Reklama

Kapłani na „nieludzkiej ziemi”

Niedziela Ogólnopolska 12/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znany jest stosunek bolszewików do religii, zwłaszcza rzymskokatolickiej. Za głównego wroga społeczeństwa sowieckiego uważano przede wszystkim księży katolickich, którzy rekrutowali się z kilku narodowości i reprezentowali trzy obrządki: łaciński, ormiański i greckokatolicki (wschodni). Władze sowieckie duchownych katolickich traktowały jako „szpiegów Watykanu”, dlatego starały się ich odseparować od reszty społeczeństwa. Największą grupę narodowościową Kościoła rzymskokatolickiego stanowili polscy księża. Pierwszym ciosem zadanym przez władzę komunistyczną Kościołowi katolickiemu była likwidacja hierarchii kościelnej. W wyniku prześladowań, jakie rozpoczęły się już w 1918 r., duchownych katolickich rozstrzeliwano albo deportowano do łagrów, zwłaszcza do słynnych Sołówek na Morzu Białym. Tylko niewielka liczba represjonowanych kapłanów w ramach wymiany powróciła do Polski. Większość z nich zmarła z wycieńczenia i chorób bądź została zamordowana przez sowiecki aparat przemocy. Z liczącej na początku lat 20. przeszło 400-osobowej liczby polskich duchownych, w 1938 r. pozostało zaledwie ok. 10.
Kościół katolicki na Wschodzie liczył jeszcze w latach 1917-30 ok. 1820 tys. wiernych (w tym ok. 1370 tys. Polaków), 622 kościoły, 580 kaplic i 766 księży diecezjalnych (441 to Polacy) i 159 zakonnych (111 Polaków). W tym czasie nie tylko zamykano świątynie, ale również je dewastowano, zamieniając na magazyny lub inne obiekty gospodarcze czy też burząc do fundamentów.
Jak podaje ks. Roman Dzwonkowski, możemy wyróżnić pięć faz w okresie prześladowania Kościoła katolickiego na terytorium Rosji Sowieckiej:
I okres: 1917-23 - miały wówczas miejsce liczne zbrodnie nacjonalistów dokonywane na duchowieństwie w okresie wojny z Polską w latach 1919-20. Od 1919 r. istniał już obóz w Starobielsku.
II okres: 1924-35 - to czas masowych aresztowań księży katolickich. Mimo że Sowieci głównie prześladowali wówczas duchownych prawosławnych, to także w tym czasie w izolatorze w Jarosławiu nad Wołgą (ciężkim więzieniu politycznym) przebywało ok. 60 księży katolickich, a 144 - w ciężkim więzieniu na Wyspach Sołowieckich (Sołówkach). W 1928 r. utworzono na wyspie Anzer specjalny łagier dla duchowieństwa katolickiego i prawosławnego. I choć egzekucji księży katolickich w tym czasie było 9, to w łagrach zmarło 34 duchownych. Należy pamiętać, że duchownych katolickich wywożono nie z myślą o rozstrzelaniu, ale o ich wyniszczeniu.
III okres: 1935-44. W tej fazie mamy już do czynienia z mordami i zabójstwami (skończyły się deportacje katolickich księży za granicę). Polskich księży katolickich tracono przede wszystkim z powodu rzekomej przynależności do POW. W tym okresie uruchomiono cykl wielkich katowni: Sandormacha, Lefortowo w Moskwie, Kuropaty (Mińsk), Karłag przy granicy mongolskiej, Bykownia pod Kijowem.
Jedną z ofiar Karłagu był ks. Mieczysław Feliks Saboczyński, kapłan diecezji włocławskiej, ur. 19 listopada 1886 r. pod Włocławkiem. Po ukończeniu włocławskiego Seminarium Duchownego przyjął w 1909 r. święcenia kapłańskie. W latach 1913-17 studiował w Akademii Duchownej w Petersburgu, gdzie uzyskał stopień magistra teologii, a po przewrocie bolszewickim w 1917 r. pozostał w ZSRR. Pracował na terenie reaktywowanej diecezji mińskiej. W latach 1922-30 był administratorem parafii Słuck i sprawował także opiekę nad innymi parafiami, m.in. nad kaplicą w Zamoszu, na terenie parafii Dakszyca w dekanacie borysowskim. Tam też, według relacji byłych parafian, nastąpiło jego aresztowanie w 1930 r. Był on wówczas ostatnim księdzem w okolicy. Został skazany na 5 lat więzienia, które pozwolono mu opuścić przed upływem wyznaczonego terminu. Jednak już w 1934 r. został ponownie aresztowany i więziony w Karłagu. Po zwolnieniu - znowu aresztowany i skazany na karę śmierci w marcu 1937 r. Prawdopodobnie jednak został rozstrzelany dopiero w końcu 1937 r. w Karłagu.
Okres IV: 1939-45, czyli tzw. okres niemiecki. Niemcy dokonali egzekucji na 38 księżach katolickich i 18 zakonnikach. Nie wolno zapomnieć, że w tym czasie wiele mordów na księżach dokonali także Ukraińcy. Ale bywało też i tak, że to Niemcy bronili Polaków przed ukraińską zbrodnią, a miało to miejsce w 82 przypadkach. Przy tej okazji nie można nie wspomnieć także o Białorusi, gdzie uaktywnili się oprawcy litewscy. W wileńskich Ponarach dokonano przecież mordu na 68 tys. ludzi. Polskich księży litewscy kaci rozstrzeliwali pod dozorem gestapo na starym cmentarzu w Baranowiczach lub gazowali w Kołdyszczewie pod Baranowiczami. W tym ostatnim zginął w 1942 r. ks. Kazimierz Kowrecki (ur. 1893 r.), który seminarium duchowne zaczynał w Petersburgu, kontynuował w Mińsku, a wyświęcony został w 1921 r. we Włocławku. Po święceniach był wikariuszem w Uniejowie, a potem wyjechał na Wschód i był wikariuszem w miejscowości Poloneczka k. Łucka.
Ostatni okres - V: 1945-89. W tym czasie władze sowieckie dokonały egzekucji na 8 księżach i 1 zakonniku. Natomiast 74 duchownych deportowano za granicę, a 127 zwolniono z łagrów. Spośród księży przetrzymywanych w tym okresie w obozach pracy warto choćby wspomnieć pochodzącego z diecezji wileńskiej ks. Antoniego Mioduszewskiego, który został wyświęcony przez biskupa kujawsko-kaliskiego S. Zdzitowieckiego w 1918 r. we Włocławku, a zmarł 3 stycznia 1971 r., oraz ks. Alberta Bakinowskiego, urodzonego 4 lutego 1893 r., który zaczynał seminarium w Petersburgu, kontynuował w Mińsku, a wyświęcony został w 1921 r. we Włocławku. Po święceniach jako wikariusz pracował w miejscowości Nowamysz k. Mińska. Od 1923 r. był administratorem w parafii Stolin, natomiast od 1927 r. - proboszczem parafii Kamieniec Litewski. W 1934 r. był proboszczem parafii Szereszów, a następnie p.o. rektorem parafii św. Nepomuceny k. Annopola. Po aresztowaniu w 1946 r. skazany został na łagry. Uwolniony w 1956 r. wyjechał do Polski, gdzie w 1958 r. został proboszczem parafii Ślizów k. Wrocławia. Zmarł 29 października 1978 r. w Sycowie.
Prześladowani za wyznawanie wiary w Boga i wierność swojemu powołaniu księża katoliccy pracujący w ZSRR wytrwali do końca. Z miłości do Boga i Kościoła ponieśli też śmierć. Należą więc oni do ogromnej rzeszy męczenników i świadków wiary XX wieku. Dla społeczności katolickich, z których wyszli, ich śmierć była, jest i będzie źródłem głębokiej inspiracji religijnej i przykładem heroicznej wierności Chrystusowi i swojemu powołaniu kapłańskiemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

2025-04-09 17:28

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Już 26 kwietnia odbędzie się wielkie wydarzenie artystyczno-modlitewne Symfonia Miłosierdzia. Z nowoczesnej sceny usytuowanej niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach popłynie na świat w 16 językach utwór, wykonywany przez około 200 artystów, w pełni złożony ze słów siostry Faustyny i sławiący Boże Miłosierdzie. Będzie to nie tylko modlitwa o Miłosierdzie, ale też wielkie wołanie o pokój, które za pośrednictwem telemostu jednocześnie będzie płynąć z sześciu kontynentów.
CZYTAJ DALEJ

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

2025-04-09 17:28

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Już 26 kwietnia odbędzie się wielkie wydarzenie artystyczno-modlitewne Symfonia Miłosierdzia. Z nowoczesnej sceny usytuowanej niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach popłynie na świat w 16 językach utwór, wykonywany przez około 200 artystów, w pełni złożony ze słów siostry Faustyny i sławiący Boże Miłosierdzie. Będzie to nie tylko modlitwa o Miłosierdzie, ale też wielkie wołanie o pokój, które za pośrednictwem telemostu jednocześnie będzie płynąć z sześciu kontynentów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję