Reklama
Nowy polski błogosławiony abp Zygmunt Szczęsny Feliński pochodził
ze znanej patriotycznej rodziny. Alojzy Feliński, pisarz i poeta,
był stryjem Zygmunta Szczęsnego. Matką Zygmunta Szczęsnego była Ewa
Felińska z Wendorffów, urodzona w 1793 r., autorka kilku powieści
i obszernych pamiętników. Zaangażowana we współpracę z tajnym zrzeszeniem
Szymona Konarskiego, jako łączniczka z emigracją, po wykrytym spisku
i długim procesie została razem z wieloma spiskowcami skazana na
zsyłkę w głąb Rosji i na konfiskatę majątku. Zygmunt Szczęsny przeżywał
tę tragedię w okresie, gdy kończył szkołę, w 1838 r.
Sześciorgiem dzieci Ewy Felińskiej zaopiekowała się okoliczna
szlachta zaprzyjaźnieni ziemianie. Zygmuntowi Szczęsnemu postanowił
pomóc w dalszej nauce Zenon Brzozowski, człowiek bogaty, widząc w
swym podopiecznym przyszłego guwernera swoich dzieci. Wysłał go na
Uniwersytet Moskiewski, by studiował w Instytucie Matematyki. Zygmunt
Szczęsny ukończył go z wyróżnieniem w 1844 r., następnie przebył
roczną praktykę urzędniczą, upoważniającą do pracy w administracji
państwowej. Zgodnie z umową, powrócił do Sokołowska majątku Zenona
Brzozowskiego.
Po 5 latach zsyłki na Syberii powróciła matka Zygmunta Szczęsnego.
Zmarła w 1859 r. Życzliwy sponsor i opiekun Zygmunta Szczęsnego
Zenon Brzozowski zachęcił swego podopiecznego do wyjazdu do Paryża
celem pogłębienia studiów i wiedzy o świecie. Zygmunt Szczęsny odbył
podróż, zwiedzając po drodze niemal całą Europę, by wreszcie w styczniu
1847 r. zatrzymać się w Paryżu. Z tytułu swych koligacji rodzinnych
został życzliwie przyjęty przez księcia Adama Czartoryskiego i wprowadzony
do Towarzystwa Trzeciego Maja w Hotelu Lambert. Tutaj poznał elitę
polskiej emigracji Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Norwida
i wielu innych. Sam też próbował pracy literackiej. Jako wolny słuchacz
uczęszczał także na wykłady w Sorbonie i w Collége de France.
Gdy w 1848 r. wybuchło w Polsce powstanie, duża grupa emigracyjnej
młodzieży w tym Mickiewicz i Słowacki, a także Feliński udała
się do Wielkopolski na pomoc powstańcom. Jedynie Zygmunt Szczęsny
miał okazję brać udział w walkach i odniósł nawet małą kontuzję.
Po powrocie do Paryża z końcem 1848 r. Zygmunt Szczęsny
zaopiekował się ciężko chorym Juliuszem Słowackim, który zmarł na
jego rękach 9 lutego 1849 r. Zygmunt Szczęsny porządkował przez cały
rok spuściznę przyjaciela, zabiegał też o wydanie pism Słowackiego.
W tym czasie dojrzała w nim myśl o zostaniu księdzem. Wierzył, że
z racji poświęcenia się służbie Bożej będzie mógł uczynić wiele dobrego
dla społeczeństwa.
W 1851 r. powrócił do kraju i wstąpił do Seminarium Duchownego
w Żytomierzu. W 1852 r. podjął dalsze studia teologiczne w Petersburgu,
gdzie w 1856 r. ukończył chwalebnie Akademię Duchowną i pozostał
w niej do 1862 r. jako wykładowca, wysoko ceniony przez alumnów.
W 1857 r. Zygmunt Szczęsny Feliński założył w Petersburgu Zgromadzenie
Franciszkanek Rodziny Maryi.
Gdy w Warszawie 5 października 1861 r. zmarł Melchior Fijałkowski
metropolita warszawski, obsadzenie tak wysokiego urzędu wywołało
wiele niepokoju i zamieszania. Był to okres polskiego dążenia do
autonomii, w którym ścierały się różne poglądy co do środków uzyskania
jej, poczynając od rokowań, aż po zbrojne powstanie. Protesty, pochody,
wspólne modlitwy były rozpędzane z całą brutalnością przez carskie
władze. Wybór nowego metropolity musiał być akceptowany równocześnie
i przez władze carskie, i przez Stolicę Apostolską, w związku z czym
spośród wielu kandydatów zdecydowano się wybrać wybitnie wykształconego
profesora Akademii Duchownej w Petersburgu Zygmunta Szczęsnego
Felińskiego. Wprowadzony na urząd arcybiskupa warszawskiego w lutym
1862 r., otrzymał od ówczesnego papieża Piusa IX najwyższy dowód
godności paliusz.
Jako metropolita Zygmunt Szczęsny Feliński był bardzo aktywny
w pracy duszpasterskiej, szerzył kult Najświętszego Sakramentu, upowszechniał
nabożeństwa majowe, misje parafialne, akcje trzeźwościowe, działania
charytatywne; dbał zarówno o prawne, jaki kościelne równouprawnienie
unitów. Mimo całkowitego oddania się sprawie Kościoła polskiego,
nie był akceptowany przez środowiska patriotyczne, które nie ufały
mu, jako że przyjechał z Petersburga i władze carskie zgodziły się
na jego kandydaturę. Manifestacje narodowo-religijne stale wzmagały
się. Nowy Arcybiskup usiłował porządkować scenę polityczną w kraju,
ale żadna ze stron politycznych nie chciała go wesprzeć w działaniach
pokojowych. Wzmagały się restrykcje wobec Kościoła katolickiego,
zaostrzały się represje i aresztowania.
Gdy w styczniu 1863 r. władze carskie ogłosiły brankę do
wojska wybuchło powstanie. Metropolita warszawski Zygmunt Szczęsny
wystosował kilka listów do cara z błaganiem o zahamowanie okrucieństw
i mordów dokonywanych przez wojska rosyjskie na powstańcach. Z hasłem
non possumus protestował przeciw polityce cara, aż w czerwcu 1863
r. ogłosił swą dymisję. Jego kadencja metropolitalna trwała zaledwie
16 miesięcy. Aresztowany tego samego miesiąca, w którym wniósł swą
rezygnację, został przewieziony do Moskwy, gdzie car zażądał upokorzenia
się przed nim i przyjęcia jego warunków. Zygmunt Szczęsny odrzucił
wszelkie naciski cara, w związku z czym został natychmiast skazany
na zsyłkę w głąb Rosji, do Jarosławia nad Wołgą. Jeszcze parokrotnie
wzywano go z Moskwy do zmiany decyzji, ale zdecydowanie odmawiał.
W 1883 r. został zwolniony. Przyjechał do Lwowa w nimbie
świętości, witany z wielkim szacunkiem i radością na zorganizowanych
uroczystych spotkaniach. Pojechał też do Rzymu, gdzie został godnie
przyjęty przez papieża Leona XIII. Zajmując się sprawami Kościoła,
odbył podróże po Europie, odwiedził wiele osobistości i znajomych
z dawnych lat. Zajął się też sprawami założonego przez siebie jeszcze
w Petersburgu Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Na
koniec zamieszkał na stałe w Dźwiniaczce, majątku Koziebrodzkich,
gdzie pełnił służbę kapelana w pałacowej kaplicy.
Zygmunt Szczęsny Feliński był postacią wielkiego formatu,
prezentującą ogromną kulturę i wiedzę oraz bogaty dorobek pisarski.
Zmarł w Krakowie 17 września 1895 r.
Mój związek z rodziną Felińskich zaczyna się od Alojzego Felińskiego,
kuzyna Zygmunta Szczęsnego. Mieszkał on we Lwowie, na Kliparowie,
zajmując mały drewniany dworek w sadzie. Jego syn Feliks Feliński
był krawcem prowadził salon ciężkiego krawiectwa przy ul. Ormiańskiej
14. Miał troje dzieci: Romana, Kazimierza i Stefanię. Synowie zostali
wykształceni i w okresie międzywojennym byli inżynierami architektami
w Warszawie, córka Stefania, ur. w 1882 r., wyszła za mąż za Marcelego
Kopernickiego we Lwowie i urodziła dwie córki i syna. Ja jestem synem
jednej z jej córek, Zofii. Tak więc Stefania z Felińskich Kopernicka
była moją babcią. Jej osobie i jej wspomnieniom zawdzięczam atmosferę
uwielbienia i dumy, jaką otaczano pamięć o wielkim Polaku i męczenniku
sprawy narodowej. Babcia wspominała często, że jako mała dziewczynka
spotykała Zygmunta Szczęsnego w domu swego dziadka Alojzego, gdy
Arcybiskup wrócił z dwudziestoletniego zesłania i zatrzymał się początkowo
we Lwowie. Wspominała, jak ten skromnie ubrany człowiek, w wytartej
sutannie, brał ją na kolana, opowiadał bajki, przekomarzał się z
nią.
Pamięć o wielkim krewnym była zawsze żywa w naszej rodzinie.
Przechowywano wiele pamiątek rodzinnych, takich jak listy, a także
pisma Alojzego poety i Ewy pisarki oraz wiele drobiazgów, które
z biegiem lat trafiły do moich rąk. Po II wojnie światowej zbierałem
różne wycinki z wiadomościami o Zygmuncie Szczęsnym Felińskim, mimo
że komunistyczne rządy wykreślały zasługi i osobę Felińskiego z literatury
i historii. Nieliczne artykuły i wzmianki miały na celu zatarcie
pamięci o Arcybiskupie oraz zasianie wątpliwości co do czystości
jego patriotycznych intencji i działań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu