Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej odpowiada na pytania wiernych, którzy zaniepokojeni są nieważnością sakramentów "sprawowanych" przez fałszywych księży w parafii w Mogielnicy. Mężczyźni przez miesiąc udawali kapłanów, oszukując proboszcza i wiernych. Zostali zatrzymani przez policję.
Czy sakramenty sprawowane przez fałszywych księży w Mogielnicy były ważne? Czy parafianie, którzy u nich się spowiadali, muszą jeszcze raz przystąpić do spowiedzi? - takie pytania napływają teraz do Kurii warszawskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Obiektywnie żaden z tych sakramentów nie miał miejsca - mówi ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej. I przypomina, że gdy chodzi o sakrament pokuty i pojednania, w kanonie 144. Kodeksu Prawa Kanonicznego zapisana jest powszechna zasada "Ecclesia suplet", czyli „Kościół uzupełnia”. "W przypadku błędu powszechnego, faktycznego czy prawnego, a także w przypadku wątpliwości pozytywnej i prawdopodobnej, prawnej lub faktycznej, Kościół uzupełnia wykonawczą władzę rządzenia, zarówno w zakresie zewnętrznym, jak i wewnętrznym" - głosi paragraf pierwszy.
- Oznacza to, że skutki dla wiernych są takie, jakby sakrament ten zaistniał - dodaje ks. Śliwiński. - Nie władzą fałszywych duchownych, którzy jej przecież nie mieli, ale specjalnym działaniem Kościoła, bo to przecież Kościołowi Jezus powierzył władzę odpuszczania grzechów. Zrozumiały zatem jest niepokój i żal tych wiernych z Mogielnicy, którzy zdali sobie wczoraj sprawę, iż spowiadali się w obecności kapłana, który w rzeczywistości kapłanem nie był. Jednak nie trzeba raz jeszcze przystępować do spowiedzi, rozgrzeszenie nastąpiło.
Jeśli chodzi o intencje mszalne, w tej chwili trwa zliczanie intencji odprawianych nieważnie przez fałszywych duchownych. Wszystkie te intencje będą odprawione jeszcze raz - zapewnia rzecznik.