Reklama

Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom

Płomień, światło, nadzieja

Panie, zaproś do mojego stołu zbłąkanego wędrowca, tak skieruj jego wzrok, by dostrzegł światełko, które zapalam, żeby wiedział, że na niego czekam. Albo moje kroki tak poukładaj, bym znalazła stół nienakryty i tych, co długo przy nim siedzą czekając na światło

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wpatrując się w płomień świecy, zastanawiamy się, co jest w nim takiego, że przyciąga wzrok. Nie grzeje, a mamy wrażenie, jakby dawał ciepło. Towarzyszy nam od narodzin do śmierci. W chwilach radosnych, refleksyjnych i smutnych. Budzi zachwyt, zamyślenie, pozwala się zatrzymać.

Płomień świecy

Światło świecy otrzymujemy podczas chrztu, niesiemy w dniu I Komunii św., wielu uroczystości w kościele, świąt, światło to odprowadza nas także w czasie naszej ostatniej ziemskiej drogi.
Zapalona świeca wyzwala dobry nastrój, ustawiamy ją więc na stole, kiedy chcemy kogoś w specjalny sposób ugościć, sprawić, by poczuł się wyróżniony. Czasem, gdy braknie światła, lub kiedy zapragniemy odciąć się od zwykłej rzeczywistości - pomagamy sobie jej płomieniem. Stawiana w oknie o tej samej porze pełni rolę symbolu, łączy myśli jakiejś grupy ludzi, jednoczy i powoduje, że przez chwilę grono oddalonych od siebie osób staje się wspólnotą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zapal światło Caritas

Ok 3 mln świec Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom ma szansę zapłonąć w tym roku na wigilijnych stołach w całej Polsce, w ramach akcji, którą przed 17 laty zapoczątkowała Caritas, a po 6 latach dołączyły do niej Diakonia Kościoła ewangelicko-augsburskiego i prawosławne Eleos. Od 2 lat przedsięwzięcie wspiera także Diakonia Kościoła ewangelicko-reformowanego. Akcja działa na terenie wszystkich diecezji, jak co roku możemy więc kupować świece WDPD w swoich parafiach i tym samym wspierać programy organizujące pomoc dla najmłodszych. Ten symboliczny gest z naszej strony ma ogromne znaczenie dla powodzenia całej akcji. Zapalona świeca Caritas na naszym wigilijnym stole to nasza obecność podczas wigilijnej wieczerzy w jakimś oddalonym miejscu, tak ważna dla kogoś i niepowtarzalna. I chociaż ten gest nie zmieni niczyjego życia, nie sprawi, że jednego dnia któremuś ubogiemu dziecku poprawi się sytuacja, możemy być pewni, że kupując świece, wspólnie z innymi daliśmy komuś odrobinę nadziei.

Reklama

Taki jest cel: pomagać

Oczywiście nie jest możliwe zaspokoić wszystkie potrzeby, których jest wiele i wciąż przybywa. W myśl hasła „Zapalmy dzieciom światło nadziei” potrzeby materialne, zabezpieczane choćby w niewielkim stopniu, w każdej formie, mają wielką wartość. Po pierwsze - pieniądze zebrane w ramach akcji przeznaczane są m.in. na dożywianie najuboższych dzieci w szkołach, zakup leków i finansowanie rehabilitacji dzieci chorych i niepełnosprawnych, a także na wakacyjny wypoczynek dzieci (skorzystało z niego 100 tys. dzieci), to również pomoc dla dzieci z terenów popowodziowych (Eleos otworzyło 2 świetlice dla dzieci, z których korzystali m.in. najmłodsi z obszarów dotkniętych powodziami), 10 groszy z każdej sprzedanej świecy zostanie przekazane na pomoc dzieciom Afryki - Kongo i Zambii. Po drugie - każda pomoc materialna ma dla potrzebujących podwójną wartość. Udzielona pomoc to nie tylko przedmiot, posiłek czy pieniądze, lecz także informacja, że nie są sami i że w swojej niedoli mogą liczyć na czyjeś wsparcie. Ofiarodawcy są anonimowi i niczego w zamian nie oczekują, czynią to jako dar serca i z potrzeby serca.

Z potrzeby

Często mamy odruch, by pomagać. Tylko nie bardzo wiemy, jak się do tego zabrać, dokąd się udać, wyciągamy wnioski, które hamują nasze jakiekolwiek działania. W rezultacie nie robimy nic, mija czas obfitujący w nagłaśniane akcje pomocowe, mija także nasze zainteresowanie tematem. Zapominamy. Aż do kolejnej okazji, która wzbudza w nas poczucie winy lub konieczność szukania dla siebie usprawiedliwień. Tylko po co? Skoro tak naprawdę nikt nie wymaga od nas ogromnych poświęceń ani ofiar ponad nasze możliwości. Jeśli sami mamy trudną sytuację materialną, nie musimy składać przyrzeczeń, jakich nie dotrzymamy, nawet w głębi swoich serc. A co zrobić, by jednak poczuć się potrzebnym, by mimo wszystko coś z siebie dać w sytuacji, kiedy sami niewiele mamy? Oczywiście, możemy dać swój wysiłek, pracę, udzielając się jako wolontariusze, lecz także mamy możliwość dołożyć swoją cegiełkę do jednego ze wspólnych przedsięwzięć, mających duży zasięg, takich jak właśnie Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom przy okazji świąt Bożego Narodzenia. Obserwując relacje ze spotkań w ośrodkach pomocy, domach dziecka i innych placówkach objętych działaniem akcji, odnajdziemy siebie wśród tych, którzy pomogli, choćby ta pomoc była niewielka.

Nadzieja na jutro

A może to sprawić zakupiona przez nas świeca. Kiedy zapłonie na wigilijnym stole, sprawi, że ten wieczór będzie wyjątkowy; uroczysty, ciepły i pełen miłości. Jak co roku narodzi się w nas maleńki Chrystus, kiedy zabłyśnie pierwsza gwiazdka i połamiemy się opłatkiem, życząc sobie nawzajem tego, co najpiękniejsze. Kiedy zapłonie świeca, jej światło już nie będzie tylko symboliczne. Będzie w nim czyjaś obecność i radość z tego, że znalazło się dla niego dość miejsca przy naszym wigilijnym stole.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Nie słowa lecz czyny

2024-04-26 09:20

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów, które przemierzają naszą diecezję, wchodzi w swoją końcową fazę. Ostatnie dni tej duchowej podróży odbędą się w Ostrowcu Świętokrzyskim.

W procesji do świątyni, która zgromadziła kapłanów z dekanatów ostrowieckiego, szewieńskiego, kunowskiego i ożarowskiego, relikwie błogosławionej rodziny Ulmów wniósł proboszcz parafii, ks. Jan Sarwa, wspierany przez przedstawicieli rodzin z lokalnej wspólnoty. Udział duchowieństwa z różnych dekanatów podkreślił ważność tego wydarzenia w życiu kościelnym regionu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję