Poddając się pierwszemu wrażeniu, sądzimy, że Przemienienie
Pańskie jest najważniejszą treścią dzisiejszej 2. niedzieli wielkopostnej.
Przeżycie niezwykłe, radosne, skoro św. Piotr woła: "Rabbi, dobrze,
że tu jesteśmy" i marzy o trzech namiotach, by tam pozostać jak najdłużej.
Przemienienie Pańskie to była chwila. Niemcy określają tę tajemnicę
słowem "Erklaarung", które przede wszystkim oznacza "rozjaśnienie". Bo ta Boża jasność była w Panu Jezusie od chwili Jego poczęcia
w łonie Matki, bo to była pełnia Bóstwa. Teraz rozbłysła szczególnym
blaskiem, by zapowiedzieć tajemnicę Zmartwychwstania i umocnić wiarę
wybranych uczniów. Wielkie także było przemienienie serca Abrahama
przez wiarę i łaskę, kiedy był gotów złożyć w ofierze swojego własnego
syna, umiłowanego Izaaka. Jest on wzorem wiary bezwarunkowej, gotowej
na wszystko. Z pewnością dla jego serca byłaby łatwiejsza decyzja
ofiary z własnego życia, ale ta jego ofiara serca na górze Moria
miała być zapowiedzią ofiary Syna Bożego na górze Kalwarii. Św. Paweł,
mówiąc o Bogu, "który nawet własnego Syna nie oszczędził", dodaje,
że "wraz z Nim darował nam wszystko". Jezus nie pozostaje na górze
w blasku chwały. Znowu ją zasłania swoim człowieczeństwem, a swoim
uczniom, idąc z nimi na dół, mówi o powstaniu z martwych, które musi
poprzedzić śmierć bolesna.
Rzeczywistość naszego życia ziemskiego zdaje się często
zaprzeczać tej prawdzie, że "z Nim mamy wszystko!". Taki fakt, jeden
z wielu: Młode małżeństwo, młoda rodzina - ich dwoje i dwoje małych
dzieci. On wychodzi, aby skosić kawałek trawnika obok domu. Nagle
atak serca i zanim przybyła karetka pogotowia - zgon! Przed pogrzebem
kapłan odwiedza matkę i dzieci - sieroty. Kobieta, płacząc, powtarza
wiele razy słowa: Czemuś nam to uczynił?... Bezwiednie powtarza słowa
Maryi, kiedy odnalazła Pana Jezusa i pojąć nie mogła, dlaczego On
tak ją zasmucił?... A może to samo pytanie w ustach owej kobiety
jest skierowane do Boga samego?... Już w Starym Testamencie jest
wiele razy powtórzona ta prawda, że sprawiedliwy cierpi, mimo tego,
że jest sprawiedliwy. Np. Psalm 34: "Liczne są nieszczęścia, które
cierpi sprawiedliwy, ale Pan go ze wszystkich wybawia". Nasze życie
to nie jest obraz czarno-biały. Bóg jest z człowiekiem także wtedy,
gdy on przywalony ciężarem cierpienia, zaczyna w Niego wątpić...
Znakiem, dowodem tej Jego miłości do człowieka jest właśnie Jezus
- Jego życie od żłóbka aż po krzyż, Jego Ewangelia. Ta prawda Jego
miłości nie jest widoczna z zewnątrz. Jej miarą nie są sukcesy zawodowe,
rodzinne, nawet zdrowie. Niepojęte wymiary tej miłości ukazuje nam
Krzyż Jezusowy i Zmartwychwstanie. Darem Bożym jest także ziemskie
dobro i piękno, które możemy dotknąć zmysłami, jak ów spokojny bieg
życia, praca, zdrowie. Ale wierność Boga dla nas jako Jego dzieci
sięga nieskończenie dalej i w tych ziemskich dobrach nie może się
wyczerpać. Bóg nam daje nie COŚ, lecz SIEBIE SAMEGO! Tak czasem bywa
i między ludźmi: ktoś nas obdarza, ale my oczekujemy jego serca.
Jako członkowie Mistycznego Ciała Chrystusa oczekujemy także uczestnictwa
w chwale Jego Przemienienia - tego ostatecznego, o którym pisze św.
Paweł: "Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy
wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze
ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała" (Flp 3, 20-21).
Pomóż w rozwoju naszego portalu