Ks. Jan Sochoń powiedział kiedyś, że czas jest tajemnicą wiodącą ku Bogu. Każda osoba ludzka wpisuje w przestrzeń tego czasu swoje doświadczenia - lęki i nadzieje, zmagania i sukcesy,
determinację i służbę określonym ideałom. Arcybiskup senior Ignacy Tokarczuk czasu nie marnował. Jako człowiek wielkiego formatu, rozpalał wiarę i nadzieję. W czasach
upadku szacunku dla dobra i świata Bożych wartości z odwagą zakreślał horyzonty wiary, a wraz z nimi prawa Polaków do tożsamości z Kościołem i jego
pasterzami.
Żyjąc wśród nas, wciąż wzmacnia nasze poczucie siły i nadziei. I tak jak w przeszłości, tak i obecnie wpływa na zbiorowe życie duchowe Polaków. W homiliach
w sposób czytelny wskazuje na zagrożenia moralne. Nauczyciel o wielkich skrzydłach. Taki był i taki pozostaje. W czasach szczególnie ostrej walki z religią
miał odwagę wspierać tych, którzy budowali świątynie. Statystyka i oczywiste fakty wskazują jednoznacznie, że Arcybiskup Senior przyczynił się swoją postawą do wybudowania czterystu domów Bożych
po to, aby Polacy mogli być blisko żywego Chrystusa, aby ta bliskość integrowała ich we wspólnym dziele w obliczu zmasowanych instytucjonalnych ataków na Kościół i jego
pasterzy.
Na przełomie maja i czerwca br. w atrium klasztoru Ojców Dominikanów w Jarosławiu czynna była interesująca ze społecznego i historycznego punktu
widzenia wystawa, ukazująca abp. Ignacego Tokarczuka jako człowieka nieprzemijającego Renesansu. Renesansu duchowego, intelektualnego, człowieka pełnego świętości i ustawicznego pragnienia
wyplatania zeń Polski mądrej, pełnej dobroci i wrażliwości.
Posługę abp I. Tokarczuka znamionował niepokój z powodu inwazji zła, zagrożeń moralnych, a jego słowa były tożsame z nauczaniem społecznym Prymasa Tysiąclecia. Czy
można zatem się dziwić, że wysiłki aparatu bezpieczeństwa z uporem godnym lepszej sprawy nakierowane były na jego osobę i jego szlachetną pracę? Występował z wielką odwagą
w obronie podmiotowości i godności człowieka, w obronie poczętego życia, głosił Ewangelię miłości i prawo do swobodnego uczestnictwa Polaków w życiu
religijnym.
Władza próbowała rozmawiać z nim po trosze ostro, po trosze dyplomatycznie. Niektórzy jej przedstawiciele stwierdzali wręcz, że są osobami wierzącymi. Podczas uroczystości otwarcia jarosławskiej
ekspozycji Ksiądz Arcybiskup wspominał swoje rozmowy z gen. Zygmuntem Berlingiem mieszkającym w Bieszczadach oraz z innymi dygnitarzami. Kończyły się one zawsze tą samą
konstatacją: "Pozwólcie wiernym na swobodę praktyk religijnych".
Kilkadziesiąt fotografii, reprodukcji ważnych dokumentów i pamiątek. Wszystkie pochodzą ze zbiorów rzeszowskiego IPN i prywatnego archiwum Księdza Arcybiskupa. Organizatorzy
wystawy - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Rzeszowie, wspomniani Ojcowie Dominikanie, Zarząd Wojewódzki z siedzibą w Jarosławiu, Stowarzyszenie
Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym i Burmistrz Miasta nadali jej tytuł: Arcybiskup Ignacy Tokarczuk. Kościół, władza, opór społeczny.
Spojrzenie na zdjęcia i reprodukcje ubeckich dokumentów każe zwiedzającemu z goryczą myśleć o czasach minionych, mieszczących się wszakże w szerokim kontekście
historii najnowszej. Każdy zwiedzający może dojść do wniosku, że świat jest obrazem ludzkich sumień. Na jarosławskiej wystawie sumienie to ma dwoistą postać. Z jednej bowiem strony ukazuje
nieugiętość Arcybiskupa Seniora, z drugiej - przepełnione nadmiarem ideologii sumienie pracowników aparatu bezpieczeństwa. Ekspozycja podzielona jest na kilka monotematycznych działów. Pierwszy
traktuje o drodze do kapłaństwa, a składa się nań zestaw zdjęć i fotokopii tak bliskich sercu abp. Ignacego Tokarczuka dokumentów, jak metryka chrztu, książeczka legitymacyjna
z Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie itp.
W służbie Bogu i ludziom - takim tytułem opatrzono drugą część prezentacji, a w niej pełne ciepła i serdeczności zdjęcia Arcybiskupa Seniora z dziećmi pierwszokomunijnymi
w Złotnikach (1943 r.), we Lwowie-Kulparkowie (1945 r.) itp. Znajdujemy tu także kartę ewakuacyjną bohatera wystawy oraz szereg innych pamiątek.
Omawiana wystawa w części zatytułowanej Deus Caritas ukazywała materiał zdjęciowy związany z ingresem na katedrę biskupią w Przemyślu (6 lutego 1966 r.). Nie
sposób było nie zauważyć głęboko przeżywanych przez hierarchię i wiernych Kościoła przemyskiego uroczystości związanych z Millennium Chrztu Polski.
Dziesiątki zdjęć, dokumentów. Ilustracja osobistego życia szlachetnego kapłana i nauczyciela wiary. Zasadnicze elementy wystawy u jarosławskich Ojców Dominikanów dotyczyły inwigilacji
Księdza Arcybiskupa. Ubecy, pozbawieni przynajmniej na czas gorliwego wykonywania obowiązków służbowych skrupułów moralnych, wykazywali wyjątkowo dużą aktywność. Czytając przedstawione dokumenty, nietrudno
dojść do wniosku, że było ich bardzo wielu, a wśród nich "Dobry", "Górski", "Franek", "Nestor", "Józef", "Bolesław", "Apollo", "Pireus", "Jankowski", "Rozważny" i wielu innych. To
z ich notatek i raportów wynikało jednoznacznie, że - zgodnie z przyjętą terminologią - Ignacy Tokarczuk był "wrogiem ustroju socjalistycznego".
Instytut Pamięci Narodowej zatrzymał czas. I mimo że historia współczesna uwolniona jest od tak głębokich aberracji, to jednak świadomość Polaków porusza wciąż okrucieństwo i determinacja
władzy. Dokumenty zgromadzone na wystawie to tylko część bogatego materiału. Wystarczy jednak, aby nabrać przekonania o absurdalnym traktowaniu obywateli przez władzę, nie wyłączając wiernych
i oddanych im pasterzy Kościoła powszechnego. IV Departament MSW wykonywał najbardziej brudną robotę. Dla zleceniodawców były to ważne działania operacyjne. Usiłowano zapobiec dalszym nominacjom
Księdza Arcybiskupa, słano raz po raz notatki i informacje, a ówczesny kierownik Urzędu ds. Wyznań Kazimierz Kąkol ośmielił się nawet wnieść skargę do samego Księdza Prymasa.
Dokumenty te bardzo zasmucają. Są trwałym śladem dehumanizacji płynącej ze szczytów władzy. Ale wystawa równocześnie uświadamia, że Kościół jest szczególną przestrzenią spotkania Boga z człowiekiem.
Jeden z działów wystawy, która z całą pewnością będzie prezentowana w innych środowiskach, traktuje o spotkaniach abp. Ignacego Tokarczuka z Papieżem
Pawłem VI.
Nie sposób opisać wszystkich dokumentów. W tle każdego z nich rysuje się nazbyt mocno arogancja rządzących i ofiarność Pasterza, który dzięki swojej odwadze umożliwił
w latach 1966-92 powstanie w diecezji przemyskiej ponad 200 nowych parafii.
Abp Ignacy Tokarczuk jest postacią niezwykłą. Pomimo trudnych doświadczeń, z optymizmem patrzy w przyszłość. Wciąż jednak przestrzega przed konsekwencjami liberalnej stylistyki
organizowania życia społecznego. Najpewniejszym sposobem przetrwania trudnych chwil, kryzysów i bolesnych doświadczeń jest - według niego - wiara.
Pomóż w rozwoju naszego portalu