Reklama

Scenariusz samozniszczenia

Niedziela Ogólnopolska 6/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Amerykański filozof Richard Rotry sformułował niedawno tzw. utopię banalności, która, niestety, zaczyna mieć coraz więcej apostołów wśród polityków i publicystów.
"Ideałem jest społeczeństwo liberalne, w którym nie będą już istnieć absolutne wartości i obiektywne kryteria - własne zadowolenie będzie jedyną rzeczą, dla której opłaca się żyć". Słowem - teoria względności przeniesiona w świat aksjologii! Nawet George Orwell, pisząc Folwark zwierzęcy czy Rok 1984, nie był w stanie przewidzieć, że taka wizja, czy raczej widmo, zajrzy kiedykolwiek człowiekowi w oczy! Zagląda!
Wyobraźmy sobie społeczeństwo, miasto, kilkuosobową rodzinę czy nawet najmniejszą z możliwych wspólnot - małżeństwo, w którym nie ma absolutnych wartości i obiektywnych zasad! Czy wtedy w ogóle możliwe jest jakiekolwiek życie wspólne? Czy możliwa jest wspólnota dwojga jakichkolwiek egoizmów?
Gołym okiem widać, że źle pojmowana i przeżywana wolność bez ograniczeń wyklucza istnienie wartości wspólnych. Magiczne słowo " pluralizm", które robi zawrotną karierę, w praktyce usprawiedliwia wszystko. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary - kard. J. Ratzinger mówi o tym w ten sposób: "W świecie pluralistycznym, w którym istnieją różne perspektywy ideologiczne, religijne, kulturowe, coraz trudniejsze się staje zagwarantowanie zespołu (minimum) wartości etycznych podzielanych przez wszystkich... Jedyną nie dyskutowaną i bezdyskusyjną wartością, która nabiera cech testu kontrolnego dla wszystkich pozostałych wartości, pozostaje prawo indywidualnej wolności do niczym nieskrępowanej ekspresji". To tak jakby nagle zakwestionować prawo grawitacji, południk Greenwich, ruch Ziemi, znaki drogowe czy rozróżnienie na grzyby jadalne i trujące, sugerując, że jest to kwestia całkowicie subiektywnych sądów. Mówiąc wprost - wszystko jedno kto, co i jak! Coś może dziwić, ale nie powinno obchodzić!
Żeby nie brzmiało to zbyt teoretycznie, podam kilka przykładów. Przeprowadzony przed kilku laty sondaż wśród europejskich naukowców dał zastanawiające rezultaty: aż 90% uczonych interesuje całkowita autonomia nauki, kwestie poznawcze okazały się ważne dla 80% badanych, ale już odpowiedzialność naukowca była ważna tylko dla połowy z nich. Tylko co czwarty kwestie etyczne uznał za ważne, zaś dialogu nauki z wiarą potrzebuje tylko 5% badanych. Widać, jak to lekarz staje się przypadkiem! Mówiąc dokładniej, ludzie nauki w zdecydowanej większości nie chcą (z różnych powodów), aby wiara i wynikające z niej konsekwencje moralne były punktem odniesienia! Nie chcą być ograniczani gorsetem praw objawionych, wolą prawo stanowione przez ludzi, które w zależności od doraźnych celów można dowolnie zmieniać. Chcą wolności dla swoich poszukiwań, niezależnie, jakie rodzi to konsekwencje! A przecież szukanie nie jest i nigdy nie było celem samym w sobie! Człowiek szuka zawsze w imię czegoś!
Oddzielenie nauki od moralności jest tym bardziej niebezpieczne, im większy wpływ nauka wywiera na życie wspólnoty ludzkiej (inżynieria genetyczna, informatyka, media itd.).
Tak stało się przecież z rozszczepieniem atomu. Człowiek, dysponując minimum koniecznej energii, wyzwolił taką siłę, nad którą nie jest w stanie zapanować. Nie chodzi przecież tylko o technologiczną zdolność, ale o moralne kwalifikacje tych, którzy tą energią dysponują. Nie tak dawno, w czasie znanego wszystkim puczu Janajewa w Rosji (1990 r.), świat zamarł w przerażeniu, gdy przez kilka dni nie wiadomo było, w czyich rękach znajduje się walizka z kodami głowic nuklearnych. Tak łatwo przecież o prowokację, sabotaż, atak terrorystyczny, rodzaj szantażu czy zwykły ludzki błąd w sztuce!
Weźmy inny przykład z dziedziny informatyki: z jakim napięciem świat oczekiwał magicznej daty 1 stycznia 2000 r.! Ilu analityków głowiło się, nie mogąc do końca przewidzieć, czy "milenijna pluskwa" nie spowoduje ogólnego paraliżu sieci ogólnoświatowej! Ryzyko wielkiej apokalipsy - kryzysu nie do opisania - było całkiem realne (giełdy, banki, arsenały broni, porty lotnicze, instalacje bezpieczeństwa, ruch uliczny, laboratoria, lecznictwo itd.). Jak mógł wyglądać najgorszy z możliwych scenariuszy? Dobrze, że mamy to za sobą. Bogu dzięki, skończyło się na strachu, ale czy ten strach czegoś nas nauczył? Ceną wysokiej organizacji życia zawsze jest i będzie rosnące ryzyko, że najmniejszy nawet błąd lub awaria mogą wywołać prawdziwy efekt domina o nieobliczalnej wielkości!
Weźmy inny przykład - poznawanie ludzkiego genomu. Musi się zrodzić całe mnóstwo pytań natury etycznej: prawnej ochrony osób, które uczestniczą w programie badań, ich genetycznej integralności i tożsamości, możliwej dyskryminacji i napiętnowania jednostek przez niewłaściwe wykorzystanie wyników badań, komercjalizacji odkryć itd. Po prostu chodzi o to, czy naukowiec, badając DNA, może nie myśleć o jego dawcy i o tym, kto, jak i w imię czego zdobytą wiedzę wykorzysta? Czy kod genetyczny może być towarem? Czy wiedza o genetycznej tożsamości nie stanie się inteligentną mutacją totalitaryzmu? Czy nie popadamy w sprzeczność, gdy z jednej strony bronimy prywatności przed mediami, a z drugiej - skłonni jesteśmy demaskować o wiele bardziej intymną prawdę ludzkich genów?
Sądzę, że istnieje narastająca konieczność poddania indywidualnej wolności jeśli już nie wprost Prawu Bożemu, to przynajmniej rygorom dobra wspólnego!
To jest moralny imperatyw - każda ludzka aktywność musi być moralnie uporządkowana! Pytania o relacje pomiędzy wolnością jednostki a dobrem wspólnym dotyczą także polityków, artystów, teologów, filozofów, dziennikarzy, a także statystycznego Kowalskiego.
Niestety, nie dla wszystkich jest to oczywiste. Dlatego grozi nam scenariusz autodestrukcji, dyktowany jakby nie wiadomo przez kogo, a jednak wiadomo, że przez wolnomyślicieli:
Usunie się wiarę w imię Światła,
potem usunie się światło.
Usunie się Duszę w imię Rozumu,
potem usunie się rozum.
Usunie się Miłosierdzie w imię Sprawiedliwości,
potem usunie się sprawiedliwość.
Usunie się Miłość w imię Braterstwa,
potem usunie się braterstwo.
Usunie się Ducha Prawdy w imię
Ducha Krytycyzmu,
potem usunie się krytycyzm.
Usunie się Sens Słowa w imię Sensu Słów,
potem usunie się sens słów.
Usunie się Wzniosłość w imię Sztuki,
potem usunie się sztukę.
Usunie się Pisma w imię Komentarzy,
potem usunie się komentarze.
Usunie się Świętego w imię Geniusza,
potem usunie się geniusza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg chce, abyśmy wchodzili w nowy rok z sercem wdzięcznym za to, kim jesteśmy!

2025-01-03 07:35

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Bóg chce, abyśmy wchodzili w nowy rok z sercem wdzięcznym za to, kim jesteśmy i co robimy, wdzięczni za ludzi, których spotkaliśmy w roku minionym i wielu z nich nadal jest z nami. Bóg liczy, że będę Mu wdzięczny za tych, z którymi współpracujemy, ale też i za tych, którzy są dla nas źródłem trudności, zmartwień, cierpienia itd. Bo skoro On jest Panem wszystkiego, zatem także obecność obok mnie ludzi tzw. przykrych, uciążliwych, ma służyć czemuś dobremu!

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, z tego, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

2024-12-31 22:05

[ TEMATY ]

nekrolog

Zielona Góra

Bobrowice

Materiały kurialne

śp. ks. Dariusz Tuszyński

śp. ks. Dariusz Tuszyński

Wieczorem 31 grudnia 2024 roku, w wieku 38 lat, odszedł do wieczności ks. Dariusz Tuszyński, wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Bobrowicach.

Urodził się 2 października 1986 roku w Głogowie. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Gościkowie-Paradyżu. Pochodził z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Głogowie. Święcenia diakonatu otrzymał 14 maja 2011 w konkatedrze św. Jadwigi Śląskiej w Zielonej Górze. Święcenia kapłańskie przyjął 26 maja 2012 w katedrze Wniebowzięcia NMP w Gorzowie Wlkp. Od sierpnia 2024 posługiwał w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Bobrowicach.
CZYTAJ DALEJ

Zmarła najstarsza osoba na świecie

2025-01-04 17:52

[ TEMATY ]

116 lat

najstarsza osoba na świecie

Japonka

Adobe Stock

Aż 88 proc. liczących co najmniej 100 lat seniorów w Japonii to kobiety

Aż 88 proc. liczących co najmniej 100 lat seniorów w Japonii to kobiety

W wieku 116 lat zmarła najstarsza Japonka i zarazem najstarsza osoba na świecie, Tomiko Itooka - podały w sobotę władze miasta Ashiya w środkowej Japonii, gdzie kobieta mieszkała przez ostatnich 30 lat. Liczba stulatków w Japonii rośnie nieprzerwanie od ponad pięciu dekad.

Urodzona w Osace 23 maja 1908 r. Itooka została nestorką ludzkości zaledwie pod koniec sierpnia br. Zmarła 29 grudnia w domu spokojnej starości w mieście Ashiya w prefekturze Hyogo. Mieszkała tam od 2019 r. ciesząc się - jak na swój wiek - dobrym zdrowiem - przekazał japoński nadawca NHK.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję