Reklama

Formować apostołów, nie bojówkarzy

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 22/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ANDRZEJ DRAGUŁA: - 2 czerwca minie piąta rocznica wizyty Ojca Świętego w naszej diecezji. Jak Ksiądz Biskup wspomina ten dzień?

BISKUP ADAM DYCZKOWSKI: - Ilekroć sięgniemy pamięcią do tego wydarzenia, wspominamy przede wszystkim entuzjazm, jaki panował na spotkaniu z Ojcem Świętym. Jeżeli nasza diecezja liczy ok. 900 tys. mieszkańców, a ponad 400 tys. przybyło na spotkanie z Ojcem Świętym, już to wiele mówi, jak entuzjastycznie nasza diecezja przyjęła Papieża. Kiedy ks. Prymas żegnał Ojca Świętego na lotnisku, kiedy charakteryzował poszczególne spotkania, mówiąc o Gorzowie, powiedział "entuzjastyczny Gorzów". Entuzjazm zresztą udzielił się samemu Ojcu Świętemu. Poza programem zaczął jeszcze ten znamienny dialog z uczestnikami spotkania. Wreszcie bp Dziwisz podszedł i mówi: " Ojcze Święty, jeśli jeszcze przedłużymy, to do Gniezna trzeba będzie iść na nogach, bo helikoptery w nocy nie polecą". No i Ojciec Święty musiał zrezygnować z kolacji, by polecieć do Gniezna.

- Wśród wiernych odnosiło się wrażenie, że panował niedosyt, bo Ojciec Święty nie sprawował w Gorzowie Mszy św. i spotkanie wydawało się bardzo krótkie...

- Rzeczywiście brakowało tutaj Mszy św. sprawowanej przez Ojca Świętego, ale trudno było wymagać od Ojca Świętego w tym dniu jeszcze jednej Mszy św. A samo spotkanie trwało, bądź co bądź, długo, bo skończyło się dopiero około godz. 21.00, co raz jeszcze świadczy o entuzjazmie tego spotkania, choć czas wydawał się tak krótki.

- Czy zdarzy się nam kiedyś jeszcze gościć Papieża w naszej diecezji?

- Zastanawiałem się nad tym, czy w związku z jego przybyciem do Polski w tym roku, nie zaprosić go tym razem do Zielonej Góry. Niestety, program jest bardzo wypełniony, zresztą okres pobytu w tym roku jest bardzo krótki i powiedziano mi, że jest to niemożliwe. W planie jest tylko poświęcenie świątyni w Łagiewnikach, spotkanie na Błoniach i Kalwaria Zebrzydowska - jego prawie że rodzinna miejscowość, gdzie w dzieciństwie bardzo często uczestniczył w pielgrzymkach ze swoim ojcem.

- Wróćmy do naszego spotkania sprzed 5 lat. Papież wezwał nas wówczas do dawania świadectwa. Jak nasza diecezja realizuje ten nakreślony przez Ojca Świętego dla nas program? Co się udało zrobić?

- Główny apel Ojca Świętego to prośba o włączanie się w czynne życie Kościoła, włączanie się w życie społeczne i polityczne. Od tego czasu ożywiła się nieco nasza Akcja Katolicka, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich też poszerzyło swoje kręgi, bardzo mocno uaktywniły się koła Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Ożywiły się także grupy neokatechumenatu, Odnowy w Duchu Świętym, ale ciągle najżywszy jest ruch oazowy. Kościołowi jednak najbardziej zależy na organizacjach sformalizowanych. Podczas wizyty ad limina Ojciec Święty w swoim przemówieniu wymienił szczególnie Akcję Katolicką. Gorąco apelował, aby ta Akcja Katolicka, która przed wojną była taką potęgą w Polsce, znów odgrywała dużą rolę w życiu Kościoła i w życiu społeczeństwa. Bardzo też zależałoby mi, aby nadal rozwijało się Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, dając młodzieży możność zaangażowania się w Kościół i przygotowania się do dojrzałego życia społecznego, a nawet politycznego. Poza tym pewnym wyrazem naszego świadectwa jest to, iż od pobytu Ojca Świętego poświęciłem 30 nowych kościołów i kaplic. Przy obecnej biedzie i bezrobociu jest to ogromny wysiłek. Księża często mi tłumaczą, że sami ludzie chcą mieć swój kościół na miejscu i sami proszą o rozpoczęcie budowy. Bardzo się też ożywiła w tym czasie działalność Caritas. Ze świec wigilijnych, z chlebków rozprowadzanych przed Wielkanocą co roku zbiera się w naszej diecezji ok. 400 tys. złotych. To już jest kwota pozwalająca śpieszyć z pomocą tym najbardziej potrzebującym. Dzięki temu też możemy przeprowadzić wakacyjną akcję pomocy dzieciom i młodzieży. W ubiegłym roku skorzystało z tej pomocy 1000 dzieci, w tym roku planuje się, że będzie można dofinansować wakacyjny wypoczynek dla 1800 dzieci. Nie wszyscy jednak będą mogli wyjechać, dla wielu trzeba zorganizować wypoczynek na miejscu. Cieszę się, że już w 25 parafiach istnieją świetlice grupujące dzieci i młodzież z rodzin patologicznych i najuboższych. Zupełnie bezinteresownie w pracę tych świetlic angażują się nauczyciele, a nawet pracownicy naukowi Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy poświęcają im naprawdę bardzo dużo czasu. Na szczególną uwagę zasługuje też praca ks. Henryka Grządko, który z taką wielką miłością przygarnia dzieci z rodzin dotkniętych alkoholizmem. Cieszę się, że mam takiego księdza, obdarzonego szczególnym charyzmatem. Nieraz mi stawały łzy w oczach, gdy patrzyłem, jak te dzieci tulą się do niego, jak się do niego garną. Oby się udało jak najwięcej takich dzieci zgromadzić.

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu zwróciłem się z apelem o stałą pomoc dla bezrobotnych, jest bowiem wiele rodzin, gdzie ani ojciec ani matka nie mogą dostać pracy, a są jeszcze na utrzymaniu dzieci. W tym apelu zwróciłem się z gorącą prośbą o zadeklarowanie stałej składki. W tej chwili napłynęło już około 5 tys. takich deklaracji i wciąż napływają. Bardzo się z tego cieszę, bo dzięki temu będzie można zorganizować stałą pomoc tym najbiedniejszym rodzinom.

To są wszystko rzeczy uchwytne, które udało się nam zrobić, a przecież jest jeszcze wiele dzieł parafialnych, wiele wysiłku, którego uchwycić się nie da.

- Ksiądz Biskup wspomniał o zaangażowaniu społecznym, a także politycznym. Zbliżają się wybory samorządowe. Czy tego, co mówił do nas przed pięciu laty Papież nie można by zadedykować tym kandydatom, którzy odwołują się do chrześcijańskich wartości?

- Istniejące w naszej diecezji Chrześcijańskie Forum Społeczne i duszpasterstwo osób odpowiedzialnych za życie społeczne stara się tym wszystkim, którzy angażują się w życie polityczne, dać gruntowną formację. Jakikolwiek ruch katolicki pozbawiony dogłębnej formacji etycznej nie przygotowywałby apostołów tylko bojówkarzy. Ta formacja jest szczególnie konieczna dla tych, którzy chcieliby kandydować w jakichkolwiek wyborach. Trzeba też wciąż apelować do wyborców, że ich obecność przy urnie wyborczej jest bardzo ważna, że jest to obowiązek obywatelski, którego zaniedbać nie wolno. Ważna jest też odpowiedzialność za to, jaki głos rzuca się do urny. My katolicy wiemy, że najpewniej i najuczciwiej będą dysponować naszym wspólnym dorobkiem ludzie o sumieniu rzetelnie uformowanym po katolicku. Bo na pewno zasady etyki katolickiej najlepiej potrafią uformować ludzkie sumienie na najuczciwsze. Taki chrześcijanin nie z metryki, ale z sumienia katolickiego, daje gwarancję, że dobrem, które mu powierzymy, dysponować będzie najuczciwiej, najrzetelniej.

- Tematyka spotkania z Ojcem Świętym oparta była na postaciach naszych patronów Męczenników Międzyrzeckich. Od kilku miesięcy trwa bezpośrednie przygotowanie do ich jubileuszu poprzez peregrynację relikwii. Ksiądz Biskup uczestniczy w nawiedzeniu parafii. Jak nasze wspólnoty parafialne przeżywają to nawiedzenie? Czy kult Pięciu Braci ma szanse zadomowić się w naszej diecezjalnej pobożności?

- Powiedziałbym, że społeczność każdej parafii reaguje nadspodziewanie żywo na obecność tych relikwii. Przyznać muszę, że osobiście obawiałem się, czy ten kult da się wskrzesić, bo to przecież już tysiąc lat minęło od ich śmierci. Od tamtego czasu nasi Święci nie doczekali się w Polsce odpowiedniej czci, nie zostali w pełni zauważeni. A przecież oni włożyli w budowanie naszego państwa najwyższą ofiarę - cenę swojego życia. Ci dwaj bracia Włosi postanowili przyjść do Polski, aby pomóc wykształcić ówczesną inteligencję. Kiedy postanowili do nas przyjść, opuścili słoneczną Italię i po śmierci św. Wojciecha musieli liczyć się z tym, że ich też może to spotkać. Dlatego zasługują na naszą cześć. Cieszę się, że reakcja naszych wiernych jest bardzo żywa. Bardzo wielu ludzi uczestniczy w rekolekcjach przygotowujących do spotkania z relikwiami i w samych uroczystościach nawiedzenia. Peregrynację chcemy zakończyć w przyszłym roku, chcemy zaprosić cały Episkopat na uroczystości jubileuszowe w Międzyrzeczu i zorganizować konferencję Episkopatu w Paradyżu. Przy tej okazji chcemy też poświęcić świątynię-sanktuarium, która buduje się w Międzyrzeczu ku ich czci. Projekt świątyni jest bardzo oryginalny i mam nadzieję, że będzie się podobać. Bardzo gorliwie do budowy kościoła zabrali się księża pallotyni. Cieszę się, że ten kościół będzie jeszcze jednym wyrazem czci dla naszych Męczenników.

- W rocznicę wizyty na placu, gdzie odbyło się spotkanie stanie pomnik Jana Pawła II autorstwa prof. Czesława Dźwigaja. Co ten pomnik ma wyrażać? O czym przypominać?

- Przede wszystkim ma wyrazić wdzięczność wobec Ojca Świętego za to wszystko, co robi dla Kościoła. Jan Paweł II to na pewno postać opatrznościowa także dla Polski. To jest powód do wielkiej wdzięczności. No i oczywiście wdzięczność za to, że był wśród nas, że pozostawił gorące, serdeczne wspomnienia. Ten pomnik ma także przypominać o apelu Ojca Świętego o zaangażowanie, o odpowiedzialność za Kościół, o włączanie się w życie społeczne. Przeprowadzane od czasu wojny statystyki pokazują co roku, że ponad 90% Polaków uważa się za katolików. Jeśli jednak chodzi o zaangażowanie w życie czynne Kościoła, to jesteśmy daleko w tyle za tak zlaicyzowanymi państwami, jak: Francja, Niemcy czy Stany Zjednoczone. Dlatego chciałbym, aby ten pomnik przypominał o tym apelu Ojca Świętego o czynne włączenie się w życie Kościoła.

- W tym roku czeka nas kolejna papieska pielgrzymka. Jakie przesłanie przywiezie nam Papież? Jakiego przesłania potrzebują Polacy?

- Trudno przewidzieć dokładnie, jakie przesłanie przywiezie nam Ojciec Święty. On często lubi nas zaskakiwać swoimi trafiającymi w dziesiątkę spostrzeżeniami. A my oczekujemy, aby podniósł nasz naród na duchu, a zwłaszcza młode pokolenie, które z powodu bezrobocia przeżywa głęboki kryzys. Około 3 mln 370 tys. osób w Polsce jest bezrobotnych, a 2 mln 700 tys. żyje poniżej granicy ubóstwa. To wszystko stwarza bardzo przygnębiającą atmosferę. Oby Ojcu Świętemu udało się jakoś podnieść na duchu tych wszystkich, których to przykre doświadczenie dotknęło. Oby się udało zaapelować o wzajemną pomoc, o większą inicjatywę, aby nie było już ludzi głodnych i pozbawionych pracy. Oby się udało wzbudzić w Polakach nadzieję! Myślę, że Ojciec Święty nas nie zawiedzie i zaskoczy nas jeszcze czymś, czego dotychczas nie zauważaliśmy, na co jeszcze nie zwróciliśmy dostatecznie uwagi.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Filip Apostoł

Niedziela Ogólnopolska 39/2006, str. 3

pl.wikipedia.org

Filip Apostoł

Filip Apostoł

Audiencja generalna, 6 września 2006 r.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję