Reklama

Pamiętać o Monte Cassino

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Było to dla mnie ogromne przeżycie. A zarazem radość z powodu uczestniczenia w polskiej Mszy św. na Monte Cassino" - tak podzieliła się swoimi wrażeniami i uczuciami p. Irena Anders, wdowa po gen. Władysławie Andersie, która uczestniczyła we Mszy św., odprawionej 25 listopada br. na cmentarzu żołnierzy polskich na Monte Cassino. We Mszy św., której przewodniczył ks. Marian Morga - proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu w Toporowie, w archidiecezji częstochowskiej, uczestniczyli: Irena Anders, Renata Sapieżyna z rodu książęcego Sapiehów i osoby im towarzyszące oraz pielgrzymi z archidiecezji częstochowskiej, a także Polacy mieszkający poza granicami kraju - w Niemczech, Ameryce, Wielkiej Brytanii. Byli także przedstawiciele wojska polskiego na czele z mjr. Kazimierzem Borkowskim wraz z jego rodziną.
Wszyscy obecni wzięli udział w Apelu Poległych, który odbył się dla upamiętnienia bohaterskiej śmierci żołnierzy polskich poległych w bitwie o Monte Cassino. W czasie apelu recytowano wiersze, śpiewano patriotyczne pieśni. Uczestnicy złożyli wiązankę biało-czerwonych kwiatów i zapalili znicze na grobach żołnierzy. "To miejsce szczególne, o którym nie wolno zapomnieć, Polska i Europa muszą o nim pamiętać" - powiedziała, dzieląc się swoimi refleksjami, p. Irena Anders. Rzeczywiście - to miejsce szczególne. Tu bowiem 18 maja 1944 r. rozegrał się jeden z decydujących etapów II wojny światowej i klęski Niemiec. Zwycięska bitwa II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych, dowodzonego przez bohaterskiego gen. Władysława Andersa, zapisała kolejną chwalebną kartę żołnierza polskiego. Warto przypomnieć, że sławne zwycięstwo II Korpus Polski okupił dużymi ofiarami. Na samym cmentarzu pod klasztorem Monte Cassino spoczęło 117 oficerów i 884 szeregowych. Wokół Krzyża Virtuti Militari, u stóp wojskowego cmentarza widnieje napis, który przypomina ich ofiarę: "Za naszą i waszą wolność, my, żołnierze polscy, oddaliśmy duszę Bogu, ciało ziemi włoskiej, a serce Polsce. Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie".
To szczególne miejsce 18 maja 1979 r. nawiedził także Ojciec Święty Jan Paweł II, który wówczas powiedział m.in.: "Na Monte Cassino walczył żołnierz polski, tu ginął, tu przelewał swoją krew z myślą o Ojczyźnie, która dla nas tak bardzo umiłowaną jest Matką właśnie dlatego, że miłość do niej tylu domaga się ofiar i wyrzeczeń".
Gen. Władysław Anders to ważna i wielka postać zapisana na trwałe w sercach Polaków i dziejach Ojczyzny. Zmarł 12 maja 1970 r. w Londynie. Zgodnie z wolą, został pochowany wśród swoich żołnierzy na Monte Cassino. Warto wciąż przypominać, że gen. Władysław Anders nie tylko zdobył ze swoimi żołnierzami Monte Cassino, ale zdołał uratować i wyprowadzić z terenów ZSRR, z "nieludzkiej ziemi", ok. 114 tys. Polaków deportowanych tam przez władze sowieckie na rozkaz Stalina. W ostatniej grupie w 1943 r. było ok. 18 tys. dzieci i młodzieży. Wśród nich znalazła się s. Teresa Jasionowicz, była przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu, która opisała swoje wspomnienia w książce pt. Pamiętam i nie pamiętam... Tak wspomina gen. Andersa: "Imię jego zapisało się głęboko w sercach tych, którzy - jak ja - zostali wyrwani z nieludzkiej ziemi (...), dzięki jego geniuszowi mogę dzisiaj, jako zakonnica, dawać świadectwo o tym, co przeżyli Polacy zesłani na nieludzką ziemię w ZSRR podczas drugiej wojny światowej".
Niech nasza pamięć o Monte Cassino i gen. Andersie będzie jakby żywym dopisywaniem ostatniego rozdziału do wspomnień Generała, wydanych w książce pt. Bez ostatniego rozdziału.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję