Niezapomnianym i trwałym śladem po ks. Wojtyle w Niegowici
jest nowy kościół. Kiedy bowiem w 1948 r. Rada Parafialna długo zastanawiała
się, jak uczcić 50-lecie kapłaństwa ks. proboszcza Kazimierza Buzały,
na jednym z zebrań ks. Karol podpowiedział, że najlepszym darem byłaby
budowa nowej świątyni. Propozycję przyjęto. Kiedy ks. Wojtyła opuszczał
parafię, kopano już fundamenty. Dane mu jednak było w 1966 r., jako
metropolicie krakowskiemu, konsekrować tę świątynię. Po jego wyborze
na Stolicę Piotrową na frontonie kościoła umieszczono napis: "Kościół
ten powstał z inicjatywy ks. Karola Wojtyły, wikariusza tutejszej
parafii w latach 1948-1949".
W Niegowici wydarzyła się niecodzienna historia, która
rzuca wiele światła na dojrzałość moralną przyszłego Papieża. Na
początku 1949 r. ks. Wojtyła odmówił ochrzczenia sześcioletniego
chłopca o imieniu Hiller, przyprowadzonego przez jedną z parafianek
ze wsi Dąbrowa. Okazało się, że dziecko jest żydowskim sierotą. Kobieta
podczas wojny ukrywała chłopca przed Niemcami, przygarnęła jak własnego
syna, a teraz uznała, że nadszedł czas, by stał się chrześcijaninem.
Ponieważ dziecko miało krewnych w Stanach Zjednoczonych, ks. Wojtyła
poradził, aby najpierw skontaktować się z nimi. Wówczas okazało się,
że rodzina pragnie koniecznie ściągnąć chłopca do Ameryki. I tak
się też stało.
Z Niegowici ks. Wojtyła od czasu do czasu dojeżdżał do
Krakowa. W tym bowiem okresie otrzymał na Uniwersytecie Jagiellońskim
tytuł doktora, przedstawiając swoją rzymską pracę o św. Janie od
Krzyża. Po ośmiu miesiącach abp Sapieha skierował ks. dr. Wojtyłę
do pracy w parafii św. Floriana w Krakowie, gdzie duszpasterzował
ks. Tadeusz Kurowski, wielki organizator duszpasterstw akademickich
Krakowa. On to wciągnął ks. Wojtyłę w pracę z młodzieżą akademicką.
Pobliska Politechnika, a także duży żeński akademik,
prowadzony przez siostry nazaretanki, dawały okazję do pogłębionej
katechezy światopoglądowej, a równocześnie pomagały młodemu doktorowi
w dalszym osobistym rozwoju, wspomaganym częstą modlitwą. Młodzież
uwielbiała spotkania z ks. Wojtyłą, na jego rekolekcje przychodziły
setki osób, powstały różne grupy środowiskowe. To wówczas zrodziła
się grupa turystyczna, tak zaczęły się wypady w Polskę z "Wujkiem".
Dwa i pół roku duszpasterzował ks. Wojtyła u św. Floriana,
by poświęcić się następnie pracy naukowej. Tego życzył sobie następca
kard. Sapiehy - abp Baziak. Ks. dr Wojtyła nie odszedł jednak tak
po prostu od św. Floriana, nie zerwał kontaktów z młodzieżą akademicką.
Duszpasterzował tam aż do 1958 r., czyli do swego wyboru na biskupa
pomocniczego w Krakowie.
Oprócz "chórku" u św. Floriana rozwinęła się grupa "fizyków"
- studentów Politechniki, do których grona należał Jerzy Ciesielski,
obecnie kandydat na ołtarze. Inną grupą byli "lekarze", skupiający
się wokół kościoła Felicjanek. Ks. Wojtyła regularnie odprawiał dla
tych grup Msze św., głosił kazania i wykłady, odbywał spotkania indywidualne,
jednym słowem - służył im swoim kapłaństwem. Obok tego rozwijało
się tzw. duszpasterstwo turystyczne, a więc wspólne wypady w Tatry,
Bieszczady lub spływy kajakowe na Mazurach. Celem był nie tylko wypoczynek,
ale kontakt z naturą, odpoczynek z Bogiem. Było jasne, że jeżeli
duszpasterstwo ma dotyczyć różnych wymiarów życia młodych ludzi,
to nie może się zamykać tylko w kościele, musi szukać sobie jeszcze
innych terenów.
Gościnną parafię na Kleparzu opuścił ks. Wojtyła 1 września
1951 r. Przeniósł się na ulicę Kanoniczą 19, dzieląc mieszkanie z
ks. prof. Ignacym Różyckim, wybitnym dogmatykiem. Odtąd ks. Wojtyła
zajął się przede wszystkim pisaniem pracy habilitacyjnej oraz dydaktyką.
Wykładał teologię moralną oraz etykę na Uniwersytecie Jagiellońskim,
a po zlikwidowaniu Wydziału Teologicznego na UJ prowadził te zajęcia
w seminariach duchownych w Krakowie oraz na Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim. W 1957 r., jako ostatni habilitowany doktor, otrzymał
rządową nominację na docenta, co pozwoliło mu objąć Katedrę Etyki
na Wydziale Filozoficznym KUL.
Rok później, 8 lipca 1958 r., zakończył się ten pierwszy
etap kapłańskiego życia ks. Wojtyły. Nominacja na biskupa sufragana
otwierała przed nim zupełnie inną fazę posługiwania w Kościele. Teraz
mógł działać bardziej na własną rękę, realizować własne pomysły,
spotykać się w grupach prawników, lekarzy, pracowników nauki, studentów,
nauczycieli... Publikował też na łamach Tygodnika Powszechnego, wizytował
parafie...
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu