Reklama

Najmocniejsza zapora przeciw złu

Niedziela warszawska 15/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

IRENA ŚWIERDZEWSKA: - Rodzina, mimo przeżywanych kryzysów, jest dla współczesnego człowieka czymś bardzo ważnym. Jaka jest jej rola dzisiaj?

PROF. DR HAB. MARIA RYŚ: - Rodzina stanowi naturalne środowisko, w którym człowiek przychodzi na świat, rozwija się i dorasta, w którym uczy się bliskich kontaktów z innymi ludźmi, zdobywa podstawową wiedzę, kształtuje i doskonali swoje umiejętności. Wzorce zachowań, sposoby przeżywania, umiejętność przystosowania człowieka do otoczenia w znacznym stopniu są kształtowane w rodzinie. W rodzinie człowiek zaspokaja podstawowe potrzeby - miłości, poczucia bezpieczeństwa, kontaktu. Jest to miejsce, w którym człowiek może i powinien czerpać siły do rozwoju, pracy.

- Żyjemy w trudnych czasach, szczególnie dla rodziny. Na jakie zagrożenia trzeba dzisiaj zwrócić uwagę?

- Rzeczywiście, żyjemy w szczególnym czasie. Agresywne feministki znów żądają zabijania dzieci nie narodzonych, wprowadzenia seksualnej edukacji, promocji antykoncepcji... Hospicja przeżywają trudności finansowe, brak pieniędzy na lekarstwa, osoby starsze nie mogą ich wykupić, coraz głośniejsze stają się oczekiwania wprowadzenia eutanazji. Wzrasta poczucie zagrożenia przez ataki terrorystyczne...

- Z pewnością rodzinę dotykają także problemy wewnętrzne...

- Tak, począwszy od braku czasu, zapracowania rodziców, przez konflikty, kryzysy, aż po bezrobocie, alkoholizm, narkomanię. Problemy, szczególnie te poważne, wyciskają duże piętno na rodzicach i ich dzieciach.

- Czy patrząc na te zagrożenia, można powiedzieć, jaka jest dzisiaj polska rodzina?

- Najpierw warto zwrócić uwagę na fakt, że zło jest krzykliwe - i to na zewnątrz rodziny, i to wewnątrz niej. Ten donośny krzyk słychać przede wszystkim w mediach. To na niego zwraca się szczególną uwagę, bo dobro jest ciche, jakby niedostrzegalne.

Niedawno z grupą studentów przeprowadzaliśmy badania 1000 rodzin. Spośród nich 84% to rodziny prawidłowe.

- Czy to znaczy, że zło tych rodzin nie dotyka?

- Spróbujmy najpierw spojrzeć na korzenie tego zła. Myślę, że nie będzie dużym uproszczeniem określenie go jako postawy przeciwko życiu. To jest to zjawisko, które Ojciec Święty nazywa cywilizacją śmierci. Otóż cywilizacji śmierci przeciwstawia się cywilizacja miłości - czyli im bardziej kochająca rodzina, tym bardziej zdecydowanie przeciwstawia się otaczającemu złu, i z zewnątrz, i wewnątrz.

Rodziny prawidłowe to rodziny, które tworzą prawdziwą wspólnotą. Rodziny te cechuje miłość, życzliwość, zrozumienie i porozumienie, poszanowanie istotnych wartości, szacunek dla każdego człowieka, tolerancja dla jego inności, a także umiejętność rozwiązywania problemów.

- Pozostałe 16% to rodziny nieprawidłowe, to znaczy...?

- Często są to rodziny dysfunkcyjne. Dysfunkcja, a więc złe funkcjonowanie w większym lub mniejszym stopniu dotyczy - przynajmniej przejściowo - wielu rodzin. Łagodne dysfunkcje pozwalają jednak na funkcjonalność małżeństwa i rodziny. Jeśli dysfunkcyjność przekracza określone granice, zaczynają się poważne problemy emocjonalne, uzależnienia i współuzależnienia, zachowania autodestrukcyjne, zaburzenia osobowości, przemoc. Z dysfunkcyjnych rodzin bardzo często wyrastają dysfunkcyjne dzieci, które zakładają dysfunkcyjne małżeństwa, tworzą dysfunkcyjne rodziny.

Rodziny o poważnej dysfunkcyjności to najczęściej rodziny z problemem alkoholowym, rodziny narkomanów, ale także niedojrzałych osobowościowo rodziców. W rodzinach tych panuje atmosfera emocjonalnego dystansu, chłodu uczuciowego. Komunikacja służy wzajemnemu obniżaniu poczucia wartości osobowej. Dzieci doświadczają wstydu związanego głównie z zaniedbywaniem ich przez rodziców. Rodzice nie sprawują prawidłowo władzy rodzicielskiej, nie określają reguł zachowań dzieci albo ich nie egzekwują. W rodzinie takiej brak poczucia bezpieczeństwa, brak jasnego określenia norm i wartości, brak też wyraźnego podziału ról (dzieci często przejmują opiekę "rodzicielską" nad własną matką lub ojcem). Rodzina taka źle radzi sobie z normalnymi kryzysami rozwojowymi, przez które musi przejść każda rodzina. Te rodziny szczególnie są narażone także na zagrożenia zewnętrzne.

- Wobec wielu zagrożeń dotykających rodziny w ostatnich latach ruchy obrony życia przeprowadzały szeroko zakrojone kampanie służące informowaniu i promowaniu postaw za życiem. Czy działania te zmieniły coś w świadomości polskich rodzin?

- Zdecydowanie tak. Dzisiaj nikt już nie twierdzi, że aborcja to zabieg rangi wyrwania zęba, jak przekonywano w czasach komunistycznych. Dzisiaj każdy ma świadomość, że to zabicie nie narodzonego dziecka. Coraz bardziej oczywistym dla społeczeństwa staje się fakt, jak bardzo okaleczona zostaje kobieta. Niejednokrotnie bolesne skutki odczuwa przez całe życie.

- Czy jednak rodzice uświadamiają sobie możliwe skutki edukacji seksualnej?

- Mam nadzieję, że coraz bardziej tak. Z pewnością rodzice pragną dobra dla swoich dzieci. A przecież słyszą, czytają w prasie, że na Zachodzie Europy czy w Stanach Zjednoczonych tak przeprowadzana edukacja seksualna, jak to proponują feministki, przyniosła tragiczne skutki: coraz więcej nieletnich dziewcząt zachodzi w ciążę, zwiększyła się zachorowalność na kiłę i AIDS. Cyfry są tu przerażające - wzrost o kilkaset procent. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych bije się na alarm: nie tędy droga! Wiedza dotycząca płci - tak, ale nie w oderwaniu od godności człowieka, miłości, małżeństwa, rodziny, ale wpleciona w kształtowanie postaw miłości, przekazywana w atmosferze zaufania, dostosowana do poziomu rozwoju dziecka. Mam nadzieję, że wielu biernych do tej pory rodziców dostrzega, że problem jest poważny i dotyczy przyszłości ich dzieci.

- Zauważamy w ostatnim czasie zdecydowaną promocję antykoncepcji...

- Tak. Chociażby wskazuje na to fakt, że przy Ministrze Zdrowia powołano zespół, którego zadaniem jest promowanie środków antykoncepcyjnych. Warto tu jednak zwrócić uwagę na sposób, w jaki często podejmuje się ten problem. Za przykład może służyć publiczna dyskusja, jaka niedawno miała miejsce w TVN. Kiedy profesor medycyny, badająca od przeszło dwudziestu lat skutki antykoncepcji, zaczęła mówić o wynikach badań dotyczących szkodliwości, zachorowalności na raka itd., uczestnicząca w dyskusji pani minister od równego statusu kobiet i mężczyzn przerwała wypowiedź: "Na szczęście nie jest pani jedynym lekarzem". Przesłanie jest proste: nie o prawdę tu chodzi. Stąd też w mediach są i będą promowani ci lekarze, którzy są wygodni dla producentów środków antykoncepcyjnych. A tacy są.

Jednakże i w tej dziedzinie można zauważyć istotne zmiany. W naszych rodzinach nie wierzy się już tak bezkrytycznie każdemu lekarzowi. Zdrowie jest coraz bardziej cenione, ekologia zyskuje na wartości, zaczyna się coraz bardziej doceniać naturalne planowanie rodziny. A przede wszystkim kobiety w końcu zaczęły czytać ulotki dołączane do środków antykoncepcyjnych. Czytają nawet te fragmenty ulotek, które wydrukowano maleńką czcionką - donoszące o możliwości zatoru, raka - i zaczynają się zastanawiać, czy warto ryzykować swoim zdrowiem.

- Wszyscy mamy świadomość, że wobec tylu zagrożeń trzeba wzmacniać rodzinę...

- Na pewno to wzmacnianie dokonuje się na wielu płaszczyznach, w wielu instytucjach, placówkach. Spośród nich chciałabym zwrócić uwagę na placówki naukowe służące rodzinie, czy to bezpośrednio ( badania naukowe, kursy, szkolenia), czy też pośrednio (przez kształcenia nauczycieli, wychowawców, katechetów, lekarzy rodzinnych).

W Centrum Ekologii Człowieka i Bioetyki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego działają trzy Studia Podyplomowe: Bioetyki (przeznaczone przede wszystkim dla lekarzy, pielęgniarek, ale także katechetów, pracowników hospicjów, domów opieki, jak również nauczycieli), Ekologii Człowieka i Nauczania Ekologicznego (dla nauczycieli i osób zajmujących się ekologią) oraz Integralnej Profilaktyki Uzależnień ( dla rodziców, wychowawców, nauczycieli, katechetów, sióstr i księży, pracowników gmin i placówek wychowawczych). Każde z tych studiów w szczególny sposób służy rodzinie, czy to przez szansę głębszego spojrzenia na problematykę życia, zdrowia, czy przez warsztaty wzmacniające własną osobowość i osobowość dziecka-wychowanka, wzmacniające rodzinę. Człowiek pragnący własnego rozwoju, kochająca się, zdrowa rodzina - to najmocniejsza zapora przeciwko złu, także przeciw zagrożeniom życia.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję