Filozof, teolog i mistyk. Jeden z najwybitniejszych ludzi XIII stulecia. Według papieża Sykstusa V, obok św. Tomasza z Akwinu, jeden z kandelabrów oświecających światłem swej mądrości cały Kościół. Św. Bonawentura, a właściwie Jan di Fidanza urodził się ok. 1218 r. w Bagnoregio. Jak mówi tradycja, miał zostać cudownie uzdrowiony za przyczyną św. Franciszka z Asyżu. I to właśnie wydarzenie wywarło decydujący wpływ na całe jego życie. Po ukończeniu studiów filozoficznych w Paryżu, mając 25 lat, wstąpił do Franciszkanów. Tu przyjął imię zakonne Bonawentura. Po nowicjacie pod kierunkiem słynnych teologów franciszkańskich studiował teologię, później wykładał Pismo Święte, stawał w obronie zakonów żebraczych. W 1257 r. wybrano go na generała zakonu franciszkańskiego, w 1273 r. został biskupem Albano oraz kardynałem. Znalazł złoty środek między dwiema zwalczającymi się frakcjami wśród współbraci – zwolennikami zachowania pierwotnej reguły św. Franciszka, a chcącymi złagodzić ją tak, by przeciętni zakonnicy mogli ją wypełnić. W 1260 r. ułożył pierwsze konstytucje, będące wykładnią reguły Biedaczyny z Asyżu. Nazywany jest drugim Ojcem Zakonu. Na prośbę papieża Grzegorza X podjął się przygotowania II soboru powszechnego w Lyonie, który miał przywrócić jedność między Kościołami greckim i łacińskim. Zmarł w trakcie jego obrad 15 lipca 1274 r.
Św. Bonawentura przekonywał, że najlepszym sposobem na życie jest mistyka, zjednoczenie z Bogiem, a człowiek, który Go widział, jest napełniony Jego miłością, której nie da się ukryć. Mówił, że krzyż Chrystusa jest wyrazem największej miłości Bożej, a tylko ten, kto kocha, jest w stanie pojąć Boże i ludzkie tajemnice. Pisał: „Jeśli zatem pytasz, jak to się dzieje – tzn. jak osiąga się zjednoczenie z Bogiem przez miłość – zapytaj o to łaskę, a nie naukę; pragnienie, a nie zrozumienie; westchnienie modlitwy, a nie refleksję i lekturę; oblubieńca, a nie nauczyciela; Boga, a nie człowieka; ciemność, a nie jasność; nie pytaj światła, lecz pytaj ogień, który wszystko rozpala i przenosi w Boga za pomocą impetu skruszonego serca i rozpalonego do granic miłosnego uczucia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu