Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół i Naród

Nasz Dziennik z 9 marca publikuje bardzo znaczący tekst: W trosce o Kościół i Naród, opracowany przez 8 wybitnych naukowców poznańskich, głównie profesorów tamtejszych wyższych uczelni. Tekst szczególnie mocno akcentuje potrzebę silniejszych związków między Kościołem a Narodem, w sytuacji obecnych, bardzo poważnych wyzwań stojących przed polskim Narodem po zaprzepaszczeniu tak wielu spraw w ciągu kilkunastoletnich transformacji po 1989 r. Piętnując skutki polityki „grubej kreski”, profesorowie poznańscy akcentują: „Do władzy doszli ludzie, którzy z premedytacją niszczą Polskę. Korupcja, która rozpanoszyła się we wszystkich dziedzinach życia, może być porównywana tylko z tzw. republikami bananowymi (...). Wyprzedano w Polsce za bezcen potężny nasz przemysł (...). Zaczęto też wyprzedawać zakłady strategiczne - dostarczające energię elektryczną itp. Nie można tego wszystkiego nazwać inaczej niż zdradą (...). Od kilku już lat Polska jest zmuszana przez własny rząd, parlament i Unię Europejską do przyjęcia postawy petenta. Staliśmy się nędzarzami - Narodem, któremu nie tylko odbiera się suwerenność, ale też nie szanuje się jego godności i honoru narodowego. «Macie siedzieć cicho» - te słowa wypowiedziane przez prezydenta Chiraca szeroko rozeszły się w Polsce, budząc wszędzie uczucie upokorzenia (...). W tej sytuacji, gdy tylko ziemia jest jeszcze w rękach polskich i w dodatku bardzo zagrożona, pojawia się dramatyczne pytanie: kto stanie w obronie naszej ziemi i polskiej własności na Ziemiach Odzyskanych (...). Wielu mądrych i poważnych ludzi przestrzegało przed niczym nieuzasadnionym ogromnym optymizmem związanym z akcesem do Unii, tym bardziej że ludzie, którzy ze strony polskiej prowadzili negocjacje, jakże często byli znani jako aparatczycy dawnego systemu, agenci czy też po prostu jako nie budzący zaufania”.

Czym grozi monopol niemiecki w polskiej prasie?

Wiele lat temu w pierwszym tomie Zagrożeń dla Polski i polskości (Warszawa 1998 r. s. 413-415) stanowczo ostrzegałem przed skutkami opanowania polskiej prasy na Ziemiach Odzyskanych przez Niemców. Niestety, ostrzeżenia tego typu przez lata pojawiały się głównie na łamach niskonakładowej prasy chrześcijańskiej i patriotycznej, przy ich ignorowaniu czy nawet ośmieszaniu w najbardziej wpływowych lewicowych i liberalnych mediach. I oto doczekaliśmy się - rychło w czas - tego, że lewicowa Trybuna, związana z SLD-owskim rządem, podnosi wielce spóźniony alarm w tej sprawie. 27 lutego na łamach Trybuny ukazał się wyeksponowany już na pierwszej kolumnie obszerny tekst Monopol wypędzonych, sygnowany przez WIT-a. Autor artykułu akcentuje rzeczy pełne niepokoju z polskiego punktu widzenia, uskarżając się na to, że: „Niemal cały rynek prasy lokalnej w Polsce znalazł się w rękach zagranicznego kapitału, przede wszystkim niemieckiego. W większości regionów kraju nie ma już dzienników będących własnością polskich wydawców. Skutki takiej sytuacji już widać - niektóre lokalne gazety zaczęły pisać w taki sposób, aby nie narazić się swoim nowym właścicielom (...). Na polskim rynku gazet lokalnych dominuje niemieckie wydawnictwo Passauer Neue Presse i kontrolowane przez nie Wydawnictwo Polska Presse”.
Autor z Trybuny przytacza dalej kolejne niepokojące dane, pisząc: „Według Europejskiej Federacji Dziennikarzy, 85% rynku mediów w krajach Europy Środkowej i Wschodniej kontrolowana jest przez kapitał zagraniczny, głównie niemiecki. «Stary monopol państwa totalitarnego został w Europie Środkowej zamieniony na monopol obcego kapitału, gdzie niemieccy właściciele gazet w Polsce, Czechach i na Węgrzech próbują narzucać redakcjom swój - zgodny z narodowym interesem - punkt widzenia» - czytamy w raporcie EFD. Jednocześnie kraje zachodnie, w tym np. Niemcy, Wielka Brytania i Francja, chronią własny rynek przed monopolem zagranicznego kapitału. Na ochronę własnych, narodowych interesów szczególnie mocno są wyczuleni Niemcy”.
Autor Trybuny zwraca uwagę, jak bardzo stronniczo proniemiecka jest znajdująca się w rękach niemieckich prasa w Polsce w odniesieniu do najbardziej drażliwych kwestii stosunków polsko-niemieckich oraz historii obu narodów. Przytacza m.in. jakże „wymowną” pod tym względem relację drukowaną przez znajdujący się w rękach niemieckich Dziennik Bałtycki 29 sierpnia 2003 r. z okazji wybuchu II wojny światowej. Opublikowano tam relację niejakiego Stanisława Michory, piszącego, że polscy żołnierze byli „głodni, uciekający, przestraszeni, a niekiedy do tego wszystkiego agresywni”. Jak zaś zachowywali się Niemcy według tegoż Michory? „Bardzo dobrze” - odpowiada. „Częstowali dzieci czekoladą, rozdawali kakao”. P. Michora jakoś „zapomniał” o tym, że przy okazji „częstowali” też bezbronnych cywili bombami z samolotów czy strzelali do nich salwami koszącymi. Autor Trybuny cytował również rozliczne przykłady użalań się gazet polskojęzycznych w niemieckich rękach nad „15 milionami Niemców wypędzonych z Polski”, ignorowaniem przez Polaków pamięci o niemieckich ofiarach etc. Trybuna Śląska poszła na drogę całkowitego stawiania równości między Niemcami i Polakami, akcentując, że każdy naród „ma swój Katyń i Jedwabne”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niemieckie roszczenia

W prasie lokalnej na Ziemiach Odzyskanych coraz częściej pojawiają się symptomy zaniepokojenia niemieckimi roszczeniami do własności w Polsce. W Gazecie Lubuskiej z 27 lutego w tekście sygnowanym „decha” pt. Nie damy ziemi? Groźby wysiedlonych Niemców stwierdza się m.in., że wzrasta liczba wydawanych Niemcom zaświadczeń o majątku należącym do nich przed 1945 r. Tylko w Gorzowie w ubiegłym roku wydano blisko 650 takich zaświadczeń. W zamieszczonym obok tekście Strachy na Lachy Dariusz Chajewski stwierdza m.in.: „1 maja zbliża się milowymi krokami. O lękach i pogróżkach wypędzonych mówimy i piszemy od kilkudziesięciu lat (...). Jednak im bliżej naszego unijnego debiutu, tym ton staje się poważniejszy (...). Powoli okazuje się, jak bardzo nie jesteśmy przygotowani do akcesji. Ciekawe, czy także w kwestii dania odporu wypędzonym. Jeśli z naszym prawem jest tak jak z mleczarniami i rolnictwem, to będą miały na kogo pracować nasze prawnuki”.

Reklama

Niemiecka nieustępliwość

Rzeczpospolita z 4 marca pisze w tekście Ofiary niemieckiej biurokracji, sygnowanym DOK, iż rząd niemiecki postanowił o tym, że kilkanaście tysięcy spadkobierców - których bliscy nie zdążyli odebrać niemieckiego odszkodowania, najprawdopodobniej nie będzie mogło odebrać pieniędzy. Jak pisze DOK, jest tak dlatego, że „spadkobiercy nie zdążyli w ciągu pół roku powiadomić fundacji, która wypłaca świadczenia, o śmierci poszkodowanego”. Rzecznik Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie Magda Cieszkowska mówi, że negocjowano ze stroną niemiecką złagodzenie przepisów, a nawet przekonano w tej sprawie niemiecki zarząd Fundacji. Wszystko przekreśliło jednak nieustępliwe, bezwzględne stanowisko niemieckiego Ministerstwa Finansów godzące w interesy ofiar nazizmu. Przypomnijmy więc przy tej okazji sławetną wypowiedź postkomunistycznego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego z listopada 1999 r., że stosunki polsko-niemieckie są „tak dobre, że aż grożące nudą” (cyt.: za Życiem z 12 listopada 1999 r.).

Reklama

Katastrofalne zaniechania

Magdalena Wojtuch pisze w Gazecie Prawnej z 27 lutego o tym, co nie jest dziś tajemnicą dla nikogo - o żałośnie złym stanie przygotowań Polski do wejścia w skład UE. W tekście zatytułowanym Kosztowny falstart Wojtuch pisze, że „w wyścigu po środki z funduszy strukturalnych polska administracja puchnie przed metą. Nikt z osób odpowiedzialnych za przygotowania do ich wykorzystania nie chce przyznać, że nie zdążymy (...)”.

Reklama

Unijne zaślepienie

W Trybunie z 4 marca - wywiad Haliny Dowdy z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa Jerzym Plewą pt. Unijne zaślepienie. J. Plewa komentuje budzącą ogromne protesty polskich producentów żywności narzucaną Polsce listę ponad 200 produktów, które mają być opodatkowane w przypadku stwierdzenia nadmiernych zapasów. (Nigdy poprzednio wobec nowych krajów nie stosowano tak wielkich restrykcji, uderzając tylko w towary przez nie importowane przy mniejszych cłach. W Polskę natomiast uderza się, by osłabić konkurencyjność bardzo dużej części polskich produktów rolnych). J. Plewa stwierdził wręcz w wywiadzie, że rozporządzenia unijne są „daleko idące i mogą stanowić zagrożenie dla konkurencyjności polskich produktów (...) produkowane w kraju artykuły żywnościowe w ogóle nie powinny być objęte opłatami za nadmierne zapasy (...) pod pretekstem walki z nadmiernymi zapasami próbuje się ograniczać konkurencyjność naszych towarów (...)”. Zdaniem J. Plewy, narzucana Polsce lista ponad 200 towarów objętych opłatami za „nadmierne zapasy” powstaje na podstawie spełniania życzeń poszczególnych krajów Unii. Jak akcentuje Plewa: „To nas bardzo niepokoi, bo pogłębia podział na «Piętnastkę i dziesiątkę». Smutne jest to, że Komisja przychyla się do ochrony interesów «Piętnastki» - nie bacząc, iż po 1 maja Unia to 25 krajów” (podkr. - J. R. Nowak).
Zdaniem J. Plewy, wyznaczane przy tej okazji wygórowane opłaty jako „instrument odstraszający” mogą doprowadzić do upadku wielu firm w Polsce. „Unijne zaślepienie” - jak głosi Trybuna w tytule wywiadu - czy raczej kolejne bezwzględne wymuszanie czego tylko się da na potulnych władzach Polski?

Odbrązowianie Jolanty Kwaśniewskiej

Krakowski Dziennik Polski zajął się odbrązowianiem Jolanty Kwaśniewskiej w tekście Włodzimierza Knapa Prezydentowa bez skazy... Według Knapa, Kwaśniewska „jest absolutną mistrzynią mówienia o sobie w samych superlatywach, a czyni to w taki sposób, że coraz więcej Polaków jest przekonanych, iż można w jednym szeregu postawić Jolantę Kwaśniewską z Matką Teresą z Kalkuty. Pani Prezydentowej chyba już teraz wydaje się, że przerosła tę wielką postać. To nie żart. «Gdyby teraz zgasło światło, to z pewnością zobaczylibyście państwo nad moją głową aureolę. Jestem bez skazy» - mówiła w ostatni czwartek do licznie zgromadzonej publiczności w krakowskim «Klubie pod Jaszczurami», w ramach Salonu Polityki (...). Niewiele osób zapewne pamięta, że podczas kampanii prezydenckiej w 1995 r. Jolanta Kwaśniewska raz po raz publicznie zapewniała, że jej mąż jest magistrem (...) Z lubością opowiadała, że przez kilka lat prowadziła firmę zajmującą się obrotem nieruchomościami, ale ani słowem nie wyjaśniła, co to była tzw. sprawa «Polisy»” (...).

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Wielkopostna droga bezdomnych z okolic Watykanu

2024-03-27 17:23

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Adobe.Stock

Z misją zaniesienia nie tylko wsparcia materialnego, ale i Słowa Bożego wyszły do bezdomnych mieszkających w okolicach Placu św. Piotra siostry klaretynki. Z przesłaniem zapowiadającym radość Wielkanocy wyruszyły w miejsca, gdzie ludzie wielu narodowości żyją często na kartonach, pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Na progu Wielkiego Tygodnia misjonarki zorganizowały dla ubogich, bezdomnych i samotnych nabożeństwo pokutne, z możliwością przystąpienia do spowiedzi.

Nabożeństwo pokutne odbyło się pod Kolumnadą Berniniego, która dla wielu od lat stanowi jedyny dach nad głową.

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję