Reklama

Matka Boża Loretańska - Patronka lotników

Niedziela Ogólnopolska 44/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

IZABELA MIKUŁA: - Panie Waldemarze! Poznałam Pana jako bohatera niezwykłego wyczynu. Udało się Panu popularnym "Antkiem" - jednosilnikowym dwupłatowcem - oblecieć świat. Wychowana na romantycznej poezji, z podziwem patrzę na tych, co "wznoszą się nad poziomy, a okiem słońca ludzkości całe ogromy mogą przeniknąć z końca do końca" .

Jest Pan też twórcą obrazu Matki Bożej Loretańskiej - Patronki lotników. Jest Pan obdarzony wieloma talentami, ale nawet przez twórczość - związany z lotnictwem. Proszę powiedzieć, jak do tego doszło?
WALDEMAR MISZKURKA: - Wszystko zaczęło się na dawnym lotnisku Gądów Mały we Wrocławiu. Obecnie jest to dzielnica ulic nazwanych imionami osób związanych z lotnictwem: Bolesława Orlińskiego, Stanisława Skarżyńskiego, Eugeniusza Horbaczewskiego, i stoi tam kościół z kaplicą lotników. Gdy miałem siedem lat, jako zuch szczepu " Błyskawica" 9. Drużyny Lotniczej, odbyłem pierwszy lot nad Wrocławiem. Po kilku latach zaczynałem skakać na spadochronie, a w wieku 16 lat, w lipcu 1967 r., odbyłem pierwszy samodzielny lot na szybowcu "Czapla" .

- Przyciąganie ziemskie to nie tylko grawitacja, to pokonywanie zwyczajnych ludzkich trudności, które niekiedy stają się kłodą na drodze. Czy tam, w górze, jest inaczej?

- Widzenie świata z lotu ptaka to jedyne w swoim rodzaju przeżycie. W powietrzu są nieco inne drogowskazy i rzeczywiście nie ma tego, co tu ogranicza, a czasem przeszkadza. Tam jest przestrzeń poddająca się woli i technice wypracowanej przez człowieka. Dokładnie po trzydziestu latach od pierwszego startu, na jubileusz pięćdziesięciolecia dwupłatowca AN-2 wyprodukowanego w Mielcu, spoglądałem nie na skrawek wrocławskiej ziemi, ale na kontynenty, które przemierzałem w locie dookoła świata. W skromnym ułamku zapisała to towarzysząca nam kamera. Organizatorem był "Promlot" - organizacja Promocji Lotnictwa Polskiego.

- Proszę powiedzieć, jak to się stało, że odkrył Pan w sobie zdolności plastyczne?

- Już w dzieciństwie interesowałem się rysunkiem i malarstwem. Moje prace zdobiły często szkolny korytarz. Ukończona w 1972 r. "Szkoła Orląt" w Dęblinie i praca pilota samolotów transportowych w Dowództwie Wojsk Lotniczych w Poznaniu nie osłabiły tej drugiej pasji. Zawsze lubiłem zwiedzać wystawy malarstwa, miałem ulubionych malarzy i szkoły. Szkoda, że w tamtych czasach nie uzyskałem zgody na wyjazd do Paryża i poznanie dzieł słynnego Luwru. Sztalugi i farby towarzyszyły mi zawsze w wolnych chwilach, a gdy w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu otwarto wydział zaoczny, wywalczyłem zgodę dowództwa na studiowanie. Studia ukończyłem w 1982 r. Ciągle latając, podjąłem pracę nauczyciela rysunków.
Początek lat osiemdziesiątych to czas bogaty w przeżycia, nastroje i trudności... Nie mogłem latać w żadnej instytucji lotniczej - ani wojskowej, ani cywilnej. Mogłem natomiast opuścić kraj.
Przebywałem w Kanadzie, Meksyku, utrzymując kontakt tylko z moją mamą.

- I wtedy znowu przypomniał Pan sobie o farbach i sztalugach?

- Tak. W Meksyku wystawiłem kilka swoich obrazów na wystawie tematycznej Macierzyństwo,
kilka sprzedałem.

- Ale skąd pomysł, żeby namalować święty obraz, który już jest przedmiotem kultu, a z pewnością jako "święty obrazek" wejdzie do wydawnictw dewocjonaliów?

- Tam, skąd pierwszy raz wzniosłem się w górę, a gdzie teraz stoi kościół-pomnik 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, pw. św. Maksymiliana Kolbego, przy skrzyżowaniu ulic Bolesława Orlińskiego i Eugeniusza Horbaczewskiego, powstał Klub o tkliwej nazwie "Loteczka" . Skupia on polskich lotników, młodych i sędziwych, rozrzuconych po różnych miejscach świata. Raz w roku, na początku grudnia, na spotkanie z seniorem okresu wojny, asem polskiego lotnictwa - gen. Stanisławem Skalskim przyjeżdżają wszyscy, którzy mogą. Przyjeżdżają także rodziny pilotów i sympatycy. Uczestniczą w uroczystym nabożeństwie, któremu najczęściej przewodzi o. Dominik - lotnik kapucyn.
W tym kościele powstała kaplica lotników, a ja zdecydowałem, że namaluję obraz. I znów po dziesięciu latach przerwy wziąłem pędzel do ręki i zacząłem mieszać farby.

- Tajemniczość i cudowność dodają uroku opowieściom i legendom. Przewodnicy wprowadzając pielgrzymów do sanktuarium Matki Bożej w Loreto, ukazują wkomponowany w okazałą świątynię "Święty Domek" z Nazaretu, znak Zwiastowania i Wcielenia Syna Bożego. Archeolodzy stwierdzają jego dawność, artyści w różnym kształcie ukazują jego wędrówkę w powietrzu lub na falach morskich, nadzorowaną przez Matkę Bożą, ale nie wyjaśniają ani czasu, ani okoliczności zdarzenia.
Papież Benedykt XV ogłosił w 1920 r. Najświętszą Maryję z Loreto Patronką podróżujących samolotami i odtąd czczą Ją jako swoją Opiekunkę lotnicy, a także wygnańcy i emigranci. A Pan jest realizatorem całkiem nowego obrazu. Skąd ta inspiracja?

- Był duży kłopot ze zdobyciem odpowiedniego wizerunku. Dopiero z Biura Radia Maryja w Toruniu otrzymałem obrazek, który posłużył mi za wzór. Starałem się także poznać inne obrazy - w Krakowie, Hodlu, Gołąbiu k. Dęblina. Realizowałem jednak własne wyobrażenie. Samo wydobycie postaci z przestrzeni ołtarza i uniesienie jej w obłoki jak na dawnych drzeworytach, a równocześnie zachowanie wierności strukturze i idei postaci przysporzyło mi wiele trudu.
Kompozycja, drapowanie szaty zbliżone są do oryginału, ale elementy lilijki i orła to symbole harcerskiego dzieciństwa i polskości. Gest ręki Dzieciątka jest ostrzeżeniem dla tych, którzy podejmują się pokonania przestworzy.

- Moją uwagę przykuwa twarz. Jest to twarz młodej, mocnej, polskiej dziewczyny. Myślę wtedy o Krystynie Krahelskiej - młodziutkiej autorce piosenki "Hej, chłopcy, bagnet na broń...", która tuż przed wojną była modelem warszawskiej Nike. Jest również autorką pięknej "Modlitwy o Stacha", który był lotnikiem i trwał wtedy w śmiertelnym boju o Polskę. Los jego jest nieznany. Ona zginęła w Powstaniu Warszawskim. Czy Pan, Panie Waldemarze, miał takie zapatrzenie w kogoś?

- Tak. Jest to twarz młodej, polskiej, ślicznej dziewczyny.

- Czy obdaruje Pan któryś z naszych rzeszowskich kościołów obrazem Madonny - Patronki lotników?

- Podjąłem ryzyko na wyraźne życzenie kolegów. Czy wykonam podobny obraz po raz drugi?
Musi przyjść stosowna chwila.

- Szczęść Boże!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

2024-05-01 20:20

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, jeśli w ogóle nie czuję Maryi? Albo relacja z Nią jest dla mnie trudna bądź po prostu obojętna? Zapraszamy na drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o możliwych trudnościach w relacji z Maryją oraz o tym, jak je pokonać.

CZYTAJ DALEJ

Fatima: sanktuarium udostępniło możliwość rezerwacji noclegu przez internet

2024-05-02 15:55

[ TEMATY ]

turystyka

Fatima

Ks. Krzysztof Hawro

Przed Bazyliką w Fatimie

Przed Bazyliką w Fatimie

Władze Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie ogłosiły uruchomienie witryny internetowej booking.fatima.pt, za pośrednictwem której można zarezerwować nocleg w placówkach hotelowych prowadzonych w tym miejscu kultu maryjnego. Pielgrzymi mogą za pośrednictwem portalu dowiedzieć się również o historii tych miejsc, służących zarówno jako nocleg oraz miejsce rekolekcji.

Rektorat portugalskiego sanktuarium na uruchomionym portalu udostępnia też możliwość rezerwacji przestrzeni na organizację większych wydarzeń. Za pośrednictwem strony można m.in. zamówić audytorium w Centrum Duszpasterskim im. Pawła VI, które zostało zainaugurowane w 1982 r. przez Jana Pawła II, podczas jego pierwszej podróży apostolskiej do Portugalii.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję