Turkmenistan - kraj azjatycki, prawie dwa razy większy od Polski,
głównie pustynny, o podzwrotnikowym, wybitnie suchym klimacie, zaopatrzony
w ogromne bogactwa naturalne, jakimi są ropa naftowa i gaz ziemny.
Od 1918 r. był autonomiczną republiką radziecką, a od 1924 r. - samodzielną
republiką związkową w składzie ZSRR. Dopiero w październiku 1991
r. proklamowano niepodległość i niezawisłość, a 18 maja 1992 r. uchwalono
nową konstytucję Turkmenistanu. Skład etniczny jest bardzo zróżnicowany:
73% stanowią Turkmeni, 10% Rosjanie, 9% Uzbecy, ponadto są potomkowie
Kazachów, Tatarów, Ukraińców, Azerów, Litwinów, Polaków. Dominującym
wyznaniem jest islam - 85% 4,5-milionowego narodu, 10% ludności stanowią
prawosławni i 5% - inne wyznania. Wśród tych innych wyznań są katolicy.
W stolicy Turkmenistanu - Aszchabadzie jest kościół polski pw. Przemienienia
Pańskiego, wybudowany przed stu laty przez zesłańców. Od trzech lat
pracują w tej parafii trzej polscy ojcowie oblaci: o. Anrzej Madej,
o. Tomasz Kościński i o. Radosław Zmutrowicz.
Polska parafia w Aszchabadzie liczy 100 wiernych, 43
spośród nich, pod opieką o. Radosława i o. Tomasza, wybrało się z
pielgrzymką na XV Światowy Dzień Młodzieży do Rzymu, by spotkać się
z Ojcem Świętym i uczestniczyć w uroczystościach Roku Jubileuszowego. "
Choć jest to pielgrzymka młodych, są tutaj ludzie nieco starsi -
wyznaje o. Radosław. - Jedzie pięć małżeństw, grupa osób, które w
Wielką Sobotę tego roku przyjęły chrzest, oraz osoby, które odnowiły
swoje przyrzeczenia chrzcielne i przystąpiły do pierwszej spowiedzi
i Komunii św. Jest także z nami grupa osób przygotowujących się do
przyjęcia chrztu, a część pragnie odnowić swoje przyrzeczenie chrzcielne".
Z Aszchabadu wyruszyli samolotem do Kijowa, by w jego
okolicach przez trzy dni skupienia przygotować się duchowo na jubileuszowe
spotkanie w Rzymie. Pierwszym polskim miastem, które ujrzeli, był
Lublin, potem klasztor na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich
i Częstochowa z Jasną Górą. O. Tomasz mówił, iż pragną im pokazać
w Polsce życie zwykłych chrześcijan. W tym celu z pomocą ks. Ireneusza
Skubisia, redaktora naczelnego Niedzieli, zorganizowali w Częstochowie,
w klasztorze Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej, spotkanie z pięcioosobową
rodziną państwa Dziewońskich, która podzieliła się z naszymi gośćmi
swoimi doświadczeniami Boga i odczuwania Jego obecności i miłości
w życiu osobistym, małżeńskim i rodzinnym. Po raz pierwszy mieli
możliwość usłyszeć o Ruchu Domowego Kościoła, o dialogu małżeńskim
i rodzinnym, które pomagają w oczyszczaniu wzajemnych relacji i kontaktów
między członkami rodziny. Fundamentem każdej wspólnoty jest przede
wszystkim modlitwa. Państwo Dziewońscy od początku swojego życia
rodzinnego pragnęli być w takiej wspólnocie, gdzie czyta się i rozważa
słowa Ewangelii, dlatego wybrali Ruch Domowego Kościoła - podkreślali.
Nasi goście mogli także usłyszeć, jak młodzież polska, wchodząca
w dorosłe życie, wywodząca się z rodzin żyjących wiarą, przeżywa
swoje doświadczenie Bożej miłości na co dzień i szuka dróg umocnienia
i pogłębiania wiary przekazanej przez rodziców. Na niektórych gościach
z Turkmenistanu wielkie wrażenie zrobiła wiadomość o Dziele Duchowej
Adopcji Dziecka Poczętego. Mieli oni także możliwość zapoznania się
z redakcją Niedzieli i z historią pisma. Niektórzy z nich potrafią
czytać w języku polskim i chętnie wzięli najnowsze numery tygodnika.
Dziękując za wspólne spotkanie o. Radosław powiedział: "
Mamy nadzieję, że to nasze wędrowanie i spotkanie z Wami pomoże naszym
małżeństwom, rodzinom odkryć, że Bóg jest i pomaga w życiu, w małżeństwie". Państwo Dziewońscy zaprosili do Polski w przyszłym roku rodzinę
z Turkmenistanu, która chciałaby poznać charyzmat Ruchu Domowego
Kościoła podczas rekolekcji wakacyjnych.
W Turkmenii językiem urzędowym jest turkmeński, jednak
wiele osób mówi także w języku rosyjskim. O. Tomasz i o. Radosław
bardzo dobrze mówią po rosyjsku i uczą się turkmeńskiego. Jak się
z Turkmenami pracuje? "Są bardzo wdzięczni za pracę duszpasterską"
- wyznaje o. Radosław. Kogo lepiej nawracać: Europejczyków czy Turkmenów? "
My chcemy im pomóc spotkać Boga i doświadczyć Jego obecności w życiu
- wyznaje z pokorą o. Radosław. - My nie nawracamy. To Bóg nawraca,
a my jesteśmy tylko narzędziami w ręku Boga".
Z Częstochowy przez Oświęcim, Kraków, Wieliczkę nasi
goście z Turkmenii udali się do Wiednia, a stamtąd do diecezji padewskiej
w Północnych Włoszech, a potem do Rzymu. Przygotowali stroje, flagę
oraz turkmeński taniec narodowy. W ramach prezentacji potraw narodowych
będą częstować dynią - turkmeńskimi melonami, które są podobno najlepsze
na świecie. Dwie osoby spośród nich są delegowane na Światowe Forum
Młodych.
Spotkanie zakończyliśmy wspólną modlitwą o szczęśliwe
i owocne pielgrzymowanie do progów apostolskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu