Plac Papieski przy ul. Gwiezdnej, na którym trzy lata temu
rozgrywały się historyczne chwile, nie jest miejscem martwym. Wierni
przyrzekali wówczas Ojcu Świętemu swoją miłość do Ojczyzny, Kościoła
i drugiego człowieka. Biskup Sosnowiecki zapewniał Jana Pawła II
o takiej właśnie postawie ludu Zagłębia Dąbrowskiego. Słowa te nie
były wypowiadane bezpodstawnie i nie przeminęły wraz z odjazdem Papieża
Polaka z ojczystej ziemi. Nasi diecezjanie raz po raz dają dowody
swojej wiary, przywiązania do tradycji i miłości do wszystkiego co
Boże.
Przykładem jest udział we Mszy św. na krakowskich Błoniach,
w której uczestniczyła 10-tysięczna rzesza wiernych z diecezji sosnowieckiej.
Innym jest nieustanna modlitwa przy krzyżu na Papieskim placu - modlitwa
indywidualnych osób, które bardzo często przychodzą w to miejsce,
by się zamyślić, by nabrać sił, by swój los zawierzyć Panu. Pod papieski
krzyż przybywają wierniz całej diecezji w rocznicę spotkania z Ojcem
Świętym, 14 czerwca. Wtedy też, pod przewodnictwem Ordynariusza Sosnowieckiego,
z licznym udziałem kapłanów odbywa się największa uroczystość. Miejsce
to ożywa też w każdą środę o godz. 17.00. Od roku bowiem przy krzyżu
gromadzą się wierni na modlitwie różańcowej. Inicjatorem tych modlitewnych
spotkań jest Parafialny Oddział Akcji Katolickiej działający przy
wspólnocie Matki Bożej Fatimskiej w Sosnowcu-Zagórzu. "Pomyśleliśmy,
że trzeba w jakiś sposób upamiętnić to uświęcone miejsce, na którym
stanął Namiestnik Chrystusa, ożywić je, zapełnić ludźmi, którzy wypraszać
będą potrzebne sobie i Ojcu Świętemu łaski" - wyjaśnia prezes parafialnego
oddziału Akcji Katolickiej Aleksander Gągalski. Początkowo przychodziło
tu kilka osób, z czasem ich liczba wzrastała. Na plac Papieski przybywają
głównie ludzie z osiedla, w różnym wieku - od dzieci poprzez młodzież
aż do osób w podeszłym wieku - chorych, cierpiących, niepełnosprawnych.
Dwa dni po zakończeniu wizyty Papieża w Polsce, w środę, 21 sierpnia
miałam okazję uczestniczyć w jednym z takich nabożeństw. Już na kilkanaście
minut przed rozpoczęciem Różańca gromadzili się ludzie, którzy w
skupieniu wpatrywali się w krzyż. "Nie jestem tutaj przypadkowo,
ale co środę przychodzę ze specjalną, osobistą intencją i pewnie
każdy z nas modli się za coś, za kogoś. Prawie zawsze jest z nami
kapłan, ale zdarza się i tak, że sami prowadzimy Różaniec" - mówi
p. Elżbieta, która tym razem przyprowadziła swojego wnuka. "Z mojego
okna niejednokrotnie obserwowałem modlących się tutaj, jednak jakoś
nigdy nie ciągnęło mnie, aby zejść i być z nimi. Po ostatniej pielgrzymce
Ojca Świętego coś we mnie drgnęło. Przyszedłem, bo odczuwałem potrzebę
modlitwy o zdrowie i siły dla Jana Pawła II. Jestem teraz pod wielkim
wrażeniem papieskiej wizyty, ale mam nadzieję, że wraz z czasem nie
zgaśnie we mnie ten duch. Chciałbym przychodzić w to uświęcone miejsce
w każdą środę" - wyznał jeden z uczestników różańcowej modlitwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu