Niedawno obchodziliśmy 60. rocznicę tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Wspominaliśmy o tym na łamach 27. numeru Niedzieli. 11 lipca 1943 r. na tych ziemiach rozpoczęła się czystka ludności
polskiej na masową skalę. Przerażają cyfry, ale i sposoby mordowania Polaków. Słyszałem o tym jeszcze jako dziecko. Słowo "Ukrainiec" kojarzyło mi się wówczas z kimś strasznym
i okrutnym. Zbrodnię tę można porównać tylko do tego, co Niemcy uczynili Żydom. Najgorsze było to, że mordowały nie tylko wyspecjalizowane jednostki wojskowe czy cywilne. Cała ludność ukraińska
została zwerbowana do mordowania Polaków, nie wyłączając kobiet i dzieci. Zmuszano nawet małżeństwa mieszane, żeby współmałżonek Ukrainiec mordował współmałżonka Polaka. Wszystko, co polskie,
było niszczone, wycinane, palone, grabione. Oczywiście, Polacy próbowali się bronić, ale faktem jest, że ludobójcami byli Ukraińcy.
Z tych właśnie względów przez lata nie umieliśmy spokojnie myśleć o Ukrainie i jej mieszkańcach. Z przerażeniem wspominaliśmy okrutne czyny oprawców, tym bardziej
że wielu z nich z pewnością wciąż jeszcze żyje. Ale to jest historia. A jak wygląda teraźniejszość? Czy zmieniły się wzajemne nastroje? Przypadającą niedawno 60. rocznicę
tej okrutnej zbrodni przeżywaliśmy z bólem, ale i z poczuciem, że jedynym wyjściem w takich sytuacjach jest zawsze przebaczenie.
Tak było w historycznej chwili (1965 r.), gdy biskupi polscy powiedzieli Niemcom: "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie".
W przypadku tragedii wołyńskiej idea przebaczenia jest równie ważna. Nawołuje do niej Ojciec Święty Jan Paweł II, który wystosował list do kard. Józefa Glempa - prymasa Polski, do kard. Mariana
Jaworskiego - arcybiskupa metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego we Lwowie i do kard. Lubomyra Husara - arcybiskupa większego lwowskiego obrządku greckokatolickiego we Lwowie.
W liście tym Jan Paweł II pisze, że pamięć o tragicznych wydarzeniach na Wołyniu jest do dziś żywa wśród mieszkańców obydwu narodów, tak bardzo mu drogich. Nawiązując do rocznicowych
obchodów, które odbyły się na Ukrainie, Ojciec Święty stwierdza: "W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie
zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi". Jan Paweł II pragnie powiedzieć wszystkim: Przebaczcie sobie! Nie ma innego wyjścia, narody muszą sobie przebaczyć. W dalszej
części listu Papież pisze: "Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając
minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie,
trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym
respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój".
Ojciec Święty gorąco pragnie naszego międzynarodowego pojednania. Dlatego wyraża radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się zorganizowania tych obchodów, żeby zabliźnić
i uleczyć rany przeszłości. Zachęca, by bratnie narody szukały współpracy i pokoju. Pod koniec listu przesyła pozdrowienia dla Episkopatu, duchowieństwa i wiernych obydwu
krajów, a także dla prezydentów i władz świeckich z nadzieją, że dojdzie do postępu w budowaniu wzajemnej zgody i pokoju. W tym duchu
Papież udziela wszystkim apostolskiego błogosławieństwa.
Spoglądając na to, co się stało 60 lat temu, nabieramy przekonania, że człowiek może być bardzo okrutny w stosunku do drugiego człowieka. Trzeba więc tak wychowywać młode pokolenie, by
w przyszłości nie doszło do podobnej nienawiści, postawy zemsty i zniszczenia. Musimy wychowywać ludzi do szacunku dla drugiego człowieka, dla innych narodów. Bardzo ważne jest to,
co zaleca nam dziś Ojciec Święty - że trzeba podejmować życie w duchu Chrystusowej Ewangelii, wzorując się na Jezusie Chrystusie, który nawet z krzyża mówił o przebaczeniu:
"Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (por. Łk 23, 34). Blask Ewangelii pozwala ludziom żyć spokojniej, z życzliwością i miłością.
W tym duchu trzeba nam patrzeć na wszystko, co przyniosła historia. Do pojednania włącza się też Kościół, i to nie po raz pierwszy. Do nas należy zachowanie pamięci o naszej
historii, którą powinniśmy przekazywać dzieciom i wnukom nie po to, by wzbudzać nienawiść, lecz aby szukać wspólnych punktów odniesienia, możliwości współpracy. Wypowiedź Ojca Świętego niech
zaś będzie znakiem miłości i nadziei, że przyszłość należy do Ewangelii i Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu