Spodobało się Duchowi Świętemu, aby ze względu na cześć tak wielkiego sakramentu Ciało Pańskie wchodziło do ust chrześcijanina pierwej niż inne pokarmy i dlatego obyczaj ten zachowuje się na całym świecie”. To słowa św. Augustyna sprzed półtora tysiąca lat, nad którymi warto się czasem zastanowić.
Chrystus przed wszystkimi
Wiele razy dane mi było oglądać scenę, w której cała rodzina szykowała się do wyjścia na ślub. Prasowanie, wiązanie krawatów, modelowanie fryzur, pastowanie butów, makijaż. A na ostatnią chwilę jakaś bułeczka do buzi, żeby w czasie ślubu nie zgłodnieć do wesela. I tak, przez przewartościowanie tego, co zewnętrzne, a niedowartościowanie tego, co wewnętrzne, Pan Jezus w Komunii św. nie zostaje potraktowany jak Bóg, któremu należy się szczególna cześć.
Zaryzykuję tezę, że niektóre osoby przystępujące do Ołtarza Pańskiego bardziej martwią się tym, jak zrobić przyjemność wychodzącej za mąż cioci, niż Chrystusowi. Bo, wbrew temu, co się niekiedy mówi, podczas Mszy św. ślubnej to nie państwo młodzi są najważniejsi...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie tylko nie-jedzenie
Reklama
Prawo kościelne, mówiąc o poście eucharystycznym, mówi o jedzeniu i piciu: „Przystępujący do Najświętszej Eucharystii powinien przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii św. powstrzymać się od jakiegokolwiek pokarmu i napoju, z wyjątkiem tylko wody i lekarstwa” (kan. 919). Nie należy jednak tracić logiki w postępowaniu wedle niego. Ktoś zgorszony opowiadał, że pewna dziewczyna siedząca w pierwszej ławce całą Mszę św. żuła gumę. Wyjęła ją z ust na czas przyjęcia Komunii św., po czym wzięła do ust nową gumę. Na własne oczy widziałem mężczyzn, którzy gasili papierosy przed wejściem do kościoła w momencie, gdy brzmiał już dzwonek na rozpoczęcie Mszy św. Pół godziny później przyjmowali Chrystusa Eucharystyczego. Wiele dziewcząt skrzywiłoby się, gdyby musiało pocałować śmierdzącego papierosami chłopaka. Pan Jezus jakoś to musi znosić... Być może w jednym i drugim przypadku osoby zachowujące się niegodnie wobec Najświętszego Sakramentu zachowały nawet post eucharystyczny. Niemniej jednak nie przyjęły postawy uniżenia wobec Boga, do której prowadzić ma ów post. Nie chodzi tu więc o bezmyślne przestrzeganie litery prawa, lecz o właściwe rozumienie sakramentu. Katechizm jasno uczy, że post jest nie tylko oznaką zewnętrzną, ale ma wzbudzać „nawrócenie serca, pokutę wewnętrzną. Bez niej czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe” (KKK 1430).
Przygotowanie spotkania
Zapytałem ks. Roberta o to, czy nieprzestrzeganie postu eucharystycznego jest grzechem. Bez wahania odpowiedział, że według jego rozeznania to grzech lekki. Spotkał się także z tym problemem w konfesjonale, choć zaznacza, że nieczęsto ludzie spowiadają się z nieprzestrzegania postu eucharystycznego. Powody są co najmniej dwa. Po pierwsze, większość zapewne przestrzega tego postu. Po drugie, pozostała część może nie mieć świadomości, że brak tego postu jest nieobojętny moralnie i należy się z tego faktu wyspowiadać. Ks. Robert zwrócił jednak przede wszystkim uwagę na to, że nie chodzi o to, by straszyć grzechem, lecz by przypomnieć jaki jest cel postu eucharystycznego. Stwierdził jasno: jest to istotny elementy przygotowania do Mszy św. Podobnie jak wyciszenie, skierowanie swoich myśli do Boga, itp. Zresztą Kościół jest w tym względzie ewangelicznie miłosierny: „Osoby w podeszłym wieku lub złożone jakąś chorobą, jak również ci, którzy się nimi opiekują, mogą przyjąć Najświętszą Eucharystię, chociażby coś spożyli w ciągu godziny poprzedzającej” (kan. 919).
Osoba, a nie przedmiot
Wbrew temu, co można wywnioskować z początku tego artykułu, jego celem nie jest krytyka kogokolwiek, kto nie przestrzega postu eucharystycznego. Wręcz przeciwnie! Należy powiedzieć wszystkim tym, którzy go przestrzegają, że czynią dobrze, i że z tej dobroci mogą czerpać dla siebie jeszcze więcej. Bo sensem postu eucharystycznego nie jest to, „by ludzie widzieli”, lecz przybliżanie się do Boga. Pewien zakonnik zwrócił ostanio moją uwagę na to, że przeżywanie Eucharystii przybiera niekiedy postać kultu materialnego, a nie osobowego. To nie z Chlebem, w który przemienił się Chrystus, wchodzimy w stan Komuni św., lecz z Chrystusem - czyli Osobą, która przyjęła postać Chleba. To zasadnicza różnica, która pokazuje nam, jaki jest sens postu eucharystycznego. Popatrzmy na Komunię św. jak na spotkanie podobne do spotkania ze swoim nowo poślubionym współmałżonkiem (sam Bóg używa tego porównania w Piśmie Świętym), a będziemy się starali uczynić wszystko, żeby się na to spotkanie dobrze przygotować.