Z wdzięcznością wspominamy często tę prawdę, że Ewangelia - po grecku EUANGEMLION, znaczy Dobra, Radosna Nowina. A oto dziś, w tę przedostatnią niedzielę roku kościelnego słyszymy o dniach wielkiego ucisku, o zaćmieniu słońca i księżyca, o gwiazdach spadających z nieba. Czy to także ma być Dobra Nowina?... Pocieszamy się czasem tą myślą, że to będzie chyba nie za naszych czasów, to będzie kiedyś, w niewiadomej przyszłości. Ale szczególnie ta dzisiejsza Ewangelia wymaga od nas modlitewnego przemyślenia, żeby odkryć w niej wielką, radosną nowinę, która od nas wiele wymaga. Jezus nie segreguje ludzi z góry na przeznaczonych do nieba i skazanych na piekło... On wszystkich oczekuje w Domu Ojca, gdzie jest mieszkań wiele. A to jest wzruszające, że Pan Jezus każe nam uczyć się od drzewa figowego. Ma rację ks. Twardowski, kiedy swojemu krótkiemu rozważaniu na tę dzisiejszą niedzielę daje tytuł Figa. To dziwne drzewo, które wtedy, gdy wokoło jest zielono, zrzuca liście, by potem nagle zazielenić się, zwiastując ludziom lato. Nie jest dla nas ważne wiedzieć, kiedy, skoro "o owym dniu lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec". Ów sąd tajemniczy to powrót całej ludzkości tam, gdzie każdy człowiek stanie się w pełni prawdziwym człowiekiem. To będzie spełnienie tego, o czym marzymy, czego łakną nasze serca, a co tylko wszechmoc i miłość Boża może wypełnić przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. To wszystko, co Pan Jezus mówi o swoim przyjściu w obłokach, to tylko proroczy obraz sądu, który najsprawiedliwiej i najmiłosierniej oceni każde drgnienie ludzkiego serca, szczerze szukającego tego, co dobre. To szczęśliwe zakończenie ludzkiego dramatu i narodziny nowej rzeczywistości, wobec której wszystko, co było "stare" i grzeszne, ulegnie zniszczeniu. " Niebo i ziemia przeminą". To nasze "ziemskie niebo" i ta ziemia doczesna. Jezus demaskuje tych wszystkich, którzy ciągle łudzą człowieka tworzeniem nieba na ziemi. U św. Marka tuż przed początkiem naszej dzisiejszej Ewangelii są te Jezusowe słowa: "I wtedy jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz, oto tam: nie wierzcie". I dziś takich proroków nie brakuje, którzy odrzucają Słowo Boże i sami bawią się w proroków, i obiecują pełnię szczęścia, kupionego za pieniądze lub za utopijne ideologie. Tak, On zawsze jest, we drzwiach... Blisko, bo może przyjść niedługo, nawet zaraz. I blisko w przestrzeni, tuż obok mnie, przy mnie, we mnie, jeżeli Go tylko nie odtrącam, jeżeli Mu otwieram serce. Doskonałym wyrazem tej naszej odpowiedzi na Jezusowe słowa jest nasz Apel Jasnogórski: "Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!" Te słowa mówimy do Matki Najświętszej, ale zarazem i uczymy się od Niej, jak być blisko przy Bogu, jak o Nim pamiętać, jak czuwać. Dla mnie te słowa znaczą: jestem, kiedy żyję w łasce uświęcającej, a kiedy doświadczam poczucia winy, myślę o sakramencie pojednania. Pamiętam, kiedy myśl o obecności Bożej ubogaca każdą chwilę mojego życia. A czuwam - przede wszystkim na modlitwie, która jest łaską przeżywania miłującej obecności Ojca Niebieskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu