Reklama

Witamy Nowy Rok

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy nadchodzi nowy rok, staramy się kupić jakiś kalendarz, by mieć pewne rozeznanie w czasie. Jedni kupują kalendarze do zrywania kartek z widoczną wielką datą każdego dnia, inni wolą wiszące kalendarze, przedstawiające np. konie, koty, motyle, krajobrazy, zabytki itp. Są i tacy, którzy lubią kalendarze książkowe, w których obok kalendarium jest wiele ciekawych porad, opowiadań, artykułów, humoru i ilustracji. Właśnie taki kalendarz był pierwowzorem innych kalendarzy i przez długie wieki stanowił jedną z ważniejszych ksiąg polskiego szlachcica, mieszczanina, a w wiekach późniejszych chłopa.
Minęły czasy świetności kalendarzy książkowych - wyparły je z rynku inne środki przekazu - pozostały jednak w wielu domach jako pamiątki przeszłości. Wielką popularnością cieszy się na naszym rynku jedynie Kalendarz Rolników i Kalendarz wydawany od kilkunastu już lat przez Wydawnictwo Duszpasterstwa Rolników.
Słowo „kalendarz” pochodzi z łacińskiego calendae - pierwszy dzień miesiąca, zaś księga, w której zapisywano dni, święta i odmiany księżyca, zwała się calendarium. Wzorem takich starożytnych ksiąg zaczęły powstawać książki opisujące zjawiska niebieskie, fazy Księżyca, zmiany klimatyczne, porady na różne dolegliwości, święta przypadające w ciągu roku itp. Stronice takich kalendarzy pełne były zagadnień związanych z moralnością, dawały lekcje gospodarstwa domowego, traktowały o myślistwie, koligacjach rodzinnych.
Początki wydawnictw kalendarzowych w Polsce sięgają zamierzchłych czasów, gdy chrześcijaństwo stopniowo przez kapłanów i zakonników rozpoczynało ewangelizację w naszym kraju. Przybywający z Zachodu wykształceni duchowni układali liczone na wiele lat naprzód cykle wielkanocne, które dołączali do mszałów i brewiarzy.
Kalendarz pochodzenia kolońskiego jest umieszczony w Sakramentarzu Tynieckim - rękopis tego zabytku znajduje się w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Od XIII wieku znamy kalendarze zakonne pisane ręcznie. Były one niezbędne w pracy duchowieństwa, w organizacji roku liturgicznego, wyznaczaniu świąt stałych i ruchomych.
Pierwszy kalendarz, będący zarazem najstarszym drukiem polskim, to Calendarium anni currentis 1474, wydrukowany w języku łacińskim w Krakowie, w drukarni Kacpra Straubego. Był tylko o rok młodszy od najstarszego w świecie kalendarza wydanego w Norymberdze.
Najdawniejszy kalendarz w języku polskim pochodzi z 1516 r., z drukarni Jana Hallera w Krakowie. Zachował się on jednak tylko we fragmentach.
Wynalazek druku wpłynął na ogromny wzrost druku kalendarzy. Już w końcu XV wieku stały się bardziej dostępne dla ogółu społeczeństwa. W kalendarzach tych oprócz przepowiedni pogody i wróżb astrologicznych zaczęto podawać wskazówki miesięczne różnych prac gospodarskich oraz inne porady, np. w odniesieniu do puszczania krwi, strzyżenia włosów, odstawiania dzieci od piersi.
Prawdziwa ekspansja kalendarzy książkowych przypada na wiek XIX i początek XX. Każde szanujące się pismo, przedsiębiorstwo, instytucja, a nawet osoby prywatne wydawały wtedy swoje kalendarze, prześcigając się w doborze materiałów.
W latach 1848-63 mnożą się i nabierają niemałego znaczenia Kalendarze dla ludu, dla odbiorców chłopskich we wszystkich trzech zaborach. Dziecko chłopskie, nauczone czytać przez organistę, a potem przez wiejskiego nauczyciela, dorastając, kontynuowało swoją edukację przez Pismo Święte, żywoty świętych, katechizm, książkę do nabożeństwa i właśnie przez kalendarz, kupowany na jarmarkach czy odpustach. Była to lektura zawsze lekka, dająca wytchnienie po trudach pracy. W pięknej szacie utkanej ze świętych imion, bohaterów narodowych, z pięknymi ilustracjami, z humorem i poradami, z wierszami i opowiadaniami - szedł kalendarz w lud jak dobry przyjaciel. Co miał pochwalić, to chwalił, co zganić, to ganił. Zostawał w domu na cały rok w roli doradcy. Był też często awangardą czytelnictwa i postępu na wsi. Iluż to znanym dziełom literackim utorował drogę do sławy poczciwy kalendarz. Fragmenty drukowanych w nim powieści tak zafascynowały niejednego, że ostatnie pieniądze wydawał, by tylko zdobyć upragnioną książkę.
Kalendarze, jak piszą nasi wybitni historycy, spełniały w pewnych okresach doniosłą rolę, jako życiowe przewodniki dla wielmożów, duchowieństwa, a do ostatnich niemal lat przed ostatnią wojną pozostawały najważniejszą księgą mądrości dla mas chłopskich. Były - poza elementarzem i katechizmem - pierwszą powszechną czytanką, która kształciła i wychowywała oraz utrwalała ducha polskości.
Kalendarz miał swoje wielkie posłannictwo zbliżania ludzi do Dobra Najwyższego i do ostatecznego celu, jakim jest niebo. Takiemu celowi służyły kalendarze o treści religijnej, których tak wiele wydawały zgromadzenia zakonne, redakcje pism katolickich, wielkie oficyny wydawnicze. Warto tu wspomnieć słynny w zaborze pruskim Kalendarz Przewodnika Katolickiego (nieosiągalny dziś na rynku antykwarycznym), Kalendarz Franciszkański, Kalendarz Jasnogórski, Kalendarz Różańcowy, Kalendarz Rycerza Niepokalanej, Kalendarz Posłańca Serca Jezusowego, Kalendarz Mariański, Kalendarz Królowej Apostołów, Kalendarz Brata Alberta, Kalendarz Cudownego Medalika, Kalendarz Królowej Korony Polskiej, Kalendarz w starości czy kalendarze Karola Miarki i Tadeusza Nagłowskiego.
Stare kalendarze to skarbnica wiedzy o czasach, które minęły, to historia pokoleń, które przeszły, stanowiąc jedno z ogniw naszego bytu narodowego. I dlatego trzeba o nich mówić ze czcią, a te, które się jeszcze zachowały z dawnych lat, pożółkłe może, podniszczone trochę, godne są pielęgnowania, by były świadectwem minionej historii danego domu, obyczajów i tradycji. Niech staną się pamiątką domową na najdłuższe lata, jak są nią te zgromadzone w archiwum domowym autora niniejszego tekstu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

Wkrótce peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w obu warszawskich diecezjach

2024-04-18 16:38

[ TEMATY ]

Warszawa

rodzina Ulmów

peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

Karol Porwich/Niedziela

Sięgająca do starożytności cześć oddawana relikwiom, modlitwa w aktualnych potrzebach (m. in. dla mających trudności ze spłatą kredytu), wsparcie i inspiracje dla rodzin oraz integracja parafii i lokalnego środowiska - to jedne z celów stojących za zaplanowaną na maj peregrynacją relikwii bł. Rodziny Ulmów w archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej. W tematykę peregrynacji wprowadzili jej organizatorzy podczas briefingu w Domu Arcybiskupów Warszawskich.

Ks. Tadeusz Sowa, moderator wydziałów duszpasterskich Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, zaprezentował ideę stojącą za peregrynacją relikwii. Przypomniał, że rok 2024 ogłoszony został przez Sejm Rokiem Rodziny Ulmów, a polscy biskupi postanowili, by od 24 września relikwie Rodziny Ulmów peregrynowały po polskich diecezjach, co rozpoczęło się na Jasnej Górze podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Małżeństw i Rodzin.

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję