Problem mieszkania jest zawsze aktualny, dziś dla wielu - dramatyczny.
Dlatego z uczuciem pewnej melancholii słuchamy tych Jezusowych słów: "
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele". Najpierw Pan Jezus nas uspokaja: "
Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie"
. A jednak może to Jego zapewnienie: "Przyjdę powtórnie i zabiorę
was do siebie", jedne serca ucisza i napełnia nadzieją, w innych
może budzić trochę lęku i to pytanie: Czy ja jestem gotów?... Czy
jestem godny?... I znowu drugie zapewnienie: "Znacie drogę". Mimo
to nie dziwimy się pytaniu Tomasza: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz.
Jak więc możemy znać drogę?".
Pan Jezus zapewnia nas: "Ja jestem drogą i prawdą, i
życiem. Znacie drogę". I żeby nie było żadnej wątpliwości, znów zapewnienie: "
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie". A my
jednak razem ze św. Filipem prosimy pokornie: "Panie, pokaż nam Ojca,
a to nam wystarczy".
Te wszystkie pytania i problemy mają wspólny mianownik.
Jest nim wiara. Ojciec Święty Jan Paweł II w nawiązaniu do Konstytucji
dogmatycznej o Kościele, mówi, że jest nam potrzebny "zmysł wiary,
który jest darem udzielonym przez Ducha Świętego wszystkim wiernym.
Jest on zatem dziełem całego Kościoła wedle różnorodności darów i
charyzmatów (Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 12)
. Ale dziś sami sobie postawmy pytanie, czy Jezusowe "Wierzycie w
Boga? I we Mnie wierzcie" jest tym uniwersalnym środkiem na wszystkie
problemy naszych czasów, nawet tak konkretnych, jak nękające nas
bezrobocie?... Wiara, o której dziś do nas mówi Pan Jezus, jest czymś
nieskończenie więcej. To jest zaufanie, w którym wyraża się nasze
całkowite oddanie się Bogu, który jest najpełniej, najdoskonalej
godny tego zaufania. Bardzo ludzka potrzeba tego zaufania jest często
doświadczana już w młodych latach, kiedy dorastające dziecko słyszy
od ojca lub matki te szorstkie słowa: Nie wierzę ci! Natomiast Bóg
zawsze jest po stronie nawet największego grzesznika, który do Niego
zwróci się z ufnością. Bóg grzechu nie pochwala, ale widzi godność
człowieka jako dziecka Bożego. Kto wierzy w Boga, nigdy nie jest
samotny, bo wie, że Ojciec Niebieski zawsze patrzy na niego z miłością.
Rozumiemy apostoła Tomasza, kiedy mówi: "Panie, nie wiemy, dokąd
idziesz". Pan Jezus nie odsłania przed nami w pełnej jasności tajemnicy
naszego życia. Oczekuje zaufania i zostawia nam wolność szukania
tej jedynej drogi. "Kto Mnie zobaczył", mówi Pan Jezus, to znaczy,
że we wszystkim, co On czynił, jak On żył, w tym zwyczajnym, codziennym
postępowaniu, tak bardzo ludzkim, Pan Jezus objawia nam Ojca. Tak
i w naszym życiu obecność Boga to nie jest pełna blasku niezwykłość,
to nawet te trudne chwile życia, te wlokące się dni. To wszystko
pochodzi od Niego, także poprzez nasze człowieczeństwo, poprzez ten
świat, stworzony dla nas. Niewidomy Bartymeusz z ufnością woła do
Pana Jezusa, a celnik chce Go tylko zobaczyć. A Pan Jezus nie mówi
do nich i do nas: Najpierw musisz zmienić swoje życie, nawrócić się...
On nie stawia żadnych warunków, On tylko oczekuje, by słowami, lub
bez słów wyszeptać: Jezu - ufam - Tobie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu