Reklama

Wybierać między dobrym a lepszym

Niedziela łomżyńska 40/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bracia i Siostry!

Gdyby zabłąkany wędrowiec przechodził dzisiaj przez okolicę Wąsewa, doznałby wielkiego zdziwienia. Najpierw zapewne przypomniałby sobie datę 8 września, że to czas, który kojarzy się z deszczem, niepogodą, a tu urocze, ciepłe słońce. Dalej ten wędrowiec zdziwiłby się, że okolice dróg wiodących do Wąsewa są tak przystrojone, udekorowane i gdyby zbliżał się do samej miejscowości, jego podziw wzrastałby. Nawet gdyby znał dokumenty z przeszłości Wąsewa, gdyby mógł pamięcią sięgnąć w najdalsze czasy, nawet do czasów I wojny światowej, to zapewne stwierdziłby, że takiego wydarzenia nie było. Tak udekorowane domy, tak wspaniała procesja, tylu metropolitów, biskupów, tysiące wiernych, powiewające w słońcu maryjne sztandary, śpiewające chóry wielbiące Matkę Bożą i przypominające, że "Chrystus wczoraj, dziś i na zawsze". To wszystko pozwala nam postawić pytania: Co to za uroczystość? Co jest przyczyną tak wielkiego zgromadzenia w jedności i pokoju? Tak, to koronacja obrazu Matki Bożej czczonej w świątyni wąsewskiej.

Koronacja. Cóż ona oznacza?

Możemy wyróżnić koronacje ziemskie i koronacje niebieskie. Te pierwsze zależały zawsze od człowieka. Dokonywano ich po zwycięskich bitwach, olimpiadach. Bohaterom zakładano na skronie laurowe wieńce, potem uroczystości te przeszły na monarchów, a zamiast wieńców zakładano korony. Różne były korony, którymi przyozdabiał swoje skronie król Bolesław Chrobry, Bolesław Krzywousty, Kazimierz Wielki, królowa Jadwiga. Korona stała się także atrybutem dynastii rodów królewskich: Piastów, Wazów, Habsburgów, Burbonów. Koronacje odbywały się początkowo w Gnieźnie, w Poznaniu, w Krakowie, a ostatni król koronował się w Warszawie przed prawie 250 laty. Ale cóż znaczą korony ziemskie? Czas kazał schować je w archiwach, muzeach, skarbcach, gdzie współcześni ludzie mogą podziwiać ich piękno.

Przenieśmy się teraz na obszar nieba, gdzie mówimy o koronacji tych, którzy dostępują tego zaszczytu od Boga. Tak kochani, to Bóg sam koronuje najpierw swojego Syna, który tu, na ziemi, otrzymał niezwykłą koronę, cierniową. Ale ta cierniowa korona, która jest znakiem męki, cierpienia, pogardy, staje się na przestrzeni nieba, tam u Boga Ojca, do którego Chrystus wrócił, koroną wielkiej chwały. I dzisiaj mówimy, że Chrystus to jest "królów Król, panów Pan". W takiej kategorii patrzymy także na Maryję, którą Jej Syn, Jezus Chrystus, ukoronował w niebie i która cieszy się chwałą Królowej nieba i ziemi, a przez to odbiera hołd wszystkich aniołów i wszystkich świętych. W ten hołd włączamy się także my, ludzie ziemskiej modlitwy. Czyż nie jest zbytnią śmiałością, że my także koronujemy obraz Matki Bożej w naszych parafiach, w naszych diecezjach? Mamy w sanktuariach obrazy łaskami słynące: począwszy od Matki Jasnogórskiej, aż do Matki Królowej Wąsewskiej. Chcemy bowiem, nakładając korony naszymi rękami, wyrazić największy hołd i największe podziękowanie Matce Najświętszej i włączyć się przez to lepiej w chwałę nieba, aby cząstka naszych uczuć, naszych wzniosłych wzlotów ducha, mogła także włączyć się w chóry anielskie, śpiewając uwielbienie.

Ale nie na tym kończy się cel koronacji. Koronacja zawiera bowiem zobowiązania: nakładając korony papieskie, za jego pozwoleniem i jego poświęceniem, zaciągamy zobowiązania do czci i do takiego wpatrzenie się w wzór Matki Najświętszej, aby to miało odzwierciedlenie w naszym życiu osobistym i społecznym. Dlatego też szukamy tej nauki, która nam pozwoli lepiej wniknąć w życie Maryi tu, na ziemi, i odkryć ten wielki skarb, dzięki któremu Maryja została Królową. Wchodząc na drogę Matki Bożej, baczyć musimy, byśmy z niej nigdy nie zeszli.

Przyglądamy się życiu Maryi, wsłuchujemy się w Ewangelię, która nam mówi o Jej życiu. Dzisiaj słyszeliśmy Ewangelię mówiącą o kłopotach Jej i Jej Opiekuna. Przez to wchodzimy w rzeczywistość ziemską stwierdzając, że Matka Najświętsza także doznawała kłopotów czysto ludzkich. Była jednak spokojna, bo przeżyła już w swoim życiu scenę zwiastowania, odpowiedziała na Bożą propozycję: "Niech się stanie tak, jak tego Ty chcesz". Pełen rozterek był natomiast św. Józef. Można powiedzieć, że to narzeczeństwo przeżywało kryzys. Św. Józef wahał się, nie bardzo wiedział, co zrobić, jaką wybrać drogę, aby nie urazić Tej, która jest święta, którą Bóg wybrał. Ten niepokój w sercu Józefa trwał aż do czasu, kiedy we śnie przyszedł do niego anioł i powiedział znamienne słowa: "Józefie, synu Dawida, nie wahaj się przyjąć do siebie Maryi". Od tej pory zniknęły pytania, Józef posłusznie wykonał polecenia Boga. Nauczył się tego, że jeśli zaufa Bogu, jeśli będzie Mu posłuszny, mimo licznych przykrości ze strony otoczenia, to jego droga życia będzie spokojna, a jej celem będzie życie wieczne. Oto dotykamy bardzo ważnej sprawy: jak naszą wolę, która jest wolną wolą, pogodzić z wolą Boga, który ma swoje zamiary względem każdego z nas? Czym jest nasza wolna wola?

Jesteśmy nią obdarowani szczególnie wtedy, kiedy żyjemy w systemie wolności demokratycznej. Wolność polega na wyborze, którego ludzie dokonują sami. W tym miejscu chciałbym powiedzieć mocno i zdecydowanie, że człowiekowi wierzącemu nie wolno wybierać zła. Obserwując naszą codzienność widzimy, jak wiele naszych sióstr i braci wybiera zło, a tym samym łamią przykazania Boże. Dla wierzących pozostaje wybór między dobrym a lepszym. To trudny wybór, ale możliwy, konieczny, dla uczniów Chrystusa jedyny. On jest trudny, bo trzeba wybrać to dobro, które przede wszystkim podoba się Panu Bogu. Wiemy, że przed wyborem staje już młody człowiek. On już musi wybrać pomiędzy obowiązkiem a zabawą, między nauką a kolegami. Potem musi dokonać wyboru, kim chce w życiu być, gdzie pracować. Takie wybory stawia przed nami Bóg każdego dnia: jakiego radia posłuchać, jaką gazetę przeczytać, do jakiej miejscowości się udać, gdzie pojechać na wakacje - tyle rozmaitych wyborów każdego dnia. Uczmy się, abyśmy dokonywali takich wyborów, które będą zgodne z wolą Boga. Często pytacie, jaka jest wola Boga? Weźcie do ręki Pismo Święte, weźcie Katechizm, dowiecie się, czego Bóg od nas chce, zachowując jednocześnie naszą wolną wolę. A wola Boga sprowadza się do bardzo prostych praw. Po pierwsze chce, abyśmy zawsze wybierali prawdę, po drugie chce, byśmy wzajemnie się miłowali, i po trzecie, byśmy doszli do zbawienia. (...)

Może jeszcze jedno wskazanie ze współczesnego obszaru. Rok 1978, jesień, zmarł po 33 dniach papież Jan Paweł I. I oto konklawe i wybór nowego papieża. Wybór pada na kard. Karola Wojtyłę. Czyż nie był to wtedy moment, który bardzo przypomina zwiastowanie woli Bożej, która jest trudna do podjęcia? W perspektywie zgody na wolę Bożą jest i zamach, i sprzeciwy, i przykrości. A jednak zwyciężyła zgoda z wolą Bożą. I gdybyśmy patrzyli na życie Ojca Świętego, gdybyśmy prześledzili ponad 100 pielgrzymek i jego nauk, to zobaczylibyśmy, jak konsekwentnie ten człowiek wypełnia wolę Bożą. Chociaż dzisiaj już nie to zdrowie, nie ta sprawność co kiedyś, to wierność Chrystusowej nauce nie osłabła. Wyczuwa to doskonale młodzież, czego przykład mieliśmy nie tak dawno w Rzymie.

Bracia i Siostry!

Oto zobowiązanie, które wypływa z naszej koronacji. To nie tylko uroczystość, którą zakończymy z radością, ale to rozpoczynający się okres naszej wytrwałej modlitwy za siebie, za nasze rodziny, za nasze społeczeństwo, byśmy umieli odnaleźć wolę Boga i aby naszą wolę, czasami kapryśną, scharmonizować z tym, co jest wolą Bożą, która zawsze pragnie odkrywania prawdy, miłości, naszego nawrócenia, przebaczenia. A zatem wielkie pole pracy. Życzę Biskupowi Stanisławowi, całemu duchowieństwu łomżyńskiemu i całym zastępom ludzi świeckich, aby mogli tak zjednoczyć swoje wysiłki, by mogli służyć dobru powszechnemu. Z całą ufnością te sprawy zawierzamy Matce Najświętszej, na której głowę i Jej Dzieciątka ośmielamy się pokornie włożyć korony. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję