Reklama

Życie i śmierć na życzenie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Postęp naukowy w dziedzinie medycyny jest oszałamiający. Wciąż jednak nie milkną głosy przeciwne nowościom, często wątpliwym etycznie. Choć dwa tygodnie temu Barbara Dziadura pisała o niebezpieczeństwach klonowania człowieka i legalizacji eutanazji, mass media zdążyły już ujawnić nowe tematy związane z zagadnieniem etyki w medycynie.

Pierwszy to historia dwóch Amerykanek, które zapragnęły, by ich dziecko było głuche. Nie należy się dziwić, choć zdziwienie jest tu na miejscu, że potomka postanawiają mieć dwie kobiety, ponieważ nie to było sednem medialnego poruszenia, lecz fakt, że dołożyły starań, by urodził się upośledzony. Decyzję podjęły, kierując się tym, że obie nie słyszą. Tym samym, nie zważając na dobro chłopca, który się urodził, zamknęły przed nim bezpowrotnie świat dźwięków. Według tych matek-niematek głuchota to nie wada, ale wartość, którą trzeba pielęgnować. Dlatego postanowiły przekazać ją następnemu pokoleniu, wykorzystując do tego najnowsze zdobycze nauki - sztuczne zapłodnienie. Sądy nie protestowały.

Czy świeżo upieczone matki zastanawiały się, jak za kilkanaście lat zareaguje świadomy już, wchodzący w dorosłość chłopiec, gdy dowie się, jakie są przyczyny jego głuchoty? Jak będzie się czuł jako zaprojektowane zgodnie z oczekiwaniami kobiet dziecko? Czy udźwignie ciężar tej świadomości? Wydaje się, że o tym Amerykanki, choć obie, jak podała prasa, po studiach psychologicznych, raczej nie pomyślały.

Prawa biologiczne rządzące życiem i śmiercią przestają być dla człowieka tajemnicami. Wieści dotyczące klonowania czy modyfikowania genetycznego organizmów nie ukazują się już na pierwszych stronach gazet - "cuda" dokonywane ręką ludzką powszednieją z każdym dniem. Człowiek próbuje uzurpować sobie prawa, które przynależą tylko i wyłącznie do Jedynego Prawodawcy - Boga. Ingerowaniu w genetyczne ulepszanie życia nie towarzyszy już pytanie: czy jest to możliwe?, lecz: czy jest to potrzebne?, czy mamy do tego prawo? To ostatnie dotyczy nie tylko kreowania życia zgodnie z zachciankami, np. którymi kierowały się owe Amerykanki, ale także śmierci na życzenie - eutanazji.

Drugim wydarzeniem, dotyczącym właśnie zadawania śmierci na żądanie człowieka, była decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie śmiertelnie chorej Diane Pretty. Brytyjka pragnęła, by mąż pomógł jej zakończyć życie, gdyż choroba uniemożliwiła jej popełnienie samobójstwa. Żądała przy tym gwarancji niekaralności dla współmałżonka. W Wielkiej Brytanii przegrała sprawę, zaskarżyła więc wyrok brytyjskiego sądu, odwołując się do Trybunału w Strasburgu. Decyzja składu sędziowskiego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka była jednomyślna: wyrok został podtrzymany. Oznacza to, że gdyby mąż Diane Pretty pomógł jej zejść z tego świata, odpowiadałby przed sądem, a za ten czyn groziłoby mu 14 lat więzienia. Trybunał nie stworzył zatem precedensu, który mógłby utorować drogę kolejnym eutanazjom, aż stałyby się normą prawną.

Wolałbym, by wartość życia nie wymagała ochrony prawnej, tylko była odczuwana i akceptowana przez każdego człowieka, mimo to Orzeczenie Trybunału w Strasburgu, w przeciwieństwie do decyzji Amerykanek, napawa mnie nadzieją.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję