Reklama

Prosto z mostu

Zrobieni w winietkę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wiem, czy standard SLD-owskiej "normalności" przewiduje, że obywatel naszego kraju najpierw powinien zapłacić, a potem może mu wybudują drogi, za które - jeżeli przyjdzie mu do głowy po nich jeździć - znowu zapłaci. W każdym razie rząd chce nas wszystkich " zrobić w winietkę", czyli obłożyć nowym podatkiem drogowym. Niby nic nowego, ani zaskakującego. Ten rząd potrafi sięgać do najprostszych źródeł finansowania swoich pomysłów, czyli do kieszeni podatników.

"180 zł rocznie to naprawdę niewiele, to tylko 50 groszy dziennie" - tak mniej więcej brzmiała końcowa sekwencja wypowiedzi wiceministra infrastruktury Mieczysława Muszyńskiego w jednym z programów telewizyjnych. Niewiele? Panie ministrze, jak dla kogo? I dlaczego znowu każe nam się płacić za inwestycje, które na razie mają charakter co najwyżej wirtualny? Codziennie, dojeżdżając kilkadzieści kilometrów do pracy, przekonuję się, że w Polsce na budowie dróg i autostrad chyba najlepiej wychodzą prezesi powołanych w tym celu agencji. Na budowę i remonty dróg pieniędzy ciągle brakuje, na pensje, i to niemałe, prezesów - nigdy. Taki już urok naszych spółek, zresztą niestety, nie tylko drogowych...

A przytoczona wyżej wypowiedź wiceministra przypomniała mi tę sprzed kilkunastu lat, jeszcze z czasów PRL-owskich: "Rząd się jakoś wyżywi!". Kto był autorem tych słów, przypominać nie trzeba. Ideologicznie - "po linii i na bazie", jak dawniej mawiali towarzysze. Dzisiaj można jedynie ubolewać, że na tamtych słowach kariera Jerzego Urbana się nie skończyła. I niech nikt mi nie mówi, że tak trzeba było, bo przecież mamy wolność słowa.

Trudno mówić o wolności słowa wobec czasopisma, które tkwi w rynsztoku dziennikarstwa. Szkoda mi tylko tych osób, które tak chętnie - przecież niebezwiednie - do tego rynsztoka wstępują. Szkoda mi pani, która kupiwszy wiadomy tygodnik, szybko chowa go " za pazuchę". Szkoda mi ludzi, którzy po polskiej Mszy św. ustawiają się pod niemieckimi kościołami swoimi furgonetkami z prasą, by rodacy spragnieni Urbanowej "pożywki" mogli zaspokoić swoje potrzeby. I tych czytelników "na obczyźnie" też mi szkoda. Żal mi wreszcie, pani w pewnym urzędzie, która swego czasu pełna entuzjazmu wołała: "To jest moje pismo. Tu wreszcie napisali prawdę!" Za góralami chciałoby się powtórzyć, że są na świecie trzy rodzaje prawdy: święta prawda, też prawda i ... ta trzecia. Taką prawdę - tą trzecią, napisali, droga pani, u Urbana. Ta trzecia najlepiej pasuje do rynsztoka. Tylko czy warto się w nim taplać? Żal mi wreszcie człowieka, lewicowego radnego w pewnym mieście na Podkarpaciu, który całkiem niedawno w przerwie sesji rady miasta bezceremonialnie pokazywał kompanom swoją ulubioną lekturę prasową. No cóż, rzec można, "właściwy organ we właściwych rękach!". W perspektywie wyborów samorządowych oraz wobec słabnących notowań lewicy, z pewnością będzie mogła ona liczyć na niejedną przysługę ze strony czasopisma.

A poważnie podchodząc do sprawy, może najwyższy czas powiedzieć "dość tego rynsztoku". Nie wiem, czy sprawa sądowa jest najlepszym rozwiązaniem, choć i z tej drogi nie można rezygnować. Jednak praktykowany w naszym kraju relatywizm prawny sprawić może, że sędziowie znowu stwierdzą, iż w gruncie rzeczy nic się nie stało. Myślę o innych sposobach społecznego działania - o bojkocie zawodowym dziennikarzy związanych z rzeczonym czasopismem. On w jakimś sensie istniał zawsze, może trzeba go jednak zaostrzyć i odpowiednio nagłośnić. Myślę również o utrudnieniu dystrybucji - kioskarze, jeśli tylko chcą, mogą to robić bardzo skutecznie. Że to wbrew wolnemu rynkowi? Łajno śmierdzi, więc lepiej je sprzątnąć niż nim handlować.

Najskuteczniejszy byłby jednak bojkot czytelniczy czasopisma. Ale to już zależy od sumienia tych ludzi, którzy do tej pory sięgali po lekturę Urbanowego brukowca. Chyba, że chcą się dalej babrać, przypinając sobie przy okazji pewien znak drogowy niczym jakąś winietkę ...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Portugalia: do Fatimy zmierzają największe od wybuchu pandemii grupy pielgrzymów

2024-05-06 19:15

[ TEMATY ]

Fatima

Graziako

Do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie udają się tysiące pielgrzymów, największe od czasu wybuchu w 2020 r. pandemii Covid-19 grupy pątników z całego kraju, podają portugalskie media na bazie informacji służb policyjnych. Według szacunków funkcjonariuszy portugalskiej drogówki, większość zmierzających do Fatimy pielgrzymów dotrze do sanktuarium w sobotę.

Głównym motywem pielgrzymki do tego miejsca kultu maryjnego jest 107. rocznica rozpoczęcia objawień Maryi trzem pastuszkom w Cova da Iria. Według służb porządkowych na rozpoczynające się późnym popołudniem w niedzielę uroczystości do Fatimy może przybyć ponad 500 tys. pątników, głównie Portugalczyków. Uroczystościom tym będzie przewodniczył ordynariusz diecezji Leiria-Fatima biskup José Ornelas. Stoi on na czele Konferencji Episkopatu Portugalii.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję