Reklama

Czwarta władza

Niedziela Ogólnopolska 39/1999

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawno minęły te czasy, gdy w cywilizowanych państwach, a więc opierających swe rządy na prawie, funkcjonowały obok siebie względnie niezawiśle trzy ośrodki władzy: władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Do tradycji sięgającej czasów, kiedy to lud rzymski wyrażał swymi nastrojami poparcie lub niezadowolenie z władzy patrycjuszy, nawiązuje w swych korzeniach kolejna - czwarta władza - reprezentująca, jak się zwodniczo określa - tzw. opinię publiczną, posiadająca od co najmniej dwóch stuleci swój potężny oręż w postaci prasy. Dziś mówimy raczej o mediach, bowiem oprócz prasy i radia największy wpływ na świadomość ludzi posiadła bez wątpienia telewizja.
Można domniemać, że to od czasu pojawienia się słowa drukowanego zachwiał się tradycyjny podział władzy, ustępując nowemu porządkowi - który określany bywa jako: "rząd, kasa, prasa".
Gdy po władzę w Rosji sięgnęli bolszewicy, prasa stała się podstawą ich władzy. Dowodzi tego choćby fakt, że dekret Lenina o prasie (27 października 1917 r.) poprzedzały zaledwie trzy wcześniejsze, mianowicie: dekret o ziemi, o pokoju i o utworzeniu rządu robotniczo-chłopskiego. Zatem był to, co warto zapamiętać, czwarty dekret (!). Może to przypadek, ale dowodzi wagi sprawy, tym bardziej, że już wcześniej Lenin całą swoją kontrabandę złota, które przywiózł w zapieczętowanym przez Niemców wagonie, przeznaczył nie na zakup armat, lecz na zakładanie nowych tytułów prasowych, których na etapie przejmowania władzy bolszewicy posiadali ok. 70, zaś ich nakład przewyższał znacznie nakład prasy związanej ze starym porządkiem. Zauważmy przy tym, że robotnicy i chłopi byli na ogół niepiśmienni. Gdyby ktoś się jeszcze dziwił, jak to było możliwe, że garstka wywrotowców mogła rozłożyć legalną władzę, mającą na usługach bodaj najbardziej restrykcyjny system policyjny - słynną Ochranę, warto wiedzieć, że zanim wybuchła rewolucja francuska (pierwowzór bolszewickiej rewolty) i rozszalał się terror gilotyny, Francję zalały miliony pism i broszur, w których z upodobaniem i na własną zgubę rozczytywała się szczególnie szlachta.
Z własnego doświadczenia wiemy, że w systemach tzw. sprawiedliwości społecznej prasa stanowiła tubę propagandową reżimów i służyła jednomyślnie utrwalaniu władzy ludowej. Szczęśliwie jednak mamy to już za sobą, bowiem komunizm upadł i większość tytułów prasowych III Rzeczypospolitej, które utrzymały się na rynku, ogłosiło swą niezależność. Jednak fakt, że pozostali w niej w większości ci sami dziennikarze, w dużym procencie powiązani niegdyś ze służbami specjalnymi i z mentalnością wysługiwania się za pieniądze, sprawia, że ową "niezależność" można spokojnie między bajki włożyć.
Wiarygodność polskiej prasy dodatkowo komplikuje fakt przejęcia wielu ogólnopolskich tytułów i dużych gazet lokalnych przez międzynarodowe koncerny prasowe, co stworzyło kategorię prasy polskojęzycznej - czyli zalegalizowanej i oficjalnej agentury wpływu ("piątej kolumny"). Ich status niewiele różni je w charakterze od niegdysiejszych organów partyjnych, realizujących w gruncie rzeczy "linię" towarzyszy radzieckich.
Pluralizm polityczny, który zawdzięczamy rodzącej się demokracji, podzielił precyzyjnie sympatie żurnalistów. Uprawiana zatem na łamach prasy namiętna krytyka, mająca świadczyć o normalnieniu rzeczywistości i funkcjonowaniu demokratycznych procedur kontrolnych opinii publicznej, to najczęściej wymiany razów rywalizujących między sobą lobby finansowych, partii i agentur. Lokalnie zaś, na łamach gazet obserwujemy niekończące się porachunki miejscowych grup interesu i zupełnie bezkarne dorabianie " gęby" niewygodnym bądź samodzielnie myślącym; i tu nie ma "zmiłuj się" - bowiem majątek gmin jest ogromny, jest zatem o co walczyć, a ludziom można wmówić prawie wszystko.
Wobec okoliczności, iż wydawanie liczących się pism wiąże się z ogromnymi pieniędzmi, a te - jak powszechnie wiadomo - nie leżą na ulicy, swobodne organizowanie nagonek prasowych na osoby publiczne, w tym na sprawujących władzę, choć czasem potrzebne - może wskazywać, kto tu rzeczywiście rządzi i kto pociąga sznurki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję