Poglądy Matki Teresy na temat aborcji czy sterylizacji znakomicie oddaje jej przemówienie wygłoszone 10 grudnia 1981 r. podczas nadania jej tytułu doktora honoris causa w dziedzinie nauk medycznych Uniwersytetu Katolickiego w Rzymie. Powiedziała wówczas m.in.: „Przyczyną aborcji nie jest nic innego jak tylko strach przed dzieckiem, strach, że trzeba będzie żywić, kształcić, kochać jeszcze jedno dziecko. Dlatego dziecko musi umrzeć. Tymczasem życie jest darem samego Boga. To życie jest obecne także w nienarodzonych. Ludzka ręka nigdy nie powinna kończyć ludzkiego życia. Jestem przekonana, że krzyk dzieci, których życiu położono kres, zanim się narodziły, dosięga Bożych uszu. Pierwszą osobą na świecie, która powitała Jezusa, rozpoznała Go w łonie Jego własnej Matki, było dziecko: Jan Chrzciciel. To cudowne: Bóg wybiera nienarodzone dziecko, aby obwieścić nadejście Syna, Odkupiciela. Jeśli aborcja zostanie zalegalizowana w bogatych krajach, to kraje te tak naprawdę będą najbiedniejsze na świecie. Bardzo źle się dzieje w kraju, który zezwala na odbieranie życia nienarodzonemu dziecku - dziecku stworzonemu na obraz Boga, stworzonemu, by żyć i kochać. Przeznaczeniem jego lub jej życia nie jest unicestwienie, lecz życie na przekór egoizmowi tych, którzy lękają się, że brak im środków do wykarmienia lub wykształcenia jednego dziecka więcej”.
Podczas Międzynarodowej Konferencji ONZ na temat Zaludnienia i Rozwoju w Kairze - w 1994 r. Matka Teresa powiedziała m.in.: „Mówię dziś do was z głębi serca - do każdego człowieka we wszystkich krajach świata (...) do matek, ojców i dzieci w miastach, miasteczkach i wsiach. Każdy z nas jest dziś tutaj dzięki miłości Boga, który nas stworzył, i naszych rodziców, którzy nas przyjęli i zechcieli obdarzyć życiem. Życie jest najpiękniejszym darem Boga. Dlatego z tak wielkim bólem patrzymy na to, co się dzieje w wielu miejscach świata: życie jest umyślnie niszczone przez wojnę, przemoc, aborcję. A przecież zostaliśmy stworzeni przez Boga do wyższych rzeczy - by kochać i być kochanymi. Wiele razy powtarzam - i jestem tego pewna - że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali? Jedynym, który ma prawo odebrać życie, jest Ten, kto je stworzył. Nikt inny nie ma tego prawa: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd. (...) Przeraża mnie myśl o tych wszystkich, którzy zabijają własne sumienie, aby móc dokonać aborcji. Po śmierci staniemy twarzą w twarz z Bogiem, Dawcą życia. Kto weźmie odpowiedzialność przed Bogiem za miliony i miliony dzieci, którym nie dano szansy na to, by żyły, kochały i były kochane? (...) Dziecko jest najpiękniejszym darem dla rodziny, dla narodu. Nigdy nie odrzucajmy tego daru Bożego”.
Matka Teresa zdawała sobie doskonale sprawę, że jej poglądy na aborcję nie cieszą się poparciem większości rządów, prasy i przedstawicieli inteligencji, że nie zgadza się z nią nawet wiele organizacji katolickich. Wiedziała również, że inne religie nie zawsze wypowiadają się jednoznacznie przeciwko aborcji. Wszystko to w najmniejszym stopniu nie wpłynęło na zmianę jej przekonań. Jednym ze sposobów walki z aborcją było upowszechnianie adopcji.
Fragment z książki Czesława Ryszki Święta z Kalkuty, Częstochowa 2003, Biblioteka „Niedzieli”, ul. 3 Maja 12, 42-200 Częstochowa, tel. (0-34) 365-19-17 wew. 228, e-mail: redakcja@niedziela.pl
Pomóż w rozwoju naszego portalu