Reklama

Sylwetka

Życie rozjaśnione wiarą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Modli się przed występem

Ludzie kochają go za poczucie humoru i pomysły. Z jego żartów śmieją się profesorowie i sprzedawcy z bazarów. Jednak prywatnie Grzegorz Halama nie jest wesołkiem, nie opowiada dowcipu za dowcipem. Jako dziecko był nieśmiały i prawie się nie odzywał, dopiero w szkole średniej nabrał odwagi. Zaczął grać na gitarze i śpiewać piosenki Stachury. Miał ładny głos, ludzie chętnie go słuchali. Halama to indywidualista o oryginalnych pomysłach. Trudno z nim współpracować. W ostatnim czasie zasłynął w mediach ze swoich wypowiedzi o Bogu, modlitwie i rekolekcjach ignacjańskich.
Nim rozpocznie występ - modli się. Nie mówi do przybyłych na widowisko widzów, że Bóg ich kocha. Uważa, że najbardziej przekonującym świadczeniem o Bogu jest codzienne życie, w tym także praca, którą wykonuje. Zawsze stara się, by widz był najważniejszy. Ważniejszy od niego.

„Edyta Górniak mnie kocha!”...

- Ludzie myślą, że kabaretem zajmują się mniej rozgarnięci aktorzy. Ośmieszając ludzkie wady, wcielam się w mało bystre postacie - twierdzi Grzegorz Halama. Na scenę wychodzi w obcisłym, intensywnie żółtym golfie, w dłoni trzyma kwiatek. Obrywa kolejne płatki, wróżąc sobie niczym panienka ze staroświeckich romansów: kocha, nie kocha. Zrywa ostatni płatek. Na jego twarzy pojawia się wyraz absolutnego szczęścia. - Kocha! Edyta Górniak mnie kocha! - woła. Ten niewinny skecz ośmiesza wiarę ludzi we wróżby. - Podnieście prawą rękę do góry - instruuje publiczność - i powtarzajcie za mną: Przysięgamy... (publiczność przysięga), że nigdy („że nigdy” - rozwija przysięgę widownia), ale to przenigdy!... - podkreśla Grzegorz (a wszyscy z przekonaniem powtarzają)... - nie pozwolimy sobą...(na sali grzmi echo)... manipulować!... - kończy Halama. Widzowie wybuchają śmiechem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Słynna ciotka Loda

Wielbicielom przedwojennych polskich komedii nazwisko Halama nigdy nie było obce. W latach trzydziestych minionego stulecia piękność o falujących blond włosach i ujmującym uśmiechu można było oglądać nie tylko na ekranach kin, ale również w warszawskim Teatrze Wielkim. - Loda Halama była siostrą cioteczną mojej prababci - mówi z dumą Grzegorz. Żałuje tylko, że nigdy się nie spotkali. Z pewnością mieliby o czym rozmawiać, ciotka Loda bowiem na początku swej kariery zajmowała się właśnie kabaretem.

Reklama

Umowa z Bogiem

Grzegorz Halama zawsze był wierzący, ale - jak przyznaje - brakowało mu miłości do innych. Zostawiła go kobieta, którą kochał i z którą zamierzał spędzić życie. To był dla niego cios, cierpiał okropnie. - Wszystko przestało istnieć, byłem tylko ja i moje cierpienie - powiedział. Pewnego dnia koleżanka przyniosła mu kasetę z wykładem amerykańskiej liderki Odnowy w Duchu Świętym o wybaczaniu. Nie rozumiał: jak to, on, porzucony, skrzywdzony, ma jeszcze wybaczać?! Jednak tak bardzo potrzebował pomocy, że wysłuchał wykładu. I zapewne nastąpiło wylanie Ducha Świętego, bowiem pojął, że zapracował na to porzucenie. Złość na dziewczynę uszła. Po wielu nieudanych związkach zawarł „umowę” z Bogiem: skoro on sam nie potrafi znaleźć sobie żony, niech Bóg zrobi to za niego.

„Dorotea” - dar od Boga

Prosił tylko o jakiś znak, który pomógłby mu rozpoznać ową kobietę. Otrzymał go. - Zrozumiałem, że to Dorota, kiedy powiedziała mi, że „Dorotea” to imię greckie i oznacza „dar od Boga” - opowiada Grzegorz Halama. Trzy lata temu wzięli ślub. Połowę miesiąca miodowego spędzili na rekolekcjach ignacjańskich. Mają z Dorotą zupełnie przeciwne temperamenty: on - wyciszony, nie lubi imprez, ona - dusza towarzystwa. Nie bywa jednak zazdrosny o żonę. Zazdrość wynika z niskiego poczucia własnej wartości i nigdy nie prowadzi do niczego dobrego - twierdzi. Dziś jeszcze nie wiedzą, po kim odziedziczyła charakter Ania, ich córeczka.

Fan Jezuitów

Odbywa rekolekcje ignacjańskie. Czasem w trakcie ich trwania uczestnicy przyglądają mu się z niedowierzaniem. Na jednym z rekolekcyjnych spotkań nauczył się szukać woli Bożej i rozpoznawać dobre i złe duchy. - Duchy rozpoznajemy dzięki głębokiej modlitwie, ważne są też pewne objawy niepokoju czy depresji - wyjaśnia i dodaje, że tego nie da się wytłumaczyć w dwóch słowach. Ale dorzuca przykład: Jakiś czas temu otrzymał intratną propozycję. Mógł robić cotygodniowy program kabaretowy dla telewizji. Przyjęcie oferty spowodowałoby nie tylko znaczny wzrost jego popularności, ale i wymierne korzyści finansowe. Odczuwał jednak ogromny niepokój. Modlił się, rozeznawał. Niepokój nie znikał. Odmówił. Nie żałuje. Jest zafascynowany jezuitami. - To światli ludzie, bez uprzedzeń. Mają ogromną wiedzę, także psychologiczną. Zanim ich poznałem, nie wiedziałem, że w chrześcijaństwie jest taka głęboka duchowość - mówi. Poszukującym Boga radzi zdecydowanie, by nie szukali Go na własną rękę. - Można wdepnąć niechcący w sektę - ostrzega. - Trzeba poszukać sobie przewodnika duchowego.
Gra tylko na scenie. Nie lubi wyścigów: kto ma większy samochód, droższy zegarek itp. Jest sobą.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję