystii i nabożeństw.

Na szkole liturgii mieliśmy natomiast okazję poznać bogactwo i piękno liturgii Kościoła. Była ona tylko zaczynem, ale z pewnością pozwoli coraz bardziej żyć tajemnicą Kościoła.

Każdy dzień poprzez swoją wyjątkowość pomagał odkrywać wartości wcześniej niezauważane, pracować nad sobą, zastanowić się nad sensem naszego ziemskiego wędrowania. Był zawsze okazją do odkrywania miłości Boga i zmierzaniem ku Niemu.

Jednym z takich kroków było przyjęcie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, która zakłada abstynencję od alkoholu, tytoniu i innych używek.

Czas rekolekcji to czas święty. Dla wielu młodych ludzi Oaza jest okazją do pogłębienia życia wewnętrznego, które ma owocować w codzienności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

An. Małgorzata Grajek

OAZA DRUGIEGO STOPNIA czyli hamuj i zawracaj

Duszno mi. Dałam się nabrać na to, by jechać drogą zła. Szatan obiecał, że będzie łatwo. Ale jest za gorąco i silnik się pali. Coraz bliżej śmierci ideałów, autorytetów, wartości. Coraz bliżej piekła złudzeń. Rozważam słowa, którymi Bóg mówi do mnie w Księdze Wyjścia. Każe mi hamować i jak najszybciej zawracać. Mówi, że to nie będzie prosta trasa, bo drogowskazem jest Jezus, w którego trzeba uwierzyć. Mówi, że ciężko będzie kruszyć kamienie, na których siedzą tysiące niewiernych Tomaszów. Ale ta droga prowadzi do życia, a któżby nie chciał żyć?

Zgadzam się. Przyjmuję Drogowskazy Nowego Człowieka. Trwam w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Burzę to, co do tej pory budowałam na piasku. Podlewam wiarę - maleńką jeszcze jak ziarnko gorczycy - ale zapewniającą mnie, że "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Rozstępuje się Morze Czerwone, topią się rydwany Faraona. Wszechmocny obmywa mi oczy i mówi: "Nareszcie jesteś. Czekałem, by móc ucztować z tobą. Szykuj się do dalszej wędrówki, umocnię twoje kroki". To jest właśnie ten biblijny EXODUS, którego doświadczam we własnym życiu. Doświadczyłam wolności, więc nie chcę wracać do więzienia, do oszustwa, do złudzeń. Kanaan już nie jest krajem mych snów, ale celem, do którego świadomie dążę. Jestem pewna - chcę żyć. Ale sama daleko nie zajadę. Potrzebuję wspólnoty.

Księga Wyjścia jest historią ludu, który swą wędrówką przez pustynię odpowiedział na Boże wezwanie. Jest ona również zapowiedzią oraz wizją tej wędrówki, którą człowiek będzie musiał podjąć. Całe bogactwo tej Księgi dopełniały treści Nowego Testamentu, czyli ostatecznego wkroczenia Boga w historię, kiedy to Wszechmogący odnawia i wypełnia przymierze zawarte na górze Synaj. Tu Bóg nie wypisuje już prawa na kamiennych tablicach, lecz w sercach ludzkich; nie pieczętuje już przymierza krwią baranów czy kozłów, lecz krwią Chrystusa; nie zsyła już manny dla podtrzymania ludu Izraela w wędrówce przez pustynię, lecz daje ciało i krew Jezusa jako pokarm; nie staje się już przewodnikiem - jak podczas ucieczki na pustynię - w postaci słupa ognia czy obłoku, lecz sam jest Drogą.

Na letnich rekolekcjach ruchu Światło-Życie symbolem naszego wyjścia z grzechu, naszego EXODUSU była nocna wyprawa w teren wszystkich uczestników. Wyszliśmy z niewoli szatana tak jak Izraelici z Egiptu, mając jednocześnie świadomość, że mamy dążyć do świętości. Dotarliśmy do Ziemi Obiecanej, którą dla nas była kaplica - mieszkanie Boga - jedynej nadziei na wolność. Ściągnęliśmy z nóg "sandały" i z radością ludzi wyzwolonych sprawowaliśmy Najświętszą Ofiarę.

Mamy świadomość tego, iż po powrocie do domu, do codzienności nie będzie łatwo. Każdego dnia na nowo musimy się modlić, by pokonywać zwątpienie. Takie przeświadczenie potwierdził w jednej z homilii moderator - ks. Paweł Oskwarek, mówiąc: "Manny nie możesz zabrać na zapas. Musisz wierzyć, że manna codziennie na nowo spadnie z nieba" .

Trudno byłoby przejść i przeżyć tę wędrówkę bez pomocy i życzliwości wielu ludzi. Słowa wielkiej wdzięczności należą się tu nade wszystko kochanym Siostrom Mariankom, które po raz kolejny otworzyły młodzieży drzwi swojego domu, otoczyły modlitwą, obdarzyły radością, życzliwością i zaufaniem.

My, uczestnicy, składamy podziękowania płynące z głębi naszych serc moderatorowi naszej wspólnoty - ks. Pawłowi Oskwarkowi. Równie gorące wyrazy wdzięczności kierujemy w stronę ks. Roberta Kalbarczyka - moderatora stopnia pierwszego. Za cierpliwość, wyrozumiałość i wielkie serce włożone w te rekolekcje. Za troskę, opiekę i niejedno światełko rozświetlające mroki wszelkiego zwątpienia. Dziękujemy za radość, modlitwę, za obecność. Budując życie na skale, jaką jest Bóg, dobrze jest mieć oparcie. Dobrze jest mieć kogoś, kto nas będzie zapalał do dalszej drogi. Takimi osobami okazali się dla nas właśnie ci dwaj księża.

An. Agnieszka Wawrzyńska

Dzieląc się radością przeżycia tego wyjątkowego czasu, jakim jest czas rekolekcji oazowych, pragniemy w tym miejscu całym sercem podziękować tym osobom i instytucjom, które poprzez pomoc finansową okazały nam życzliwość, dobre serce - pełne wyrozumiałości, wrażliwości i ciepła. Dziękujemy Zakładom Farmaceutycznym "JELFA" S.A. w Jeleniej Górze, składając podziękowania na ręce Pana Prezesa Sławomira Kryszkowskiego. Wielką wdzięczność kierujemy do Rodzin: Lewandowskich, Dworak - z Jeleniej Góry, Piskorz z Zachełmia, Gołąbek, Ściesiek oraz Pana Mecenasa Marka Michalskiego z Legnicy. Objawiona dobroć i pomoc w tych osobach pozwoliła wielu młodym ludziom cieszyć się tym pięknym czasem, odkrywając tym samym, że nie ma rzeczy niemożliwych dla tych, którzy wierzą. Serdeczne "Bóg zapłać" za to wielkie wsparcie!

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję