Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zagrożenia dla Polaków

Nasz Dziennik z 6 maja opublikował kazanie bp. Stanisława Wielgusa, wygłoszone 3 maja, pełne niepokoju o losy Polski i Polaków. Do zagrożeń „najbardziej osłabiających kondycję i tożsamość społeczeństwa polskiego” bp Wielgus zaliczył „zagrożenie kosmopolityzmem i ateistyczną laicyzacją”. „Lansowane są one - pisze - coraz wyraźniej przez określone siły za pomocą służących im gazet, czasopism, specjalnie konstruowanych programów telewizyjnych i radiowych (...). Ideologowie wyrosłej z postmodernizmu tzw. poprawności politycznej (...) atakują obecnie, gdzie tylko mogą, obydwie wyżej wspomniane polskie wartości: katolicyzm, który uważają za fundamentalizm, oraz patriotyzm, który utożsamiają z nacjonalizmem”. Bp Wielgus apeluje: „Nie wolno biernie patrzeć na poniżanie patriotyzmu (...). Nie wolno wstydzić się flagi narodowej i bezcześcić hymnu narodowego”.

Pełzająca germanizacja

Tymczasem zaś mnożą się przejawy zagrożeń dla narodowej świadomości na skutek m.in. pełzającej germanizacji. Ot, kilka jaskrawych przejawów z ostatniego okresu. Gazeta Wyborcza z 10 maja w tekście Joanny Pszon pt.: Dali Śląsk Niemcom przytacza historię skandalicznego rewizjonistycznego proniemieckiego tekstu, opublikowanego „za pieniądze opolskiego marszałka” (!). W tekście J. Pszon czytamy m.in.: „«Śląsk częścią wschodnich ziem niemieckich pod tymczasową administracją Polski i ZSRR 1945-1991» - to cytat z Glosariusza Regionalnego, książki, którą sponsoruje opolski urząd marszałkowski. Książkę rozesłano posłom i urzędnikom jako prezent z okazji wejścia Polski do UE”. J. Pszon cytuje wypowiedź posła Jerzego Czerwińskiego z Ruchu Katolicko-Narodowego: „Skandal! Z pieniędzy podatnika wydano coś, co będą wykorzystywać organizacje wypędzonych, wysuwając roszczenia”.
Z kolei na łamach Naszego Dziennika, również z 10 maja, czytamy tekst interpelacji posła LPR Janusza Dobrosza do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego pt. Wrogie publikacje. Autor zwraca uwagę ministra na godzące w polską historię artykuły publikowane na łamach gazety Tygodnik Śląski - Schlesisches Wochenblatt, współfinansowanej przez budżet polskiego Ministerstwa Kultury. Według posła Dobrosza: „Wymowa tych artykułów jest ewidentnie antypolska. Podważa się prawo Polski do Ziem Odzyskanych, podważa się również prawdy historyczne (germanizuje historię)”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Antypolska akcja na Śląsku

Wyraźnie widać, że w ostatnich tygodniach wzrosło nasilenie niemieckich akcji rewizjonistycznych przeciw Polsce. Pisze o tym Życie z 11 maja w tekście Antypolska akcja na Dolnym Śląsku, stwierdzając m.in.: „Kilkadziesiąt plakatów w języku niemieckim ze zdjęciami z czasów II wojny światowej zostało rozrzuconych oraz przyczepionych do słupów ogłoszeniowych w Jeleniej Górze, Karpaczu, Szklarskiej Porębie, Cieplicach i Podgórzynie na Dolnym Śląsku. Oprócz tekstu zawierały one zdjęcia zagłodzonych dzieci niemieckich oraz leśnej egzekucji Niemca, którą przeprowadzają Polacy. Na plakatach widnieje m.in. ostrzeżenie, że «niemieckie prawo działa wiecznie i mordercy zostaną osądzeni»”. Temat ten podjął również Maciej Miskiewicz w tekście Złe plakaty. Antypolski wybryk (Gazeta Wyborcza z 11 maja). Według Wyborczej, przez plakaty atakujące Polaków i Czechów za mordowanie Niemców w czasie II wojny światowej wyrażano nadzieję, że „domy i ziemia zostaną zwrócone dawnym niemieckim właścicielom”. Około tysiąca tego typu plakatów pomniejszonych do formatu A4 rozrzucono w Bierutowicach.

Rewizjonizm we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”

Rozrzucenie anonimowych plakatów można zbywać twierdzeniem, że chodzi o działanie grupki nacjonalistycznych niemieckich „oszołomów”. Jak jednak skomentować fakt, że świeżo - 11 maja niemieckie roszczenia zostały wyeksponowane w wielkim opiniotwórczym niemieckim dzienniku Frankfurter Allgemeine Zeitung. W tekście pt. Odczarowana Europa Reinhard Müller pisał tam m.in. (cytuję za Gazetą Wyborczą z 12 maja): „Tuż przed wejściem Polski do UE parlament w Warszawie uchwalił, że kwestie majątków «byłych przesiedleńców» z «ziem odzyskanych» są uregulowane ostatecznie, a europejskie sądy nie mają prawa się nimi zajmować. Świadczy to o zaskakującej ignorancji. Polska od dawna jest członkiem Rady Europy, a więc wiąże ją Europejska Konwencja Praw Człowieka. Taka uchwała parlamentu nie może wykluczyć prawa Trybunału strasburskiego do rozpatrywania skarg. To samo odnosi się do kompetencji luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości UE, który będzie stał na straży, aby cudzoziemcy nie byli w Polsce dyskryminowani z powodu obywatelstwa (...). Wydaje się, że niektórzy w Polsce nie pojęli jeszcze, że Europa to wspólnota prawa i wartości”.
Komentarz tak wpływowej niemieckiej gazety najlepiej potwierdza słuszność tylekroć ponawianych przez polskich autorów (m.in. prof. W. Kieżuna i red. S. Michalkiewicza) ostrzeżeń przed skutkami uznania zasady, że prawo unijne jest wyższe od narodowego prawa polskiego w odniesieniu do spraw własności na Ziemiach Odzyskanych. Stąd tylekroć ponawiane były przez polskich autorów postulaty o konieczności jednoznacznego wyrzeczenia się przez Niemcy jakichkolwiek możliwości prawnych roszczeń do własności na polskich Ziemiach Odzyskanych. Władze RP nie zadbały jednak o to.

Reklama

Pierwszy „korytarz” na ziemiach polskich

Okazało się, że rząd Millera obciąża szczególnie ciężka odpowiedzialność za karygodne ustępstwo wobec Niemiec, za które b. premier powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Gazeta Wyborcza z 30 kwietnia - 3 maja wydrukowała na ten temat wiele mówiący tekst Andrzeja Kublika pt. Objazd Szczecina. Autor pisał m.in.: „Rząd zgodził się na budowę łącznika drogowego między Niemcami a Czechami, na styku trzech państw. Droga jest króciutka, kilka kilometrów, za to ma kolosalne znaczenie - ograniczy rolę szczecińskiego portu na rzecz portów niemieckich (...). Te kilka kilometrów drogi otworzy połączenie między czeską Pragą a portami w północnych Niemczech, w tym z Rostockiem. Dzięki temu może stać się częścią omijającej Polskę gigantycznej arterii komunikacyjnej między południem Europy a Niemcami (...). Kolejne rządy nie zgadzały się, tłumacząc to polską racją stanu, ochroną strategicznych interesów Szczecina, konkurującego z portem w Rostocku. Nie było też dobrze odbierane, że w istocie chodzi o budowę korytarza transportowego przez Polskę - powiedział Maciej Gałęski z Euroregionu Nysa (...). Wątpliwości zgłaszały MON i MSWiA jeszcze za kadencji ministra Krzysztofa Janika”. Jak widać, Millera mało obchodziły takie wątpliwości. Zaakceptował posunięcie uderzające w polską rację stanu i polskie interesy gospodarcze. Niebezpieczny jest również sam precedens zgody na budowę pierwszego „korytarza” przez ziemie polskie. Wiadomo, że Rosjanie mają postulaty w sprawie takiegoż korytarza z Królewca przez ziemie polskie.

Ostrzeżenie Rogera Scrutona

Fakt z 12 maja publikuje w dodatku Europa tekst pt. Rady z Zachodu jednego z najwybitniejszych współczesnych intelektualistów europejskich - brytyjskiego konserwatywnego filozofa i publicysty Rogera Scrutona. Pisze on m.in.: „Nie zaskakuje mnie, że polskie elity polityczne tak parły do członkostwa w Unii Europejskiej. Elitom politycznym daje ono bowiem wszelkie przywileje władzy bez odpowiedzialności za jej nadużywanie. Prawie wszystkie dziedziny legislacji, a w szczególności te najbardziej dotykające zwykłych ludzi, są przeniesione na biurokratów w Brukseli, którzy uchwalają kolejne ustawy bez żadnej kontroli i nie są rozliczani za swoje błędy. Ministrowie rolnictwa mogą się schronić za Wspólną Politykę Rolną i zrzucić na Brukselę winę za wszystkie bolączki rolników, za wszystkie katastrofy ekologiczne i społeczne wywoływane przez agrobiznes, tudzież za wszelkie zakłócenia na własnym rynku żywnościowym. Mogą jednak nadal korzystać z przywilejów urzędu (...). Zaskakuje mnie natomiast, że naród polski równie mocno parł do członkostwa, którego głównym efektem politycznym będzie pozbawienie ludzi wpływu na kształt praw ich dotyczących. Przez pół wieku Polacy byli poddanymi imperium sowieckiego i wydaje się, że teraz pragną zostać poddanymi innego imperium, które będzie nimi władało spoza ich terytorium (...). Ale członkostwo w UE oznacza również, że Polacy będą musieli podporządkować się nakazom, z którymi niekoniecznie się zgadzają. Będą musieli wpuścić niemiecki agrobiznes na swoje ziemie i pozwolić, by znacjonalizowane przedsiębiorstwa francuskie przejęły część ich infrastruktury, a korporacje międzynarodowe mogły zakupić dowolny zakład. Będą musieli się wyrzec uczuć narodowych, które pomogły im przetrwać ucisk sowieckiego komunizmu, będą musieli dołączyć się do zbiorowego potępienia «rasizmu i ksenofobii» - przez co policja myślowa UE rozumie wszelkie wartości kulturowe i duchowe, które kształtowały Polskę przez tysiąc lat. Będą musieli zaakceptować konstytucję UE, która nie wspomina o duchowym fundamencie Europy, czyli o religii chrześcijańskiej”. R. Scruton ostrzega przy tym, że biurokraci brukselscy „stopniowo i po cichu” dążą do likwidacji państw narodowych w Europie. Pisze, że Polacy muszą zaakceptować fakt, że „suwerenność, którą się cieszyli w krótkim okresie od 1989 do 2004 r., wkrótce odejdzie w przeszłość oraz że mają ograniczoną możliwość wytargowania korzystnego dla siebie układu (...). Wiem, że Polacy tęsknią za życiem w «nowoczesnym» kraju i patrzą na UE jak na symbol nowoczesności. Muszą jednak pamiętać, że zbyt szybka modernizacja może naruszyć naturalną równowagę społeczną. Może pociągnąć za sobą dewastację obyczajów, instytucji, społeczności i krajobrazów. Może stworzyć czysto materialistyczną przestrzeń, gdzie nie ma miejsca dla żadnych wyższych wartości. Kiedy odwiedzałem Polskę za komunizmu, moją uwagę zwróciły dwie rzeczy: po pierwsze Polacy odnaleźli w rodzinie i Kościele wszelkie sensy i racje, które zostały usunięte ze świata polityki; po drugie, umiłowanie historii kazało im we wszystkim szukać polskiej drogi, w tym także sposobu na życie w ucisku. Kiedy odwiedzam Polskę dzisiaj, widzę potężne zaburzenia społeczne i ekologiczne, których nikt nie próbuje okiełznać ani ograniczyć. Rodzina jest tutaj tak samo zagrożona jak na całym kontynencie, a brak spójnych praw regulujących planowanie przestrzenne oraz własność nieruchomości i gruntów doprowadził do potężnego zamachu na krajobraz, który szybko przestaje być Polską, a zaczyna przypominać coś w rodzaju podmiejskiego wysypiska śmieci, sprofanowanego regionu peryferyjnego kontrolowanego gdzieś z Niemiec. Jeśli tego właśnie chcą Polacy - to trudno. Nie sądzę jednak, żeby tak było. Głośno wyrażając swoje pragnienia i dążąc do ich realizacji z tradycyjnym polskim uporem, Polacy wywrą realny wpływ na zachowanie europejskiego Lewiatana”.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

Obrońca wiary

Niedziela Ogólnopolska 18/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

święty

commons.wikimedia.org

Św. Atanazy Wielki

Św. Atanazy Wielki

Za życia nazywany był „Ojcem prawowierności”, po śmierci mówiono o nim, że jest „filarem Kościoła”.

Święty Atanazy urodził się w pobożnej rodzinie najprawdopodobniej w Aleksandrii, będącej jednym z największych miast Cesarstwa Rzymskiego. Jako młodzieniec udał się do pustelni, gdzie rozwijał swoją duchowość pod opieką św. Antoniego. Dorastał w cieniu prześladowań chrześcijan. Poprzez obserwowanie męstwa i odwagi męczenników, sam nabrał chartu w obronie tego, co najcenniejsze – wiary. Jak się wkrótce okazało, ta cecha pozwoliła mu stać się obrońcą wiary, gdy herezja Ariusza zaczęła zdobywać popularność na dworze cesarskim.

CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Autorzy książki o rodzinie Ulmów odznaczeni polskim Złotym Krzyżem Zasługi

2024-05-02 20:31

[ TEMATY ]

książka

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

rodzina Ulmów

złoty Krzyż Zasługi

Episkopat.news

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Autorzy książki o błogosławionej rodzinie Ulmów "Zabili także dzieci": watykanistka włoskiej agencji prasowej Ansa Manuela Tulli i szef polskiej redakcji watykańskich mediów Vatican News ks. Paweł Rytel-Andrianik zostali w czwartek odznaczeni Złotym Krzyżem Zasługi, przyznanym przez prezydenta RP Andrzeja Dudę.

Ceremonia wręczenia odznaczeń odbyła się w ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej, a Krzyże Zasługi wręczył ambasador Adam Kwiatkowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję