Reklama

Lubuski Szlak Kościołów Zrębowych (cz. 4)

Na ziemi Templariuszy - kościół w Boryszynie

Powiat świebodziński, gmina Lubrza - niedaleko od Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego leży wieś Boryszyn. Z racji położenia miejscowość ta kojarzy się przede wszystkim z dorocznym Zlotem Miłośników Fortyfikacji, a przebywający w okolicy schodzą głównie pod ziemię, by zwiedzać bunkry. Warto jednak rozejrzeć się również po powierzchni, bo nie tak trudno znaleźć w Boryszynie zabytkowy kościółek z XVII wieku. Leży akurat w centrum wsi, na lekkim wzniesieniu, otoczony kamiennym murem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Boryszyn to miejscowość o ciekawej i wciąż nie do końca zbadanej historii. Do 1250 r. wieś była własnością biskupstwa poznańskiego. Później przeszła w ręce templariuszy (razem z Wielowsią, Żarzynem i Templewem). Kupili ją najprawdopodobniej w 1956 r. od rycerza Boguchwała. Okoliczne tereny były słabo zaludnione, więc templariusze przeprowadzali tu kolonizację. Jednocześnie trwał konflikt między Polską a Brandenburgią o prawa do tych ziem - kres waśniom położył książę Przemysław II, potwierdzając, że racja leży po polskiej stronie. Problem demograficzny istniał jednak nadal, aż w 1303 r. bp Andrzej, chcąc zachęcić nowych osadników do osiedlania się tutaj, zwolnił ich z płacenia dziesięciny.
Boryszyn i okolice krótko cieszyły się spokojem i XIV wieku spory o te tereny rozgorzały na nowo. Nie jest pewna data, kiedy Boryszyn przejęła komandoria joanntów łagowskich - odbyło się to w 1312 albo 1347 r. Dopiero w 1654 r. sąd graniczny przyznał te tereny Brandenburgii, zresztą na podstawie sfałszowanych dokumentów.

Dwie świątynie

Reklama

W Boryszynie w średniowieczu wzniesiono kościół (było to dzieło templariuszy lub ich następców - joannitów). Niewiele wiadomo o tej świątyni, nieznane jest jej wezwanie. Zachowały się źródła mówiące, że tamtejszy pleban Stefan miał w 1426 r. kilka spraw w konsystorzu poznańskim. Natomiast w latach 1510 i 1540 kościół był filią Zarzynia. Wraz ze świątynią w Zarzyniu w 1520 r. przeszedł w ręce protestantów. Nie przetrwał do dzisiejszych czasów - już w 1648 r. na jego miejscu zbudowano obecną świątynię o konstrukcji zrębowej.
Nowy kościół w 1690 r. otrzymał wieżę. Również na wiek XVII przypada czas wyposażania świątyni - barokowe elementy w większości zachowały się do dzisiaj.
Boryszyn był silnym ośrodkiem religijnym - mieszkający w sąsiednich wsiach ewangelicy licznie uczestniczyli w nabożeństwach odprawianych w tym właśnie kościele. Z zachowanych zapisków wynika, że świątynia była remontowana w 1709, 1711 i 1901 r.
Po II wojnie światowej kościół boryszyński przejęli katolicy. 25 marca 1945 r. świątynię poświęcono jako kościół filialny parafii Kaława pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Obecnie opiekują się nim księża salezjanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O konstrukcji - szczegółowo

Reklama

Kościół wzniesiony został na planie prostokąta, od zachodu przyłączono do niego kwadratową wieżę, od południa dwa przedsionki w konstrukcji szkieletowej, zaś od północy murowaną zakrystię i szkieletową klatkę schodową. Nawa nakryta jest trójspadowym dachem siodłowym, który od północy przechodzi w niewielki pulpitowy dach klatki schodowej. Dwuspadowe dachy kryją przybudówki, natomiast nad zakrystią umieszczony jest dach trójspadowy. Wieżę wieńczy strzelista iglica. Wszystkie dachy pokryto blachą.
Jak pisze Małgorzata Szymańska-Dereń w książce „Kościoły zrębowe i szkieletowe województwa lubuskiego”: „Elewacje korpusu pozostawione zostały z czytelną konstrukcją zrębową utworzoną z poziomych bali łączonych w narożnikach na jaskółczy ogon. Elewację zachodnią odeskowano. Na jej osi znajduje się wieża, także odeskowana, której trzy kondygnacje akcentują wydzielające je proste gzymsy listwowe. Elewacja północna przesłonięta została otynkowaną zakrystią oraz odeskowaną klatką schodową. Zakomponowano ją jako trzyosiową w przyziemiu i czteroosiową w wyższej kondygnacji. W przyziemiu otwory okienne zamknięto oknami o wykroju kwadratu, okna wyższej kondygnacji zróżnicowano - od strony wschodniej wprowadzono prostokątne, od strony zachodniej zamknięte łukiem odcinkowym. Wszystkie osadzono w licu ściany. Oś środkową elewacji podkreślono dodanymi wtórnie lisicami. Ścianę zakrystii przepruto niewielkim oknem umieszczonym na osi. Elewację wschodnią kościoła zakomponowano jako dwuosiową, wprowadzając symetrycznie rozmieszczone lisice i okna zamknięte łukiem odcinkowym. Elewacja urozmaicona została posadowionymi, wtórnymi przybudówkami w konstrukcji szkieletowej. W przyziemiu wprowadzono dwa niewielkie okienka umieszczone odpowiednio: jedno pomiędzy przybudówkami, drugie po zachodniej stronie. Wyżej umieszczono w czterech osiach okna analogiczne do pozostałych elewacji: po jednym oknie po zewnętrznej stronie przybudówek oraz dwa blisko siebie pomiędzy przybudówkami. Artykulację elewacji podkreślają trzy wtórnie wprowadzone lisice drewniane. Salowe wnętrze nakryto pozornym sklepieniem kolebkowym wzbogaconym niegdyś barokową polichromią o charakterze ludowym, obecnie zamalowaną. Od strony zachodniej wprowadzono głęboką emporę rozplanowaną w kształcie litery U, wspartą na opracowanych snycersko słupach. W poprzek kościoła biegnie wtórnie dodana belka spinająca konstrukcję”.

W rękach katolików

Brakuje dokumentacji szczegółowo opisującej losy kościoła po II wojnie światowej. Na pewno lata 60. przyniosły istotne zmiany, jeśli chodzi o zakrystię - na miejscu drewnianej postawiono murowaną, starano się jednak zachować parametry oryginalnej. Przypuszczalnie mniej więcej w tym samym czasie dokonano zmian we wnętrzu. Usunięta została empora wschodnia, a ołtarz, który ją poprzedzał, został przesunięty do ściany prezbiterialnej. Z konstrukcji samego ołtarza usunięto kosz ambonowy. Pod koniec lat 60. lub na początku kolejnej dekady dokonano wymiany pokrycia dachowego (z łupka na blachę). Pokrycie dachowe wymieniono również 20 lat później. Przy tej okazji przeprowadzono konserwację elementów drewnianych, otynkowano wypełnienia konstrukcji szkieletowej przybudówek. Pod koniec XX wieku odbyło się malowanie wnętrza kościoła.

Zwiedzać, zwiedzać, zwiedzać!

Niedziela i piękna pogoda - nie trzeba więcej, by odwiedzić kościółek w Boryszynie. A warto choćby ze względu na unikalną atmosferę niewielkiej zabytkowej świątyni. Zacząć można np. od rzucenia okiem na całość budowli, potem Msza św. o 9.30 i wreszcie zwiedzanie wnętrza i przyglądanie się z bliska elementom umieszczonym tu jeszcze w czasach baroku. Niektórzy chwalą się, że znaleźli joannickie krzyże na klamkach… Kto wie, co jeszcze można znaleźć w okolicy, skoro jej historia wciąż nie do końca zbadana?

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Droga Krzyżowa w parafii pod. wez. Trójcy Św. w Bożnowicach

2025-04-12 17:49

Wiktor Cyran

W parafii pod wezwaniem Trójcy Świętej w Bożnowicach odbyła się V Droga Krzyżowa drogami pobliskich wiosek. Trasa tego nabożeństwa liczy sobie 24 km i liczba około 50 śmiałków podjęła trud uczestnictwa w tym wydarzeniu.

Uczestnicy przed wyruszeniem na okoliczne drogi przeżyli mszę świętą, której przewodniczył nowy Administrator parafii, ks. Grzegorz Kożak. Jak podkreśla kapłan, bardzo cieszy się z tej inicjatywy, która jest inicjatywą oddolną. Jestem tutaj od 20 dni, więc wspieram to szczególne wydarzenie w Wielkim Poście, które zapoczątkował mój poprzednik. Tak jak ks. Marek również podjąłem trud tej drogi z moimi parafianami błogosławiąc temu dziełu, a także wszystkim intencjom, z którymi dziś wyruszyliśmy. Daj, Panie Boże, abyśmy to kontynuowali oraz rozwijali ten zwyczaj – opowiada ks. Grzegorz.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Brat Albert pokonał depresję

2025-04-11 07:58

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Ciekawym porównaniem jest proces tworzenia fortepianów Steinway, które powstają po długim i skomplikowanym procesie, pełnym wyzwań. Podobnie jak drewno, które musi przejść przez wiele prób, aby stać się instrumentem muzycznym o doskonałym brzmieniu, tak i nasze życie, poddane cierpieniu, może stać się źródłem piękna i dobra. Przykłady wielkich artystów i myślicieli, którzy zmagali się z problemami psychicznymi, pokazują, że cierpienie może być drogą do głębszego zrozumienia i twórczości.

Przykład życia Adama Chmielowskiego, znanego jako Brat Albert, ilustruje jak cierpienie może prowadzić do odkrycia głębszego sensu życia. Choć jego życie było pełne trudności, w tym utraty rodziców i zmagania z chorobą psychiczną, to właśnie przez te doświadczenia odkrył swoje powołanie do służby najbiedniejszym. Jego decyzja o porzuceniu kariery malarskiej na rzecz pomocy innym pokazuje, jak cierpienie może być przekształcone w coś pięknego i wartościowego.
CZYTAJ DALEJ

W Wężyskach odbył się zjazd hodowców gołębi pocztowych

2025-04-13 16:25

[ TEMATY ]

Hodowcy gołębi pocztowych

Okręg Zielona Góra

Nowy sezon

Karolina Krasowska

Zjazd hodowców gołębi pocztowych z całej diecezji odbył się 13 kwietnia w kościele pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Wężyskach

Zjazd hodowców gołębi pocztowych z całej diecezji odbył się 13 kwietnia w kościele pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Wężyskach

Hodowcy gołębi pocztowych z całej diecezji Mszą św. w kościele w Wężyskach zainaugurowali nowy sezon lotowy. Mszę św. w ich intencji sprawował ich kapelan ks. Henryk Laszczowski.

Zjazd hodowców gołębi pocztowych z całej diecezji odbył się 13 kwietnia w kościele pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Wężyskach. Za każdym razem wydarzenie jest okazją do wspólnej modlitwy, jak i spotkania, rozmowy i wymiany doświadczeń. – To już kolejny rok jak uczestniczymy w rozpoczęciu nowego sezonu w Wężyskach. Poprzednio spotykaliśmy się w Gaworzycach koło Głogowa. Dzięki księdzu Henrykowi jest to dalej kontynuowane. Już samo to, że możemy się spotkać jako hodowcy, przy kawie i cieście wymienić poglądy, jest dla nas bardzo ważne. Przede wszystkim jednak jest to wspólna modlitwa, rozpoczynająca sezon – mówi Zbigniew Moskalik, prezes Okręgu Zielona Góra. – 27 kwietnia rozpoczynamy sezon lotowy. Jest to 14 lotów, gdzie rozpoczynamy od 150 kilometrów, a kończymy na 800. Gołąb ma założony czip na nodze, który zostaje włożony przez komisję do danego lotu, wszystko jest protokołowane. Gołąb przylatuje do właściciela, siada na antenę, odbija się do zegara, wtenczas później obliczane są wyniki. Najszybszy gołąb wygrywa – wyjaśnia Moskalik. Jak mówi do związku zapisał się jeszcze za zgodą rodziców, mając 12 lat. Prezesem Okręgu Zielona Góra jest już 35 lat. To jego wielka pasja, sam hoduje 100 gołębi. - W okręgu Zielona Góra jest 1300 hodowców gołębi pocztowych. Wśród nich są również kobiety. Okręg skupia 12 oddziałów. Są to m.in. Zielona Góra, Żary, Żagań, Krosno Odrzańskie i Świebodzin. W Polsce jest nas ok. 40 tys. – dodaje Zbigniew Moskalik.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję