Mistrz i uczeń
Z dziejową misją udał się na Białoruś poseł SLD Jan Syczewski. Postanowił złożyć hołd prezydentowi Łukaszence. W tym celu wygłosił starannie przygotowane przemówienie aO la wczesny Gomułka. Słowa wzbudziły aplauz zebranych towarzyszy i samego prezydenta Łukaszenki. Mniej zadowolony był szef posła adoratora Łukaszenki - Leszek Miller. Jak zawsze w takich wypadkach, zapowiedział zdecydowanie, że kolektyw gruntownie oceni postawę posła i głęboko zastanowi się, co zrobić. Będą się zastanawiali, aż opinia publiczna zapomni. Jak zwykle.
Historia o awansie
Jednym z wielkich osiągnięć PRL, przynajmniej według dziedziców idei najpierw PPR, a później PZPR - był awans społeczny. Postkomuniści są tak przywiązani do tej szczytnej idei, że nie odpuszczą. Ostatnim przejawem słusznego awansu społecznego jest kariera prominentnego działacza SLD z Nakła. Na początku był kierownikiem PGR, którym rządził do czasu aż PGR splajtował. Po pozytywnej ocenie dokonań działacza, uczyniono go prezesem firmy, która też miała nieszczęście splajtować. Jak pech to pech. W ramach walki z bezrobociem działacz awansował na dyrektora szpitala. Zawsze to coś, jednego bezrobotnego mniej ( Rzeczpospolita, 22 maja). Gdy utalentowany działacz skończy ze szpitalem - wszak wiadomo, że w Polsce takich placówek jest za dużo - weźmie się za jakąś większą spółkę i puści ją z torbami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dwie wiadomości
Dwie informacje z Telewizji Publicznej. Dobra i zła. Najpierw zła. W zeszłym roku zysk TVP zmniejszył się o 61 procent. Teraz dobra. Wzrosły płace członków zarządu. Średnio funkcjonariusze tej kategorii pobierali z kasy TVP po 64 tys. zł (Gazeta Polska, 23 maja).
Choroba polityków
Zdaje się, że amnezja jest zawodową chorobą polityków. Jej symptomy zauważa się od jakiegoś czasu w wystąpieniach marszałka Sejmu RP Macieja Płażyńskiego. - Marian Krzaklewski nie zjednoczył prawicy - odpowiadał marszałek na pytanie dziennikarza Kuriera Porannego 11 maja br. Ponieważ daje się zauważyć, że choroba postępuje, kolejny raz na podobne pytanie odpowie - Marian Krzaklewski? Nie znam człowieka.
Reklama
Lepper nie będzie siedział sam
Lider Samoobrony Andrzej Lepper oświadczył, że nawet jeżeli pójdzie siedzieć do więzienia, to nie sam. Będzie siedział z dumą ( Trybuna Śląska, 23 maja). Chyba dlatego, że razem zawsze raźniej.
Inna twarz Leppera
My tu śmiechy z Andrzeja Leppera robimy, a on odznaczenie dostał. I to nie byle jakie - amerykańskie. Polskiego mu Kwaśniewski nie dał przez zawiść, bo Lepper go kiedyś nierobem nazwał. Zresztą, m.in. za to ma siedzieć. Ale wracając do tego orderu - dostał go lider Samoobrony za obronę, można tak powiedzieć, godności świń. Apelował o traktowanie tych ssaków z godnością, szacunkiem i sympatią. Przyznacie Pań-stwo, że to szerzej nieznany element życiorysu Andrzeja Leppera, a całkiem sympatyczny (Gazeta Wyborcza, 24 maja). Nie ma co. Koń by się uśmiał.