Dzwoni Zygmunt,
bo Papież jedzie ulicami Krakowa,
jedzie do katedry na Wawelu.
Zostań u siebie skandowali mieszkańcy.
Dzwon bije, dźwięk jego jest niepowtarzalny, jak dzisiejszy
Gość,
a kamera pokazuje panoramę miasta.
Gość jedzie przez Wawel do katedry.
Papież usiadł w fotelu, podali mu brewiarz, usiedli dostojnicy
i zapadła cisza.
Przestał mówić komentator.
Papież odmawiał Nieszpory.
Państwowa telewizja filmowała ciszę, modlitwę Papieża.
Jedna minuta, dwie, pięć.
Cisza, bo Papież się modli.
Oświetlili Papieżowi brewiarz. Skinął głową, że może
być. To światło.
Jest godzina 18.27.
Z tyłu są też klerycy. Na wykładzie modlitwy.
Jest 18.30.
W moim kościele w Warszawie
zaczynają śpiewać Koronkę do Miłosierdzia Bożego,
jak w każdą trzecią niedzielę miesiąca o tej porze.
Telewizja zaczyna pokazywać na zmianę
Ojca Świętego i sarkofag św. Stanisława Biskupa.
A teraz kamera przesuwa się wolno po dostojnikach kościelnych.
W pierwszej ławce siedzą kardynałowie
Józef Glemp i Henryk Gulbinowicz.
18.38, 18.42.
Proboszcz katedry klęczy od samego początku przy Papieżu
i oświetla brewiarz.
18.43.
Myślę sobie, może zamiast pisać, zacząć się modlić?
Sarkofag św. Stanisława i Papież Jan Paweł II.
Na zmianę.
Kamerzysta jakby zaczął mieć wyrzuty, że przeszkadza
w modlitwie
i filmuje szerzej Papież z bukietem kwiatów.
18.50
Papież zamyka brewiarz, gaśnie światło, podchodzi biskup
Dziwisz,
odzywa się po raz pierwszy od 25 minut komentator i mówi,
że to modlitwa przy relikwiach świadków wiary,
u korzeni naszej kultury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu