Reklama

Całun Turyński

Prawda zamknięta w Całunie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O. Stanisław Gołąb OP, który przez wiele lat głosi rekolekcje i wykłady o Całunie Turyńskim, odpowiada na pytania Jana Ośki

Jan Ośko: - Film Mela Gibsona „Pasja” spotkał się z zarzutami, że jest obrazem bardzo brutalnym. Całun Turyński pokazuje, jak strasznie katowana była osoba, którą potem zawinięto w to płótno.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Stanisław Gołąb OP: - Na płótnie znajdują się ślady postaci identyfikowanej z Jezusem Chrystusem. To właśnie On miał być w nie owinięty i złożony w grobie. Obraz jest rzeczywiście straszliwy ze względu na zniszczenie ciała, ale pod ową powłoką męczeństwa kryje się piękno postaci Chrystusa. Trzeba tylko ów wygląd odtworzyć. Członek Akademii Francuskiej, wybitny pisarz katolicki Daniel-Rops (1901-65) wizerunek na całunie określił jako „straszliwe piękno”. Ten wizerunek przemawia przede wszystkim śladami, wyciekami i plamami krwi. Krew pokrywała martwe ciało Chrystusa: wypływała z ran podczas biczowania, koronowania cierniem i po powieszeniu na drzewie krzyża i krzepła po śmierci, tworząc krwawe strupy, a po owinięciu w płótno musiała w nie wsiąkać. Owe krwawe ślady widać na tkaninie płótna, jak gdyby dopiero co je poplamiły. Są tak naturalne i dokładne, że można było na ich podstawie odtworzyć „dramat na Golgocie”. W 1981 r. ogłoszono wyniki badań nad Całunem. Poinformowano, że krew na płótnie jest krwią ludzką i należy do grupy AB. Ujawniono również obecność w niej barwnika żółci. Jest to rzecz znana medycynie sądowej. Podczas cierpienia, spowodowanego zwłaszcza mocnymi i licznymi uderzeniami, wątroba wydziela bilirubinę w takiej ilości, że przechodzi ona do krwi.

- Najbardziej widoczne są ślady po biczowaniu. Czy z całunu można odczytać, że ciosy biczami zadawane były ze szczególnym sadyzmem?

- Wizerunek ukazuje bez żadnych wątpliwości, że człowiek z Całunu był biczowany. Na całym ciele widoczne są ślady po rzymskim biczu. Składał się on z krótkiej rączki, do której przytwierdzone były dłuższe rzemienie lub mocne sznurki z metalowymi ciężarkami na końcach. Mogły to być także kostki pacierzowe owcy. Jedna i druga technika służyły temu samemu celowi: spotęgowaniu bólu przebiciem skóry. Biczowanie metalowymi ciężarkami było straszną karą. Powodowało nawet śmierć ofiary, jeżeli w pewnym momencie nie zostało przerwane. Przecięcia skóry pod wpływem uderzeń zakończeniami biczów widoczne są na całym wizerunku. Ich liczba waha się od ok. 90 do ok. 120, w zależności od interpretacji. 50 z nich zadały bicze z trzema rzemieniami. Biczowany był pochylony i zapewne przywiązany za ręce do niskiego słupka. Uderzano z wyraźnym sadyzmem nie tylko po plecach, lecz również po nogach i rękach.

Reklama

- Widoczne są też ślady po koronie cierniowej...

- Medyczne publikacje opisują liczne przebicia naczyń krwionośnych na czaszce przez kolce gałęzi cierniowych. Jak świadczą ślady, korona cierniowa okrywała cały wierzch głowy jak czepiec. Na czole można doliczyć się 13 przekłuć, a z tyłu głowy - 20. Ponieważ boki nie są widoczne, chirurdzy przypuszczają, że wszystkich urazów mogło być ok. 50. Najbardziej wymowne jest oblicze postaci na Całunie. Wyraz twarzy człowieka na Całunie kryje w sobie niepowtarzalne piękno.

- Na Całunie widoczny jest także ślad po krzyżu...

- Tak. Na łopatkach widać dwa krwawe obrzęki. Lewy uraz znajduje się niżej. Prawy jest większy i sięga wyżej, aż do barku. Archeologowie oraz lekarze są zgodni co do określenia przyczyny tych dwóch śladów. Spowodowała je poprzeczna belka krzyża. Skazani na śmierć przez ukrzyżowanie nieśli na przygotowane miejsce tylko poprzeczną belkę krzyża. Wiele mówiącym szczegółem są ślady po biczowaniu w zasięgu owych dwóch dużych urazów. Są one większe, co świadczy o ich rozciągnięciu się pod wpływem nacisku poprzecznej belki krzyża.
Z wizerunku na Całunie można odczytać, że Chrystus upadał w drodze na miejsce skazania, która, według obliczeń, mogła wynosić ok. pół kilometra. Prawe kolano jest silniej stłuczone niż lewe. Uwidacznia liczne odarcia skóry - o różnej wielkości, wyglądzie i wyrazistości.

- Po lewej stronie, w miejscu, gdzie znajduje się serce, zlokalizowano największą ranę...

- Jest to rana, która spowodowała najobfitszy wypływ krwi. Widoczna jest na całunowym wizerunku na wysokości piątego i szóstego żebra prawej strony klatki piersiowej, w odległości 13 cm od mostka. Została zadana szerokim narzędziem kłującym. Jej rozmiar - 4,4 x 1,4 cm - pozwala przypuszczać, że była to jedna z włóczni rzymskich wielokrotnego użycia.
Przebicie boku Ukrzyżowanego było ciosem zadanym w martwe ciało. Świadczy o tym wypływ widoczny na spodniej stronie wizerunku, ciągnący się wszerz ciała. Na tej plamie widać przewagę „wody”.

- Czy może Ojciec powiedzieć, ilu ran doliczyli się badacze?

- Jest ok. sześciuset urazów.

- Po badaniach za pomocą izotopu C14 wielu ludzi straciło wiarę, że jest to całun z czasów ziemskiego życia Chrystusa. Proszę powiedzieć coś o problemach związanych z tym badaniem.

- Przy badaniu płótna metodą izotopu C14 trzy niezależne, renomowane laboratoria uzyskały wyniki wskazujące na powstanie płótna między latami 1260 a 1390. Kiedy jednak przeanalizowano sam sposób przeprowadzenia tych badań, zauważono wiele popełnionych błędów. Dokonano m.in. nieodpowiedniego, z punktu widzenia badawczego, wyboru miejsca pobrania próbek do datowania radiowęglowego. Było to miejsce, w którym najczęściej chwytano tkaninę, gdy rozkładano ją dla celów kultowych. Poza narażeniem na takie czynniki, jak dymy czy kopeć świec itp., w materię wcierano ludzki pot i brud z dłoni. O tym, by pobrane próbki oczyścić, w ogóle nie pomyślano.
Zauważono również, iż w celu wiarygodnego zbadania wieku tkaniny należałoby umieć chemicznie wyodrębnić samą celulozę, pozostawiając wszystko inne, i dopiero ten ekstrakt poddać dalszej analizie. Dziś nie umiemy jeszcze tego robić. Obecnie uczeni przygotowują się do „powtórki z C14”.

- Badając Całun Turyński, wykonano wiele innych doświadczeń sprawdzających jego autentyczność. Proszę je przybliżyć naszym Czytelnikom.

- Kiedy uczeni zagłębili się w dżunglę całunowych włókien, badając je pod mikroskopem, zauważyli mnóstwo ciał obcych. Wniknęły one w tkaninę w ciągu wieków. Okazało się, że jest to nie tylko kurz, lecz również mikroskopijne cząstki ziemi, szczątki materii organicznej, sadzy, dymu świecowego, różnych ciał lotnych. Na tym nie koniec. Zauważono obfity materiał biologiczny, jak: roztocza, grzybnie, pyłki kwiatowe roślin. Ilość owego zanieczyszczenia jest duża - ok. 15%. Badaniami zauważonych w tkaninie całunowej kwiatowych pyłków zajął się Max Frei - doktor botaniki, ekspert od mikrośladów i kryminolog o międzynarodowej sławie oraz dyrektor Usług Naukowych Policji w Zurychu. Badaniom tym Frei poświęcił 10 ostatnich lat swojego życia, cały wolny czas i duże sumy pieniędzy, wydane m.in. na 7 wypraw na Bliski Wschód, by miesiącami szukać pyłków w ziemi, a nawet w mule jeziora Genezaret. Prof. Frei zidentyfikował i umiejscowił 57 gatunków roślin, spośród których tylko 17 występuje we Francji i Włoszech, pozostałe zaś rosną poza Europą. Wiele z nich jest typowych dla Jerozolimy i jej okolic. Fakt, że trzy czwarte gatunków rośnie w Palestynie, a wśród nich 13 na terenach zasolonych, typowych dla strefy Morza Martwego - mówi sam za siebie.

- Jan Paweł II, oglądając Całun Turyński, pochylił się i pocałował płótno. Jakie jest oficjalne stanowisko Kościoła?

- To piękny gest. Kościół oficjalnie nie wypowiedział się na temat autentyczności Całunu Turyńskiego, a więc za stwierdzeniem, że jest to płótno, w które owinięto zdjęte z krzyża martwe ciało Jezusa i w którym zostało ono złożone do grobu. Nie wypowiadając ostatecznego sądu, Kościół traktuje Całun jako niezwykle ważną relikwię i otacza ją należną jej czcią.
Papież Paweł VI w jednej ze swoich homilii stwierdził: „Wszyscy artyści trudzili się, by oddać wygląd Chrystusa w kolorach i różnych ujęciach. Żaden z nich nie czuł się zadowolony. Może tylko Święty Całun odkrywa nam coś z tajemnicy tej Postaci ludzkiej i Boskiej”.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję