Reklama

Bilans Roku Prymasa Tysiąclecia (2)

Niedziela Ogólnopolska 3/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Jak Prymas Tysiąclecia "przeszedł" w tym roku przez Jasną Górę?

ANNA RASTAWICKA: - Ilekroć przyjeżdżałam na Jasną Górę, nie zdarzyło mi się nie usłyszeć o Prymasie Tysiąclecia. Były to modlitwa o jego rychłą beatyfikację, wspomnienia w homilii, wezwania w modlitwie wiernych albo wzmianka w Apelu Jasnogórskim. Jasna Góra odwdzięczała się Jasnogórskiemu Prymasowi. Czuło się w Roku Kardynała Wyszyńskiego, że na Jasnej Górze serdeczny to temat, podejmowany na różne sposoby. Nauczanie Prymasa Tysiąclecia było tematem specjalnego sympozjum na Jasnej Górze. Pielgrzymi mogli też oglądać w Sali Maryjnej wystawę "Wszystko postawiłem na Maryję". Przez całe wakacje wspomniany Teatr "Studio" z Katowic wystawiał w Kaplicy Różańcowej sztukę Zapiski więzienne.

- Na jakim etapie jest realizacja budowy Domu Pamięci kardynała Wyszyńskiego? Czy Rok Prymasowski przyczynił się do tego dzieła? Jaka była ofiarność społeczeństwa w tym względzie?

- Z pewnością ogłoszenie Roku Prymasa Tysiąclecia posunęło naprzód budowę Domu Pamięci Prymasa Tysiąclecia w Częstochowie, chociaż przyznam szczerze, że inicjatywa tego wotum narodu na 100-lecie urodzin Kardynała Wyszyńskiego była za mało nagłaśniana. Poza Niedzielą, która przyszła nam z ogromną pomocą, właściwie nie było nagłośnienia tej sprawy. W bardzo wielu spotkaniach, w których osobiście uczestniczyłyśmy z ramienia Instytutu, nie śmiałyśmy tej sprawy poruszać. W tak trudnej sytuacji materialnej wielu ludzi mnie osobiście nie przechodziła przez gardło prośba o cegiełkę na Dom Pamięci Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Może to małoduszność, może znając miłość Polaków do tego człowieka, można było nie obawiać się takiej prośby. Ale ponieważ wszyscy dziś proszą o pieniądze, Instytut nie chciał, żeby Rok Kardynała Wyszyńskiego kojarzył się z jeszcze jedną zbiórką. Może więc jest to nie do końca wykorzystana okazja. Ale i tak trzeba dziękować Opatrzności Bożej za to, co udało się, dzięki ofiarności ludzi, zrobić w tym roku. Dom jest wybudowany, zabezpieczony, w zewnętrznym kształcie jest prawie ukończony, z wyjątkiem wykończenia elewacji - otynkowania. Pozostaje jeszcze całe wnętrze: podłogi, schody, posadzki, drzwi, wykończenie i wyposażenie. Będzie w nim pierwsza w świecie ekspozycja muzealna pamiątek po kard. Stefanie Wyszyńskim. Oprócz Sali Pamięci będą tam pokoje rekolekcyjne, sala konferencyjna i teatralna, tak aby nie było to tylko muzeum pamięci Prymasa Tysiąclecia, ale ośrodek jego duchowości. Rok Kardynała Stefana Wyszyńskiego był za krótki na to, żeby wyczerpać bogactwo jego nauczania. Chcemy je podejmować w Domu Pamięci. Może po przeżyciu Roku Prymasa Wyszyńskiego łatwiej nam będzie skierować do społeczeństwa prośbę o pomoc w wykończeniu domu. Dotychczas przyszedł nam z pomocą Ojciec Święty Jan Paweł II, Nuncjusz Apostolski abp Józef Kowalczyk, Ksiądz Prymas Józef Kardynał Glemp, tygodnik Niedziela, 12 diecezji, które rozprowadziły książki Księdza Prymasa Wyszyńskiego jako cegiełki, świeckie instytucje oraz indywidualni sponsorzy. Można więc z całą prawdą powiedzieć, że Dom Kardynała Stefana Wyszyńskiego budowany jest przez polskie społeczeństwo. Kto chciałby jeszcze dołożyć swoją cegiełkę na budowę Domu Pamięci - może to uczynić.

- Jak Pani sądzi, jak przeżywałby te czasy Ksiądz Prymas, gdyby żył dzisiaj w Polsce?

- Myślę, że Ksiądz Prymas lękałby się o Polskę, podobnie jak to było za jego życia. W okresie, kiedy narastały ruchy wolnościowe, kiedy dochodziła do głosu "Solidarność", w swoich zapiskach zanotował: " Lękam się o Polskę". Czuł, że jeszcze nie przyszedł czas na zmiany, obawiał się też, że naszemu narodowi zagraża niewola może jeszcze bardziej niebezpieczna niż poprzednia. I tak też się stało. Przedtem wiedzieliśmy, gdzie jest wróg, umieliśmy go nazwać. Nowe niebezpieczeństwo przychodzi pod pozorami dobra, dobrobytu, nowoczesności, wyzwalania z wszelkich więzów, nawet z prawa naturalnego i z dziedzictwa rodzimej kultury.
Myślę, że Ksiądz Prymas broniłby człowieka przed degradacją, broniłby godności i praw, broniłby polskie rodziny, bezrobotnych i bezdomnych. On w zasadzie nie walczył z żadnym ustrojem, chociaż z żadnym się nie zgadzał - ani z ustrojem kapitalistycznym, ani z komunistycznym, on walczył o godność człowieka, bronił podstawowych ludzkich wartości. I dzisiaj chyba przede wszystkim tę ludzką godność ukazywałby nam z żywą wiarą i nadzieją mówiąc: Jest Bóg w narodzie.

- Pani zna dobrze myśl Prymasa Wyszyńskiego. Co Ksiądz Prymas radziłby Polakom, jeśli chodzi o Unię Europejską?

- Trudno na to odpowiedzieć wprost, ponieważ Ksiądz Prymas miał rozwiązania bardzo odważne i niełatwe do przewidzenia. Wiadomo było, że nie zgadza się z ideologią komunistyczną, kolektywistyczną, ale zawarł z ówczesnymi władzami porozumienie. Kiedy narastała fala strajków, wydawało się, że kard. Wyszyński przyłączy się do strajkujących i przyspieszy obalenie komunizmu. A on wiedział, że jeszcze nie przyszedł czas. Ponadto nie uznawał rozwiązań rewolucyjnych. Wiedział też, że prawdziwe wyzwolenie idzie nie po linii ustroju, ale po linii ludzkich postaw, ludzkiego sumienia, ładu społecznego. Dlatego trudno odpowiedzieć na postawione pytanie. Mówił przed swoją śmiercią, że Polska ma bardzo trudne położenie, dlatego nie możemy ślepo liczyć, że nas ktokolwiek wyzwoli ze Wschodu czy z Zachodu. Nie możemy liczyć na to, że nas ktoś wykupi z niewoli. Musimy liczyć na Bożą Opatrzność i na siebie. W jakieś układy wchodzić musimy, ale broniąc własnej tożsamości, własnej ziemi i kultury. Mówił: "Każdy naród pracuje przede wszystkim dla siebie, dla swoich dzieci, dla swoich rodzin, pracuje dla swoich obywateli i dla własnej kultury społecznej. A chociaż dzisiaj tak jest, że pełnej suwerenności między narodami, powiązanymi różnymi układami i blokami, nie ma, to jednak są granice dla tych układów, granice odpowiedzialności za własny naród, za jego prawa, a więc i za prawo do suwerenności." Mamy otwierać się na inne narody, nie zatrzaskiwać się we własnym domu, ale szanować wartości, które ma naród polski. Europa - mówił kard. Wyszyński - ma się stać nowym Betlejem dla świata. Jest to specjalne zadanie dla naszego milenijnego narodu, oddanego Matce Bożej za wolność Kościoła w świecie.

- Co Ksiądz Prymas mógłby powiedzieć dziś politykom?

- Zapewne to samo, co mówił za swojego życia, i byłoby to bardzo aktualne: szanujcie człowieka, szanujcie rodzinę, szanujcie własny naród, szanujcie ludzką godność, nie bądźcie sprzedajni. Pamiętajcie, że kiedyś będziecie musieli zdać rachunek z waszej pracy przed Bogiem i przed narodem. Szukajcie ponad podziałami, szukajcie poza sensacjami, pochylcie się nad człowiekiem. W Bogu, który jest stwórcą człowieka, szukajcie odpowiedzi i rozwiązań, słuchajcie bardziej Boga niż ludzi i szanujcie własny naród. Myślę, że powiedziałby też: Słuchajcie Jana Pawła II, który woła: "Wypłyń na głębię". Słuchajcie Go i wprowadzajcie w życie jego słowa.

- Jak Ksiądz Prymas mógłby się czuć dziś w Polsce?

- Myślę, że byłby zażenowany Rokiem poświeconym jego pamięci, ale też szczęśliwy, że podejmujemy treści, których uczył. Od siebie odwracałby uwagę, mówiłby nam to samo, co mówił za życia: " Soli Deo" - tylko Bóg jest mocny. Kierowałby nas ku najlepszej Przewodniczce - Matce Najświętszej. Myślę, że rok poświęcony jego pamięci byłby dla niego radością z powodu przypomnienia wielkich dzieł Boga, które dokonały się na polskiej ziemi. Czułby się - jak już mówiłam - zatroskany o Ojczyznę, czułby się solidarny z ludźmi, którzy nie mają pracy, którzy doznali zawodu i stracili nadzieję na zmianę swojej życiowej sytuacji na lepsze. Na pewno radowałby się tym, co się odmieniło, że Kościół ma osobowość prawną, radowałby się tym, że Polska ma niepodległość, że Polska jest we własnych granicach. Radowałby się Ojcem Świętym Janem Pawłem II, radowałby się naszą miłością do niego i więzią z nim.

- Jak Pani, jako przedstawicielka Instytutu Prymasowskiego, uważa: czy Polska wybierająca do swego rządu przedstawicieli lewicy, Polska przeżywająca dziurę budżetową, oglądająca programy typu "Big Brother", wystawiająca specyficzną "sztukę" polską w świecie - czy ta Polska zrozumiała to wszystko, dla czego cierpiał, co przeżywał i co widział w swym proroczym widzeniu Kardynał Wyszyński?

- To bardzo trudne pytanie. W odpowiedzi pragnę sięgnąć pamięcią do dziedzictwa, które Ksiądz Prymas nam pozostawił. Niedługo przed śmiercią powiedział: "Wszyscy pytają, co będzie. Tylko Bóg na pewno będzie i my w Nim". Dlatego w duchu dziedzictwa kard. Wyszyńskiego patrzę na Polskę z nadzieją i ufnością, że jest Bóg. Z wielkim uznaniem i dumą myślę o milionach ludzi, którzy w cichym trudzie codzienności dźwigają swoje rodziny, którzy się mobilizują, którzy się wyzwalają z grzechu, którzy wypełniają świątynie, którzy gromadzą się na Jasnej Górze. Ile razy jestem na Jasnej Górze, zawsze nadzieja wraca w moje serce, że Polska nie zginie, bo Polska ma Jasną Górę, bo Polska na tę Jasną Górę dąży.
Patrzę też z nadzieją, spotykając się z młodym pokoleniem Polaków, w których jest tyle dobra, tyle głodu autentycznych wartości. Ale patrzę i z bólem, że potrafiliśmy wygrać moralną bitwę o wyzwolenie z komunizmu, a nie potrafimy zrzucić z siebie tego wewnętrznego jarzma, które nam przez tyle lat tak mocno wrosło w nasze dusze, że teraz dobrowolnie wybieramy spadkobierców tamtej ideologii. Myślę, że ten wybór Kardynał Wyszyński widziałby w kategoriach problemów społecznych. Biorąc pod uwagę cenę, jaką płaci społeczeństwo w tym okresie przemian, cenę za wojny, za tyle lat niewoli, za wyniszczenie inteligencji, za zniszczenie moralne i ekonomiczne - ta świadomość jest jakimś usprawiedliwieniem chaosu, jaki przeżywamy. W duchu dziedzictwa Kardynała Wyszyńskiego wydaje mi się ważne teraz przede wszystkim duchowe, wewnętrzne odrodzenie. To, co Ksiądz Kardynał ciągle nam mówił: to człowiek musi się odmienić, to człowiek musi być nowy, sama zmiana ustroju nic nie rozwiąże. Jeżeli ludzie się nie odmienią, jeśli naród się nie odrodzi, to nikt nam wolności nie przyniesie. W duchu nauczania Księdza Kardynała patrzę na moją Ojczyznę z miłością i wielkim zatroskaniem, ale też z bezgraniczną nadzieją, że Matka Najświętsza nas nie zostawi. Mam też przekonanie, że jednym z bastionów obrony Polski dzisiaj, obrony naszej tożsamości, jest utrwalanie i podejmowanie dziedzictwa historii, dziedzictwa Kardynała Stefana Wyszyńskiego, które jest nam dane nie tylko na jedno pokolenie. To jest nasza moc na wiele pokoleń.

- W naszej redakcji przeżywaliśmy tydzień poświęcony Ślubom Jasnogórskim, połączony z rekolekcjami. Na ile Śluby Jasnogórskie są aktualne dla Polski i Polaków dzisiaj?

- Ksiądz Prymas w ostatnich dniach życia mówił do Rady Głównej: "Że żadnego programu nie zostawiam, dlatego że mój następca nie może być skrępowany żadnym programem. Musi rozeznawać sytuację Polski i Kościoła z dnia na dzień i stosownie do tego układać program pracy. Program w Polsce nie może być sztywny. Nasza stałość wyraża się w Credo, wyraża się w Ojcze nasz, w Zdrowaś Maryja, w Ślubach Jasnogórskich, w zawierzeniu , które Ojciec Święty uczynił na Jasnej Górze. A reszta jest płynna. Największą naszą wartością jest wiara naszego ludu, jego przywiązanie do Kościoła, jego więź z Kościołem w Chrystusie i Jego Matce, w waszej wierze, w waszej gorącej miłości i waszej niezwykłej apostolskiej gorliwości (...) Wszystkie nadzieje - to Matka Najświętsza. I jeżeli jaki program - to Ona."
Kiedy się czyta Jasnogórskie Śluby Narodu, widać, że właściwie żaden z tematów się nie zdezaktualizował. Nadal ważna jest obrona Boga w sercach ludzi i w naszej kulturze, obrona prawa Boga w naszym myśleniu, w naszym postępowaniu, nadal ważna jest obrona życia ludzkiego, nadal ważna jest obrona rodziny - obrona przed rozbiciem, przed rozkładem, nadal istotna jest potrzeba sprawiedliwości społecznej, nadal borykamy się z tymi samymi wadami, które Ksiądz Prymas wymienia w Ślubach Jasnogórskich. Śluby Jasnogórskie to najbardziej zwarty program religijno-moralny, jaki pozostawił nam kard. Stefan Wyszyński. Wypełnienie tych Ślubów nazwał sprawą "zachowawczego instynktu narodowego i zmysłu katolickiego". Nadal jest nam potrzebna bezgraniczna ufność ku Matce Najświętszej. Przed śmiercią Prymas Tysiąclecia mówił: " Matka Boża w Polsce słabsza nie będzie, choćby się ludzie zmieniali" . W tych słowach zawarta jest nadzieja, że Matka Boża nie będzie słabsza w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszym życiu moralnym, że zdoła nas podźwignąć ku swojemu Synowi.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy warto wziąć udział w wyborach do Europarlamentu? Odpowiada dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce

2024-04-27 07:04

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Witold Naturski

YouTube

Rozmowa z Witoldem Naturskim

Rozmowa z Witoldem Naturskim

Już po raz piąty Polacy będą wybierać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. To o tyle ważne, że ta instytucja uchwala większość przepisów regulujących nasze życie.

Polska jest piątym największym krajem spośród 27 państw Unii Europejskiej, stąd nasz udział w Europarlamencie jest znaczny. W tym roku Polacy wybiorą 53 europosłów, a kraje członkowskie łącznie 720.

CZYTAJ DALEJ

Siedlce: Pogrzeb dzieci utraconych

2024-04-26 18:01

[ TEMATY ]

pogrzeb

dzieci utracone

Siedlce

Magdalena Pijewska

- Jeśli rodzicami byliście przez pięć czy dziesięć minut, to rodzicami zostaliście na wieczność - wskazał ks. kanonik Jacek Sereda podczas Mszy św. w katedrze siedleckiej. Dziś odbył się pogrzeb 20 dzieci. Podczas liturgii modlono się dar pokoju i nadziei dla rodziców przeżywających ból po stracie dziecka.

Ks. Jacek Sereda, w nawiązaniu do odczytanej Ewangelii, wskazał, że bardzo ważne jest przeżycie okres żałoby, smutku. - To jest czas na nasz żal i łzy; ale Pan Jezus mówi do nas „nie trwóż się”. To mówi Ten, który Zmartwychwstał, jest zwycięzcą nad śmiercią - wskazał ks. Sereda.

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - #V niedziela wielkanocna

2024-04-27 10:33

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję