Artykuł p. Antoniego Zawady pt. Żołnierska Hetmanka, zamieszczony
w Trybunie z 20 czerwca br., wzbudził moje zdziwienie i skłonił do
refleksji. Podzielenie się nią uważam za swój moralny obowiązek.
Autor wyżej wspomnianego artykułu odbiera Wizerunkowi
Jasnogórskiej Hetmanki godność symbolu jednoczącego polskie zmagania
niepodległościowe. Wprowadzający w problematykę tej wypowiedzi podtytuł:
Nie dzielmy przelanej krwi ma otwierać w świadomości odbiorcy perspektywę
myślenia o Płaszczu Hetmańskim jako symbolicznej przestrzeni wiecznych
polskich podziałów politycznych. W swej wypowiedzi autor chce przekonać
o nieobecności na Płaszczu Hetmańskim odznak żołnierzy Ludowego Wojska
Polskiego. Gdy tymczasem znaki swojej służby złożyło na nim około
dwudziestu żołnierzy tej formacji wojskowej. Są wśród nich odznaki
walczących pod Lenino i Berlinem. Jest też Złota Odznaka Honorowa
Związku Inwalidów Wojennych PRL, która sama w sobie jest już symbolem
niedzielenia polskiej krwi, bowiem przyznawana jest żołnierzom polskim
niezależnie od ich światopoglądu.
Na Płaszczu Hetmańskim, który p. Zawada traktuje jako
instrument manifestacji jednej opcji politycznej, nie ma de facto
wszystkich odznak żołnierzy II Rzeczypospolitej oraz Armii Krajowej.
Są na nim bowiem odznaki tylko tych, którzy - niezależnie od światopoglądu
- w latach powstawania Płaszcza pielgrzymowali na Jasną Górę. Fakt,
że ci, którzy szli do Ojczyzny ze Wschodu, nie stanowili wśród nich
najliczniejszej grupy, jest tragicznym znakiem historii, który powinien
skłaniać do refleksji, a nie służyć do podgrzewania atmosfery życia
społecznego. Płaszcz Hetmański jest odbiciem nie tylko historii polskiej
wojskowości, ale także historii polskich środowisk kombatanckich,
odbiciem sytuacji, w jakiej żołnierze Rzeczypospolitej znaleźli się
w latach siedemdziesiątych. Jako taki ma on szczególną wartość dokumentacyjną,
której autor artykułu zdaje się nie dostrzegać. Jednoczeniu polskich
doświadczeń militarnych wokół Wizerunku Jasnogórskiej Pani poświęcona
została książka monograficzna o. Eustachego Rakoczego - Jasnogórskiego
Kapelana Żołnierzy Niepodległości, pt. Jasnogórska Hetmanka, wydana
przez Bellonę w 1998 r., do której lektury odsyłam p. Zawadę. Ufam,
że dzięki niej pozna on na tyle historię Płaszcza Hetmańskiego, by
w przyszłości powstrzymać się od niekompetentnych wypowiedzi, świadczących
o ignorancji i braku dziennikarskiej rzetelności. A ignorancja ta
jest rzeczywiście wielka, skoro autor mający ambicję zabrania głosu
w sprawie Płaszcza Hetmańskiego nie tylko nie zna książki jemu poświęconej,
ale także nie wie, że jedność środowisk kombatanckich skupionych
wokół Jasnogórskiej Bogarodzicy ujawniła w 1999 r. jej promocja,
w której uczestniczyli m.in. kapelan 2 Armii LWP - ks. Jan Mrugacz
oraz przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP. Postawieniem kropki
nad "i" niech będzie fakt, iż autor wyżej wymienionej monografii
odznaczony został Krzyżem "za zasługi dla Związku Kombatantów RP"
przez gen. Zygmunta Huszczę, uczestnika walk od Lenino do Berlina,
który zwracając się publicznie do o. Rakoczego, podziękował mu, jako
pomysłodawcy i twórcy Płaszcza Hetmańskiego, za to właśnie, że w
idei tego przedsięwzięcia nie dzielił nigdy żołnierzy ani przelanej
przez nich krwi. W ten sposób po raz kolejny, w skupionym na promocji
środowisku kombatanckim, podkreślona została myśl o tym, że tak jak
w historii Polski Jasnogórska Maryja zawsze była i pozostaje nadal
symbolem jedności narodowej, tak też Maryja odziana w Płaszcz Hetmański
jest Hetmanką wszystkich obrońców Ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu