Banalne staje się stwierdzenie, że tzw. lewicowo-liberalna strona w twardej konfrontacji z wymagającą dyscypliny intelektualnej rzeczywistością, ucieka w sferę ogólników, czasami niezwykle barwnych i porywających, częściej jednak nudnych. Bo ile razy smakować można przeżute wielokrotnie slogany? Pustkę frazesów najłatwiej pieścić w ciepełku medialnych saloników postępu. Pośród swoich. Lub przy bezkrytycznej widowni. Minimalizując prawdopodobieństwo okrzyku: "Król jest nagi!". Czasami jednak nie da się uciec przed trudnymi spotkaniami. Wtedy zaczynają się schody.
Po raz kolejny rzęsiście oświetloną rampą takich zbliżeń stało się świetne (oby nie ostatnie) Studio otwarte TV Puls, prowadzone przez Janka Pospieszalskiego. W programie rozważano fenomen Radia Maryja. Zdumień było, co niemiara. Np. Magdalena Bajer - szefowa Rady Etyki Mediów, po tygodniu od upublicznienia filmowego donosu Imperium ojca Rydzyka, kiedy wiedza o szpiegowskich metodach,braku autoryzacji, manipulacjach i zwykłych kłamstwach, w które obfituje materiał, stała się powszechna - nie ma jednoznacznej oceny przedsięwzięcia. Być może, Rada czeka w smutku i nadziei na pielgrzymkę Ojców Redemptorystów do swej siedziby - jak czynią to inni. Wtedy zostaną uszczegółowione zastrzeżenia, np. to, iż w Radiu pleni się "chwast" prof. Jerzego R. Nowaka "siejącego nienawiść´" i - a jakże! - "antysemityzm". Gdzie, co, jak? Konkretnie? - Nie wiadomo... Zwykle po takim dictum robi się upiornie. Na szczęście, zupełnie niekonfesyjny egzorcyzm wykonał filozof - prof. Bogusław Wolniewicz, demaskując zjawę jako terrorystę o komuno-libertyńskim imieniu, któremu nie chodzi tylko o Radio Maryja. Ulżyło tak dalece, że zebranymi nie wstrząsnęło dramatyczne odkrycie przedstawiciela warszawskiego KIK-u o rysach i pęknięciach. W polskim katolicyzmie, naturalnie. Może dlatego, iż w studiu obecny był bp Sławoj Leszek Głódź. Ksiądz Biskup szczegółowo i cierpliwie wyjaśniał zagadnienia naszego niepodzielonego Kościoła, którego częścią jest również Radio Maryja. Niech zostanie nam nadzieja, że dotrze do wszystkich aksjomat wyłuszczony tak jasno w finale programu przez bp. Adama Lepę, iż obowiązkiem mediów, obowiązkiem ludzi tam pracujących, jest odkrywanie i przybliżanie prawdy. Proste? A jakże uwierające, nieprawdaż?...
Pomóż w rozwoju naszego portalu