Reklama

II Sobór Watykański w życiu i działalności Jana Pawła II (3)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pontyfikat dramatycznie ukazywanej światu świętości Kościoła

Dystans, a nawet otwarta wrogość współczesnego świata wobec Kościoła katolickiego ma najgłębsze korzenie w krańcowym nierozumieniu jego istoty i fundamentalnego przeznaczenia. Kościół bowiem rozumiany jest jako religijna organizacja wypływająca z potrzeby religijnej swoich członków, wysuwająca, poza tym zadaniem, roszczenia społeczno-polityczne.
Oczywiście, jest to tylko jeden z modeli powierzchownego rozumienia Kościoła. W wielu innych, fabrykowanych na użytek niechętnego na ogół świata, nie dostrzega się albo i świadomie pomija to, co stanowi jego najgłębszą prawdę i kardynalny sens, jakim jest formacja człowieka do szczytów jego godności, którą stanowi autentyczne synostwo Boże.
"Przybytek Boga i ludzi" - powie lapidarnie o Kościele liturgia, choć od razu dodać do tego trzeba, że idzie o ludzi namaszczonych znamieniem zbawienia i korzystających ze środków do zbawienia pomagających. Wszystko zaś inne w Kościele stanowi Bożą ręką skonstruowany zespół narzędzi, które tej wielkiej, największej sprawie "bycia na ziemi ludzi z Bogiem" służą i w której na różny sposób pośredniczą. Ale przyznać należy, że niekiedy te narzędzia zawodzą, dając podstawy do widzenia Kościoła przez ich zawodny pryzmat, nie dostrzegając tego, co stanowi najgłębszy rdzeń rzeczywistości Kościoła, którym jest

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tajemnica uświęcenia człowieka

Świętość, święty, uświęcanie - są słowami, które zdążyły niemal zaniknąć w języku współczesnego człowieka i zatracić swój autentyczny sens. Przestały w każdym razie kojarzyć się z życiowymi ideałami tego świata, wyparte przez naukę, technikę, ekonomię, politykę i żarłoczny konsumizm. Tak widzi sprawę świętości świat, który albo nigdy nie zetknął się z chrześcijaństwem, albo wykreślił świętość z życiowych priorytetów. Ale tak nie myśli i nie może myśleć, chcąc zachować swoją tożsamość - religia, która jest przekonana o swoim Boskim pochodzeniu, a więc chrześcijaństwo we wszelkich swoich odcieniach.
Sobór Watykański II lapidarnie określa istotny rys Kościoła, jakim jest świętość, stwierdzając: "Albowiem Chrystus, Syn Boży, który wraz z Ojcem i Duchem Świętym doznaje czci jako sam jeden Święty, umiłował Kościół jako oblubienicę swoją, siebie samego zań wydając, aby go uświęcić (por. Ef 5, 25-26); złączył go też ze sobą jako ciało swoje i hojnie obdarzył darem Ducha Świętego na chwałę Bożą. Toteż wszyscy w Kościele (...) powołani są do świętości, zgodnie ze słowami Apostoła: Albowiem wolą Bożą jest uświęcenie wasze (1 Tes 4, 3)" (KK, nr 39).
Zacytowany tekst nie tylko celnie ujmuje "sedno sprawy" prawdy o Kościele jako "Przybytku Pana Boga z ludźmi", w którym naczelnym prawem jest świętość, ale podstawową tego prawa konsekwencję o konieczności respektowania tego prawa przez ludzi, którzy mocą chrztu św. i wiary są uczestnikami tego "Przybytku" Bogiem w Trójcy Jedynym przenikniętego. Ale bogaty tekst soborowy idzie jeszcze dalej. Mówi mianowicie, na czym polega świętość: "wyraża się ona u poszczególnych ludzi, którzy we właściwym sobie stanie życia dążą do doskonałości miłości (...); w pewien właściwy sobie sposób wyraża się ona w praktykowaniu rad, które zwykło się nazywać ewangelicznymi" (tamże).
A tak rozumiana świętość "daje w świecie i dawać powinna wspaniałe świadectwo" (tamże). Dopełnia to stwierdzenie: "dzięki zaś tej świętości chrześcijan, także w społeczności ziemskiej rozwija się bardziej godny człowieka sposób życia" (tamże, nr 40). "Godny człowieka sposób życia", a więc pełnia człowieczeństwa, doskonałość posiadanych wartości i promieniowanie nimi na innych i otaczający ich świat. "W ten sposób świętość Ludu Bożego wyda owoc obfity, jak tego dowodzi wymownie życie tylu świętych w dziejach Kościoła" (tamże, nr 40).
Zostawmy na chwilę sprawę tego promieniowania świętych na świat i ludzkość, by skupić uwagę na fakcie tego formowania się w Przybytku Kościoła pełni człowieczeństwa. Wiadomo, że niełatwa to sprawa przy naturalnej ułomnej kondycji człowieczeństwa. Święci są tego najbardziej świadomi, jak świadomi są tego, że ich duchowy kształt i charyzmatyczna działalność jest dziełem obecnej w Kościele łaski Ojca, Syna i Ducha Świętego. Każdy ze świętych świadomy jest tego, o czym mówi św. Paweł: "...za łaską Boga jestem tym, czym jestem" (1 Kor 15, 10).
I to jest ze wszech miar godne uwagi w fenomenie świętości, realizującej się w Kościele - słaby, ułomny człowiek osiąga szczyty doskonałości jakżeż zróżnicowanej, mieniącej się bogatymi odcieniami doskonałości życia i działania. A od tego już tylko krok do zadziwienia świata, a przede wszystkim innych członków Kościoła.
Jakżeż doniosłą rolę odgrywa tak widziana świętość Kościoła w dzisiejszym świecie, który proponuje ludzkości obraz człowieka degradowanego do ostatecznych granic, upadlając go masowo, skazując na wyniszczenie, podrzucając środki prowadzące do jego odczłowieczenia, skazując całe kraje na powolną śmierć itd.
Nasuwa się pytanie, będące dramatycznym krzykiem Jana Pawła II, który swój Pontyfikat rozpoczął pod hasłem Redemptor hominis i całe prawie ćwierćwiecze tego Pontyfikatu wypełnił tym krzykiem o szanowanie godności człowieka, jego wrodzonych praw, o jego ludzkie traktowanie, o jego wiarę w siebie i szansę samorealizacji.
I na tym tle trzeba widzieć zadziwiające zjawisko obecnego Pontyfikatu, jakim jest wyniesiony do chwały ołtarzy, lśniący kolorami tęczy na horyzoncie Kościoła i zadziwiający

Reklama

Orszak świętych i błogosławionych

Statystyki podają, że tych pierwszych w ramach 48 kanonizacji Jan Paweł II ogłosił 465, a w 135 uroczystościach beatyfikacyjnych ogłosił 1297 sług Bożych błogosławionymi. A więc cyfry nie notowane w dziejach papiestwa.
Powyższe cyfry posiadają wieloraką wymowę. Stanowią przede wszystkim wymowne świadectwo autentycznej żywotności Kościoła i realizacji jego zasadniczego celu, jakim jest służenie uświęceniu człowieka, każdego człowieka. To z tego zadania powinien on być rozliczany przede wszystkim. Jan Paweł II jest tego w pełni świadomy. W czasie audiencji publicznej 28 sierpnia 2002 r. wyraził to krótko: "Tylko w Sanktuarium Boga Żywego jest światło, życie, radość i szczęśliwy człowiek, który ufa w Panu" (L´Osservatore Romano, 2002, nr 12, s. 31). W istocie, Kościół - Sanktuarium Boga Żywego jest nieskończenie bogatą przestrzenią prawdy, przykładu, żarliwej troski, ale nade wszystko nadprzyrodzonej mocy zbawczego dzieła Chrystusa, nieustannego działania Ducha Świętego, mnogości zróżnicowanych charyzmatów - nic dziwnego, iż jest ciągle bijącym źródłem energii pomagającej do spełnienia się przez świętość jego członków.
Bo któż nie wędrował tymi ścieżkami, w cieniu pokornej anonimowości, ale i w blaskach publicznie i uroczyście przez Kościół ogłoszonej świętości... Trudno snuć domysły na temat niezmierzonej rzeszy tych pierwszych, ale jak nie pochylić się nad różnobarwną tęczą tych drugich. Kogóż tam się nie znajdzie? Matkę, która daje życie za uratowanie życia swego dziecka, małżonków, którzy w życiu małżeńskim razem osiągnęli laury świętości, służącą z podkrakowskiego Sieprawia, królową Polski, autentycznego Cygana, obok francuskiego myśliciela, dwójkę dzieci fatimskich oraz włoskiego stygmatyka i cudotwórcę. Można by tak długo ciągnąć tę jakżeż wymowną i zróżnicowaną listę beatyfikowanych i kanonizowanych przez obecnego Papieża. Zainteresowanych tą fascynującą gromadą świętych bohaterów odsyłam do pięciotomowej pozycji książkowej ks. Zygmunta Podlejskiego pt. Sól ziemi i światłość świata (Wydawnictwo Księży Sercanów, Kraków), który pracowicie rejestruje ten doniosły odcinek obecnego Pontyfikatu.
Wyniesienie do chwały ołtarzy tej ogromnej rzeszy wyznawców już daje podstawy do traktowania Kościoła jako Bożego środowiska, rodzącego przebogate owoce ludzkiej godności i spełnionego człowieczeństwa. Ale ten cudowny potencjał, jakim dysponuje Kościół wyczarowujący cuda chrześcijańskiej, heroicznej świętości, ukazuje obecny Pontyfikat w jednej jeszcze, zaskakującej postaci, jaką jest

Epoka nowożytnego Martyrologium

Początkiem nowożytnego martyrologium Kościoła była rewolucja francuska z tysiącami wymordowanych katolików świeckich i duchownych, zwłaszcza w żarliwie wierzącej Wandei. Jan Paweł II beatyfikował 1 października 1995 r. pierwszą grupę zamęczonych w portach Bordeaux i Rochefort.
Ale rewolucja to był tylko złego początek. Wprawdzie XIX wiek był czasem groźnych pomruków, zwłaszcza ze strony coraz to bardziej panoszącej się masonerii, ale i on zaznaczył się już krwawymi śladami męczeństwa, i to na terenie zniewolonej Polski. Carat, rusyfikujący per fas et nefas uciśniony naród polski, wydaje w 1873 r. akt likwidujący Kościół unicki. Przemocy opierają się prości wierni ze wsi Pratulin koło Terespola. W obronie swojej katolickiej wiary ginie 13 bohaterskich jego obrońców. Ze zrównanego z ziemią grobu Jan Paweł II wydobywa ich na ołtarze w uroczystej beatyfikacji 6 października 1986 r.
Ale oto i nadchodzi wiek ociekający krwią wojen światowych. Nie jest to tylko krew ginących na frontach milionów żołnierzy, ale i krew wylewana za wiarę chrześcijan, a zwłaszcza członków Kościoła katolickiego.
Pierwszy stos ofiarny prześladowanego z pasją Kościoła z początkiem XX wieku zapłonął w Ameryce Południowej, w Meksyku. Po beatyfikacji 25 września 1988 r. bohaterskiego o. Pro już 22 listopada Jan Paweł II beatyfikował 28 innych męczenników. A nie były to jedyne ofiary meksykańskiego szaleństwa antykatolickiej masonerii.
Lata 30. XX wieku stanowią początek europejskiego martyrologium Kościoła związany z wojną domową w Hiszpanii, a zarazem początek próby skomunizowania Europy od Zachodu. Tak pod względem ilościowym, jak zwłaszcza jakościowym hiszpański etap martyrologium współczesnego Kościoła daleko przekroczył etap meksykański. Jak ustalono dotąd, zginęło 4184 księży diecezjalnych, 2365 zakonników, 235 zakonnic, a ponadto 13 biskupów. Do tego trzeba dodać ogromną rzeszę świeckich pomordowanych bestialsko. Hekatombę Kościoła hiszpańskiego tak opisuje artykuł, z którego zaczerpnięto te dane (Jan Maria Laboa, Bolesne rocznice, w: Communio, poświęconym męczennikom XX wieku, Pallottinum 2001). "W początkowym zamieszaniu i nieładzie, prześladowanie i mordowanie księży przeobraziło się w dantejskie sceny. Więziono całe wspólnoty i niekiedy szybko je rozstrzeliwano, księży zabijano na ulicach i drogach tych miejscowości, w których pracowali, niektórych torturowano, kalecząc i obcinając im części ciała, zanim ich zamordowano" (s. 153).
A demokratyczna Europa milczała, jeżeli nie udzielała pomocy fizycznej... czy moralnej (Hemingway), protestowała tylko Stolica Apostolska. Jan Paweł II nie mógł zapomnieć o tej obfitej daninie krwi, wylanej w katolickiej Hiszpanii przez gotujący się ciągle na podbicie Europy komunizm.
Poza beatyfikacjami indywidualnymi przygotowywanymi przez poszczególne rodziny zakonne odbyły się zespołowe beatyfikacje męczenników z regionu Madrytu (10 maja 1998 r.) oraz Walencji (11 listopada 2001 r.). Z naciskiem trzeba stwierdzić, że liczba zamęczonych za wiarę wykracza nie tylko poza liczbę beatyfikowanych, ale nawet tych, których ujęto w jakieś określone statystyki (lata 1933-39). Był to dla Hiszpanii czas prawdziwej Golgoty Zachodu, która, niestety, nie wypaliła się na Zachodzie, ale z rewolucją bolszewicką wybuchnęła z jeszcze większą siłą na wschodzie Europy. Objęła ona do II wojny światowej tereny Rosji, a po wojnie kraje włączone do imperium sowieckiego. I ta wylana oceanem krwi chrześcijańskiej w bratniej symbiozie właśnie na terenach komunistycznej dominacji zapisała olbrzymią kartę tego martyrologium epoki nowożytnej. Na tej karcie istnieją bardzo liczne białe plamy, które - jak dotąd - usiłuje zapisać Jan Paweł II.
Na uwagę zasługuje zwłaszcza beatyfikacja w czasie podróży apostolskich do Bułgarii (22-26 maja 2002 r.) trzech męczenników asumpcjonistów, rozstrzelanych w 1954 r.
Zwieńczeniem, jak dotąd, tego apostolskiego pielgrzymowania po krajach dawnego Związku Radzieckiego była szczególnie upragniona podróż na Ukrainę (23-27 czerwca 2001 r.). Tam też nie obyło się bez wyniesienia do chwały ołtarzy wybitnych przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego (abp. Bilczewskiego i ks. Gorazdowskiego), ale i 28 męczenników Kościoła grecko-bizantyjskiego. Za tymi męczennikami kryje się ogromna rzesza wiernych tego Kościoła, skazanego przez ateistyczny reżim na całkowitą zagładę, a jednak wiernego Kościołowi katolickiemu, znaczącego to morzem cierpienia.
Czas jednak przejść do drugiej części tego mrocznego okresu tępienia Kościoła w mieniącym się blaskami karkołomnych osiągnięć, ale i ziejącym przepastnymi otchłaniami zbrodni i okrucieństwa XX wieku.
Chodzi o koszmarną epokę hitleryzmu.
Nie będzie przesady w twierdzeniu, że po holokauście Żydów, choć nie tak ilościowo rozległe, ale porównywalne natężeniem i niszczycielską furią, nastąpiło prześladowanie Kościoła, zwłaszcza na terenach polskich, przyłączonych do Rzeszy niemieckiej w wyniku wygranej wojny z Polską. Wielkim kronikarzem tej części martylogium Kościoła może być bez przesady nazwany Jan Paweł II - w dokonywanych kanonizacjach i beatyfikacjach ofiar nazistowskiej furii niszczenia chrześcijaństwa, a przede wszystkim Kościoła katolickiego. Byli wśród tych ofiar Austriacy (Otto Neururer i Jakub Gapp - obaj beatyfikowani 24 listopada 1996 r.), byli Niemcy (ks. Karol Leisner i ks. kan. Bernard Lichtenberg, beatyfikowani 23 czerwca 1993 r.), była niemiecka Żydówka (Edyta Stein, beatyfikowana 1 maja 1987 r., kanonizowana 11 października 1998 r.).
No i wreszcie polska lista odnotowanego w tym martyrologium wyniesienia na ołtarze. Otwiera ją już Paweł VI beatyfikacją o. Maksymiliana Kolbego, a kończy Jan Paweł II beatyfikowaniem w Toruniu (7 czerwca 1999 r.) ks. Frelichowskiego i 108 Męczenników w Warszawie (13 czerwca 1999 r.). Jakżeż bogata to lista rozmaitością jej członków i stacjami Golgoty, które przebyli, takimi jak Oświęcim, Dachau, Oranienburg, Ravensbrück, Stutthof, Mauthausen, Buchenwald - to były stacje, po których na Golgotę męczeńskiej śmierci szło tych 109 Męczenników razem z orszakiem rodaków i rodaczek, którzy padli pod ciosami zbrodniczego reżimu, a nie doczekali się chwały ołtarzy.
Czas jednak kończyć rysowanie tego rozległego fresku Golgoty Zachodu i jej tryumfalnego finału, który zaliczyć trzeba do aktywów obecnego Pontyfikatu. I czas na wnioski - oczywiście, nie wszystkie, tylko najbardziej rzucające się w oczy.
Podstawę do nich, a zarazem natchnioną syntezę zawiera wielki list Tertio millennio adveniente z jego kategorycznym stwierdzeniem: "To świadectwo nie może zostać zapomniane. W naszym stuleciu wrócili męczennicy" (s. 47-48). A racją tego tak stanowczo sformułowanego postulatu będzie "ukazanie przemożnej obecności Odkupiciela w owocach wiary, nadziei i miłości, złożonych przez ludzi tylu języków i ras, którzy poszli za Chrystusem różnymi drogami chrześcijańskiego powołania" (tamże, s. 48). U źródeł więc tej dojrzałości człowieka, przejawiającej się w męczeństwie, jest Chrystus obecny z Jego zbawieniem w Kościele. I dlatego w epoce nowych idoli męczeństwo weryfikuje Chrystusa - jedynego Zbawcę człowieka i Kościół jako Przybytek przekuwania tego człowieka w bohatera i zwycięzcę.
A w tej sytuacji - kontynuuje znacząco list papieski - "zadaniem Stolicy Apostolskiej w perspektywie trzeciego tysiąclecia będzie uzupełnienie martyrologium Kościoła powszechnego..." (tamże, s. 48-49).
I tu już jest klucz do tego fenomenu imponującej rzeszy świętych i błogosławionych, który stanowi istotny rys Pontyfikatu Jana Pawła II. Efektywna świętość, ukazywana światu przez tak liczne uroczyste kanonizacje i beatyfikacje, jest transparentem autentyczności Kościoła i jego Głowy - Jezusa Chrystusa.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski: wystarczy, że weźmiemy od Maryi Jezusa

– Maryja chce nam wszystko wyprosić, ale najpierw mówi: weź ode Mnie Jezusa, weź Go na serio do każdego fragmentu swojego życia – powiedział bp Andrzej Przybylski. 16 kwietnia hierarcha przewodniczył w parafii św. Rocha w Naramicach Mszy św. na powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

Wierni zebrali się przy szkole podstawowej, gdzie odbyło się nabożeństwo oczekiwania. Po przybyciu obrazu z parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego Kapłana i Męczennika w Chojnych-Hucie, przy akompaniamencie strażackiej orkiestry, wyruszyli w procesji do kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary Samulowskiej

2024-04-15 17:27

[ TEMATY ]

beatyfikacja

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Archidiecezja warmińska zakończyła diecezjalny etap procesu o cud za wstawiennictwem Sługi Bożej siostry Barbary Samulowskiej – wizjonerki z Gietrzwałdu – poinformował PAP rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. dr Marcin Sawicki.

"Zakończenie procesu o cud kończy wszystkie działania kurii w Olsztynie związane z procesem beatyfikacyjnym siostry Barbary Samulowskiej" – powiedział PAP rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Sawicki. Odmówił podania szczegółów dotyczących cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem gietrzwałdzkiej wizjonerki.

CZYTAJ DALEJ

Chór z Bielska Podlaskiego w Watykanie

2024-04-17 18:28

[ TEMATY ]

Watykan

chór

Vatican News

Chór z Bielska Podlaskiego w Watykanie

Chór z Bielska Podlaskiego w Watykanie

Biskup drohiczyński Piotr Sawczuk wraz z Chórem Polskiej Pieśni Narodowej z Bielska Podlaskiego pielgrzymuje do Rzymu. Po środowej audiencji generalnej chór koncertował na placu św. Piotra w obecności Ojca Świętego.

Po Audiencji Generalnej bp Piotr Sawczuk miał okazję do rozmowy z Papieżem Franciszkiem. Chór wykonał koncert w obecności Papieża. W wydarzeniu uczestniczyli również właściciele i reprezentanci firmy Suempol z Bielska Podlaskiego, który jest patronem chóru.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję