Reklama

Co tak naprawdę uzgodniono w Kopenhadze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po swym powrocie z Kopenhagi premier Miller obwieścił "sukces rządu w negocjacjach z Unią Europejską". Przepuszczony przez wnikliwsze analizy "sukces" ten okazał się porażką - "wynegocjowane" warunki akcesu Polski do UE dla nikogo nie są zadawalające, za wyjątkiem biurokracji, która będzie dzielić uzyskane pieniądze... Powiada przysłowie: "Kto robi przy złocie - ten się ozłoci"...
Nie minęło kilka tygodni, gdy ten "sukces - inaczej" pokazuje drugie dno: okazuje się, że mimo jakże długotrwałych negocjacji obydwie strony zupełnie inaczej rozumieją jego podstawowe postanowienia!
Po Kopenhadze rząd Millera obwieszczał triumfalnie, że wynegocjował "zwiększoną pomoc dla rolnictwa", jej rozdział według wielkości gospodarstwa, oraz możliwość zakupu polskiej ziemi (Ziemie Zachodnie!) przez cudzoziemców po okresie uprzedniej wieloletniej udokumentowanej dzierżawy. Teraz okazuje się, że najwyraźniej w Kopenhadze obydwie strony mówiły jakimiś innymi, zupełnie niezrozumiałymi wzajemnie językami... Bruksela twierdzi, że pomoc dla każdego gospodarstwa według jego wielkości obejmie tylko 25 procent kwot, jakie otrzymują rolnicy unijni w ramach dopłat bezpośrednich. Skromna reszta - i to warunkowo - rozdzielona ma zostać między tych rolników, którzy produkują "to samo, co rolnicy unijni", korzystający z dopłat. Dostaną jednak - oni także - znacznie mniej niż ci rolnicy unijni... Także w sprawie zakupu ziemi przez cudzoziemców Bruksela mówi dziś zupełnie co innego, niż mówiła Polakom strona rządowa po szczycie w Kopenhadze: Bruksela mówi dziś, że dla zakupu ziemi przez cudzoziemców wystarczyć ma ustne oświadczenie nabywcy, że ziemię tę dzierżawił...
Zakrawa to na skandal większy niż afera Michnik-Rywin. Czy Bruksela oszukała w Kopenhadze rząd Millera? Czy rząd Millera oszukał społeczeństwo? Czy obydwie strony udały, że zawarły porozumienie - podczas gdy nie uzgodniły najważniejszych kwestii?...
Trudno dziś nie stawiać takich pytań, tym bardziej że na protestacyjny list Millera Bruksela odpowiedziała twardo, że "nie widzi możliwości zmiany kopenhaskich zapisów". Może co najwyżej "traktować je elastycznie", co oznacza ni mniej, ni więcej całkowitą dowolność i dyktat Unii Europejskiej wobec podstawowych spraw polskiego rolnictwa... Jeśli obecnie ujawniają się aż tak wielkie rozbieżności między stroną unijną a rządem Millera wobec tak podstawowych dla polskiej wsi spraw - i to już po "zakończonych sukcesem negocjacjach w Kopenhadze" - rodzi się pytanie: jakie jeszcze sprzeczności, rozbieżności i skandaliczne niejasności zawarte są w podpisanym układzie? Czy dowiemy się o nich dopiero po referendum?... Niestety, są podstawy do takich obaw. Rodzą się też zasadnicze wątpliwości co do sensu przeprowadzania referendum nad traktatem kryjącym w sobie takie sprzeczności i takie "różnice interpretacyjne". Polacy mogą zbyt drogo zapłacić, jeśli przyjmą ten dyktat.
Tymczasem pełnomocnik rządu ds. referendum zapowiada, że pośle do polskich gmin... 5 tys. absolwentów wyższych uczelni, by pouczali rolników o Unii Europejskiej... Chciałbym zadać pytanie: Ilu z tych absolwentów, opłacanych przez podatników (w tym rolników), pracowało w Unii Europejskiej jako rolnicy?... I ci absolwenci, z głowami wypakowanymi teoretyczną "wiedzą o Unii Europejskiej" (przypominają się "konkursy wiedzy o Związku Radzieckim"...), mają pouczać polskich rolników?... Są granice nachalnej propagandy - i odnoszę wrażenie, że rząd je właśnie przekracza. Posługiwanie się bezrobotną młodzieżą, będącą w ekonomicznym przymusie, nadaje tej akcji propagandowej szczególnie brzydki posmak moralny.
Znacznie gorzej, wręcz fatalnie, idzie rządowi rozwiązywanie polskich spraw, leżących w jego kompetencji. Eksperymenty ze służbą zdrowia doprowadziły ją do stanu zapaści, a zamiana jednego ministra na innego wzbudza już tylko uśmiechy politowania. Ujawniają się nowe "zadłużenia górnictwa"... We wszystkich miastach Polski protestowali - i słusznie - taksówkarze, a ich protest jest tylko echem powszechnego niezadowolenia wszystkich niemal prywatnych przewoźników (w większości, ponad 90 procent, są to małe rodzinne przedsiębiorstwa!) z najnowszej nowelizacji ustawy transportowej: koncesje (licencje), kaucje, skomplikowana (i korupcjogenna) procedura rejestracji firm przewozowych, drakońskie kary zdolne zrujnować firmę...
Jeśli tak wygląda "ochrona polskiej przedsiębiorczości" dzisiaj - czego możemy się spodziewać po przystąpieniu do UE? Aż strach pomyśleć! Zwłaszcza że już po "wynegocjowaniu układu akcesyjnego" w Kopenhadze okazuje się, że każda ze stron podpisała się pod jakimś zupełnie innym tekstem... Zakrawa to na hucpę i kpiny - w żywe oczy narodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego od 10 do 18 maja

2024-05-06 13:27

[ TEMATY ]

św. Stanisław Papczyński

Wikipedia

Św. o. Stanisław Papczyński

Św. o. Stanisław Papczyński

10 maja 2024 roku w sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii rozpocznie się Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego.

Swoje intencje do tej nowenny można dołączyć na stronie: papczynski.pl.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję